Wtorkowe popołudnie (4 grudnia) obsługa sklepu przy ulicy Garncarskiej w Gorlicach zgłasza, że pijany mężczyzna najpierw wypił butelkę wódki na sali sklepowej, a potem zasnął między regałami.
Policjanci odwieźli go na izbę wytrzeźwień, bo z doświadczenia wiemy, że pozostawienie takiej osoby bez pomocy może skończyć się tragedią – wyjaśnia aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Wieczór następnego dnia i kolejne zgłoszenie, tym razem z Biecza, gdzie mężczyzna pod wpływem alkoholu przewrócił się na jednej z posesji, ale zarzekał się, że to zwykły wypadek w czasie powrotu do domu, więc w tym przypadku obyło się bez wizyty na izbie – wystarczyła podwózka do domu.
Mitem jest przekonanie, że na rozgrzewkę najlepszy jest alkohol. Następstwem jego wypicia jest chwilowe podwyższenie ciepłoty ciała, jednak w konsekwencji taki organizm jest jeszcze bardziej narażony na wyziębienie. Poza tym stan upojenia alkoholem powoduje ograniczoną zdolność koordynacji ruchów, wystarczy chwila nieuwagi, nierówna nawierzchnia, upadek i brak możliwości samodzielnego poradzenia sobie – czytamy na stronie gorlickiej komendy.
Aby dotrzeć do wszystkich osób potrzebujących pomocy, potrzebna jest reakcja nie tylko służb, ale każdego człowieka. Nie bądźmy obojętni wobec tych, którzy zwłaszcza teraz mogą potrzebować naszej pomocy. Wystarczy tylko jeden telefon pod numer 112 lub 997 lub 986, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie – podkreśla rzecznik Szczepanek.
Napisz komentarz
Komentarze