Kierowcy narzekają, że policjant na skrzyżowaniu zawsze oznacza utrudnienia, bo od razu tworzą się korki, a mundurowi, zamiast ułatwiać jazdę – komplikują spokojną podróż.
Co innego pokazuje jednak rzeczywistość. Mieliśmy okazję obserwować trochę „zainscenizowaną” sytuację, gdy na skrzyżowaniu ulic 11 Listopada i Korczaka w Gorlicach stanął policjant.
Na początku totalna dezorientacja kierowców, a potem niezrozumienie sygnałów wydawanych przez policjanta i towarzysząca im nieporadność oraz ślamazarność.
Kierowanie ruchem to bez wątpienia niełatwe zadanie (A gdyby tak postawić na skrzyżowaniu z gwizdkiem naszych wszystkowiedzących „mistrzów” kierownicy?). Trzeba mieć oczy dookoła głowy i szybki refleks, nie ma też mowy o żadnej pomyłce. Do tego dochodzi nieustanne powtarzanie gestów i poleceń oraz gwizdanie, by obudzić tych najbardziej roztargnionych kierowców.
Setki kierowców i jeden policjant, który musi wszystko ogarnąć (stojąc w oparach spalin), by nie doszło do kolizji pojazdów, a dodatkowo dbać o swoje zdrowie i życie, bo zdarzały się już sytuacje, gdy przejeżdżający kierowca potrącił mundurowego lusterkiem czy nawet przejechał mu po stopie.
Wielu kierowców zapomina też, że na skrzyżowaniu najważniejszy jest właśnie policjant (w białych rękawiczkach i z gwizdkiem) i jeśli widzimy go na horyzoncie, to jego sygnały powinny być dla nas priorytetem (w uzasadnionych przypadkach policjanta może zastąpić np. strażak, ratownik medyczny czy osoba odpowiedzialna za kierowanie ruchem, w przypadku remontu drogi).
Przestają nas wtedy obowiązywać wskazania sygnalizatorów, znaków drogowych, a także zasada pierwszeństwa dla pojazdu nadjeżdżającego z prawej strony.
O kolejności przejazdu decyduje tylko i wyłącznie osoba kierująca ruchem, co jednak nie oznacza, że przestają nas obowiązywać wszystkie znaki drogowe, bo na przykład „zakaz skręcania” obowiązuje nadal – przestają obowiązywać tylko te dotyczące pierwszeństwa.
Przypomnijmy, że po policjancie w hierarchii znaków i sygnałów drogowych jest sygnalizacja świetna, na trzecim miejscu są znaki drogowe, a na czwartym – przepisy ruchu drogowego dotyczące pierwszeństwa.
A teraz najważniejsze sygnały wydawane przez policjanta stojącego na środku skrzyżowania.
1. Policjant stojący do nas bokiem oznacza, że ruch jest otwarty, a jego postawa odpowiada sygnałowi zielonemu.
2. Policjant stojący do nas bokiem, ale z uniesioną prawą ręką – taka postawa odpowiada sygnałowi żółtemu i oznacza:
- Zakaz wjazdu na skrzyżowanie, chyba że jesteśmy od niego w tak niewielkiej odległości i jechaliśmy z taką prędkością, że nie mamy możliwości bezpiecznie wyhamować.
- W drugim przypadku taka postawa oznacza, że za chwilę ruch zostanie otwarty (po sygnale oznaczającym światło czerwone).
3. Policjant stojący do nas twarzą lub plecami daje nam sygnał czerwony, co oznacza całkowity zakaz wjazdu na skrzyżowanie.
4. Policjant wyciągający jedną rękę w bok nakazuje nam określony kierunek jazdy, może to uczynić, zarówno stojąc do nas bokiem, jak i przodem.
5. Policjant może też gestami rąk wskazywać, z której strony należy go omijać – taki, który wykonuje płynne ruchy prawym ramieniem i dłonią przed swoją twarzą, nakazuje przejechanie przed sobą, a nie za swoimi plecami, a jeśli wykonuje podobny gest, ale kieruje dłoń za swoją głowę, wówczas trzeba go ominąć go za jego plecami (zdjęcie).
6. Policjant, który wyciąga w naszym kierunku ustawioną pionowo dłoń, nakazuje nam chwilowe zatrzymanie pojazdu. Może też wskazywać ręką miejsce, do którego należy dojechać i się zatrzymać.
Policjant, który kieruje ruchem, daje nam bardzo czytelne znaki, co powinniśmy robić i jak jechać. Pamiętajmy tylko, o tych kilku najważniejszych, wymienionych powyżej sygnałach, które policjant wydaje swoją postawą i rękami, a bez stresu przejedziemy przez każde skrzyżowanie z funkcjonariuszem na środku – podkreśla aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Za pomoc w zrealizowaniu materiału dziękujemy Komendzie Powiatowej Policji w Gorlicach oraz starszemu sierżantowi Sławomirowi Jasnosowi i sierżantowi sztabowemu Piotrowi Durlakowi, którym towarzyszyliśmy w czasie patrolu.
Napisz komentarz
Komentarze