Moda na piwo, to dobre i szlachetne, spowodowała, że wielu z Was jest gotowych dopłacić kilka złotych za zakup wyjątkowego trunku wytwarzanego w tradycyjny sposób. Kolejki pod browarem grybowskim bywają niezwykle długie, a półki sklepowe, na których oferowane są nietypowe i limitowane edycje piw, stają się coraz szersze.
Czy to oznacza, że piwa pije się coraz więcej, a popularność mocnych alkoholi, np. wódki, spada? Jak się okazuje, w zależności od źródła informacji możemy uzyskać różne dane. Dlaczego jednak jest to takie ważne?
Przedstawiciele branży piwnej nie są pewni jutra
Mimo zwiększającej się popularności piw craftowych i nietypowych produktów alkoholowych o niskiej zawartości alkoholu, branża piwowarska stara się jak najszerzej rozpowszechniać swoje stanowisko związane ze zmianami, które wiszą nad polskimi browarnikami.
Pod koniec lipca pojawiło się Stanowisko branży piwowarskiej w sprawie raportu Instytutu Jagiellońskiego pt. „Polska zalana piwem. Analiza ewolucji modelu spożycia alkoholu w Polsce – przyczyny i skutki”.
Stanowisko wyrażone w raporcie jest bardzo wyraziste. Podpisani pod stanowiskiem przedstawiciele trzech organizacji sektora piwowarskiego pisali tak:
(...) stanowczo sprzeciwiamy się tezom pełnego manipulacji i przekłamań raportu stworzonego przez Instytut Jagielloński, na zlecenie Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, pt. „Polska zalana piwem. Analiza ewolucji modelu spożycia alkoholu w Polsce – przyczyny i skutki”.
Raport jest kolejną odsłoną realizowanej od kilku lat przez przemysł spirytusowy kampanii wymierzonej przeciwko branży piwowarskiej, mającej na celu zmianę modelu konsumpcji alkoholu w Polsce i powrót do czasów, gdy w naszym kraju dominowało spożycie wódki.
Pod płaszczykiem rzekomej troski o stan zdrowia Polaków, przemysł spirytusowy cynicznie manipuluje faktami, dążąc do zrównania stawek podatku akcyzowego na piwo i wyroby spirytusowe. Ten zabieg miałby relatywnie obniżyć cenę wódki w porównaniu z piwem i doprowadzić do wzrostu jej sprzedaży.
Tym razem, do lobbingu w Sejmie, publikacji prasowych i wyliczeń pisanych pod konkretne tezy, branża alkoholi mocnych dodaje do arsenału stosowanych przez siebie środków pozornie naukowe opracowanie nazwane „raportem”. Należy jasno i wyraźnie powiedzieć: jego celem nie jest dostarczenie rzetelnej wiedzy, lecz manipulacja społeczeństwem, rządem i parlamentarzystami w celu osiągnięcia korzyści dla branży, której głównym produktem jest wódka.
Pełną treść apeli i stanowisk w tej sprawie możecie znaleźć >>>na stronie Polskich Browarów
Alkoholizm jest ogromnym problemem społecznym, ale sprzedawcy alkoholu chcą się utrzymać na rynku
Debata o tym, jak powinien być regulowany dostęp do alkoholu jest bardzo ważna, a jednocześnie pełna kontrowersji. Początkowo wyśmiewane, piwa 0,0% stały się produktami, które cieszą się obecnie dużą popularnością. Czy to oznacza, że problem alkoholizmu jest ten sposób ograniczony? A może wręcz przeciwnie: popularność piw bezalkoholowych i smakowych stanowi magnes na tych, którzy nie chcą sięgać po tradycyjne piwa?
Popularność jednego typu produktów może osłabiać zainteresowanie innymi. Walka o klienta bywa więc bezpardonowa. Jak wskazują dalej w swoim stanowisku przedstawiciele branży piwnej:
(...) Uderzenie w segment piw 0,0% i twierdzenie, że produkty te to zjawisko negatywne, należy uznać za skandaliczne. Dzięki rosnącej popularności piw 0,0%, Polacy piją mniej alkoholu w piwie i średnia jego zawartość w piwie ogółem obniża się z roku na rok – w dużej mierze dzięki spadkowi zainteresowania piwami mocnymi i rosnącej popularności piw bezalkoholowych, wynosi ona obecnie 5,4%, a w wódce bez zmian – 40% (...)
Kłamstwem jest, że piwa bezalkoholowe są skierowane do osób niepełnoletnich. Branża w sposób jasny informuje partnerów handlowych, że produkt ten powinien być sprzedawany wyłącznie osobom dorosłym, a reklama piw bezalkoholowych stosuje się do tych samych ograniczeń, co piw zawierających alkohol.
Balansowanie na granicy dostępności i ograniczeń w dostępie do alkoholu bywa ogromnym wyzwaniem. Doświadczenia prohibicji wskazują, że skrajne rozwiązania wcale nie są najlepsze. Gdzie więc leży poszukiwany punkt równowagi?
W pieniądzach...
W Karpaczu w czasie Forum Ekonomicznego, ponownie podniesiono kwestię podniesienia akcyzy na piwo
Czy oznacza to, że już niedługo te popularne produkty będą zdecydowanie droższe? Długo nie pojawiały się oficjalne informacje, ale nieoficjalne komunikaty były niepokojące. Przedstawiciele branży piwnej pytali o pogłoski na temat projektowanej nowelizacji, ale początkowo zaprzeczano temu. Teraz sprawa jest już jasna. Jak czytamy na stronie browary-polskie.pl:
Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie z olbrzymim zaniepokojeniem przyjął rządowy projekt ustawy podnoszącej stawki akcyzy od piwa o 10% w 2022 r. oraz po 5% w kolejnych latach, aż do 2027 r. Proponowana podwyżka stawki akcyzy na piwo ma wzrosnąć z obecnych 8,57 zł od 1 hektolitra za każdy stopień Plato do 12,04 zł w 2027 r., co oznacza, że stawka wzrośnie o ponad 40% na przestrzeni zaledwie 6 lat. Tak drastyczne podniesienie stawki następuje w zaledwie 2 lata po tym, jak z początkiem 2020 r. stawkę akcyzy na piwo podniesiono o 10%, z 7,79 zł na 8,57 zł. W efekcie przeprowadzonej w 2020 r. oraz planowanej podwyżki, stawka akcyzy na piwo w okresie od 2020 do 2027 wzrośnie o 54%.
Celem nowelizacji jest, zdaniem środowiska piwowarskiego, przekierowanie uwagi konsumentów z alkoholi niskoprocentowych na wysokoprocentowe. Zmiana kultury picia jest nie w smak producentom, którzy chcieliby sprzedawać właśnie te ostatnie produkty. Co więcej, przedstawiciele browarników wskazują, że podniesienie akcyzy w szczególny sposób zagrozi istnieniu lokalnych, małych browarów, które promują jakość, a nie ilość.
Apel w obronie polskiego piwowarstwa
Na stronie Browary Polskie pojawił się link do apelu, który w chwili publikacji tego artykułu podpisało około 500 podmiotów, w tym wielu osób prywatnych. Czytamy w nim:
(...) W ostatnim czasie obserwujemy wzrost działalności lobbingowej przemysłu spirytusowego, który pod fałszywą troską o zdrowie Polaków próbuje przekonać polityków do poparcia postulatu drastycznej podwyżki akcyzy na piwo. Uważamy, że forsowanie tego żądania jest równoznaczne z planem zniszczenia polskiego sektora piwowarskiego. Jego realizacja doprowadziłaby do głębokiego załamania nie tylko browarów, ale również ogromnej liczby innych podmiotów gospodarczych powiązanych lub zależnych od produkcji piwa. Jednocześnie, skutkiem takiej zmiany byłby wzrost sprzedaży napojów spirytusowych, zwłaszcza wódki.
Stanowczo protestujemy przeciwko zorganizowanej kampanii kłamstw i manipulacji na temat piwa. Przede wszystkim oburzająca i trudna do zaakceptowania jest sytuacja, w której producenci spirytusów, którzy zalali Polskę małpkami, próbują obecnie przypisać wszelkie patologie piwu. Jest to hipokryzja zasługująca na szczególne potępienie. (...)
Pełną treść apelu możecie poznać >>>TUTAJ
Czy Waszym zdaniem browarnicy mają rację? A może to kolejna, planowa podwyżka cen, która była nieuchronna, tylko pojawia się w wyjątkowo niefortunnym okresie?
Źródło info: browary-polskie.pl
Napisz komentarz
Komentarze