Domykamy dziś cykl, w którym mamy nadzieję udało się nam zarysować pewne kluczowe fakty z życia Ignacego Łukasiewicza. Do jego postaci będziemy jednak często wracać w tym roku i postaramy się zagłębić w to, jakie podejmował dzieła i jakie kontrowersje wzbudzał.
A ważnych wydarzeń, o których warto jeszcze napisać jest wiele!
Żyć szybko, umrzeć młodo!
60 lat: czy to czas umierać? Życie Łukasiewicza obfitowało w wydarzenia, którymi można obdzielić kilka osób i nawet wtedy, każdy z tych żywotów zasługiwałby na to, by historia o nim pamiętała.
Jesienią 1881 roku Łukasiewicz uczestniczył w sesji Sejmu Krajowego. Do ukochanego domu w Chorkówce wrócił tuż potem i planował jeszcze wyjazd do Wiednia, w celu dalszego promowania przemysłu naftowego w świecie. Do tego jednak nie doszło. Zdrowie odmawiało mu posłuszeństwa coraz mocniej. Słabł niemal z dnia na dzień, nadal podejmując działania na rzecz zakładania spółek i towarzystw wspierających ludność w najbliższej mu okolicy.
Sylwestra spędzał w domu, pracując do późnej nocy, co było dla niego typowe. Nowy Rok 1882 roku Łukasiewicz powitał będąc już bardzo chorym, półprzytomnym i gorączkującym
W przebłysku świadomości przed śmiercią poprosił o namaszczenie. Ostatnie dni minęły mu na majaczeniu: o drogach powiatowych, o nafcie, kopalniach, możliwościach ulepszania narzędzi górniczych... Sprawach, które zaprzątały mu nieustannie umysł.
Zmarł 7 stycznia 1882 roku w wieku 60 lat, pozostawiając po sobie niezatarty ślad w świadomości ludzi i historii przemysłu naftowego
Jego śmierć opisywana była w wielu źródłach, a wzruszające wspomnienia z ostatniego pożegnania Łukasiewicza nie zostały zapomniane. Utrwalono je m.in. w publikacji PIW pt. Ignacy Łukasiewicz, z której często korzystaliśmy w czasie przygotowania niniejszego cyklu.
Ciało Łukasiewicza wyprowadzona została z domu do kościoła w Zręcinie, a trumnę nieśli na swoich ramionach okoliczni mieszkańcy, obywatele, urzędnicy czy górnicy.
Największy szok miał jednak przyjść dla wielu nie z chwilą śmierci Łukasiewicza, ale kilka lat później, gdy okazało się, że Ignacego Łukasiewicza świat zapomniał. Dlaczego jego dzieło zostało przyjęte tak entuzjastycznie, ale o zapamiętanie nazwiska Ignacego Łukasiewicza poza znaną nam okolicą do dziś walczymy?
Odpowiedzi na to pytanie będziemy poszukiwać już niedługo!
Napisz komentarz
Komentarze