Pierwszy raz rozmawialiśmy ze sobą jakieś 10 lat temu, wtedy usłyszałam, że nie przychodzi do pracy niezadowolony, że kiedy wstaje lewą nogą, to odwołuje klientów. W czasie naszej wczorajszej rozmowy przyznał, że w tej kwestii nic się nie zmieniło, ale za to wyjaśnił, dlaczego tak jest.
Na chwilę cofnęliśmy się w czasie o 15 lat i... znaleźliśmy się w jednej szkole! Z tym że to Anatol rysował po ścianach! Kto z Was pamięta gorlicką dwójkę i specjalną ścianę przygotowaną do pisania i malowania, która był systematycznie zamalowywana farbą? My tak!
Było o pierwszym tatuażu, najstarszym kliencie i córce, która ma aspiracje, by pójść w ślady ojca. Anatol opowiedział nam również o tatuażach, których żałuje i o tym, jak często poprawia spapraną przez kogoś robotę. Nie obyło się bez pytania o rosnącą w siłę konkurencję.
Porozmawialiśmy też o tym, jak tatuażyści potrafią rozpoznać prace kolegów, co przydało się kilka lat temu, gdy w naszym powiecie znaleziono martwą kobietę. Pamiętacie? Jedynym znakiem charakterystycznym dziewczyny był tatuaż i to dzięki niemu śledczy ustalili tożsamość kobiety.
Na koniec usłyszycie, czy Anatol zamierza kandydować w najbliższych wyborach i czy... dziadek Anatol nadal będzie tatuował!