Tu kiedyś było ściernisko, a teraz Osiedle Królów
Odkąd sięgam pamięcią był tu od zawsze problem z wąskim fragmentem jezdni, między skrzyżowaniami z ulicą Krzywoustego i łącznikiem Batorego. Pojazdy miały zawsze trudność z wyminięciem się i często jeden z nich musiał zatrzymać się na poboczu, by drugi mógł przejechać.
Od kilku lat obowiązuje tu nowa organizacja ruchu, a jazda odbywa się tylko w jedną stronę po ulicy jednokierunkowej.
To bardzo dobre rozwiązanie poprawiło bezpieczeństwo na niej, jednak pozostał do rozwiązania problem skrzyżowania ulic łącznika Batorego, Kochanowskiego i Królowej Jadwigi.
I tu wydaje się, że narasta niebezpieczeństwo, na które zwracają uwagę coraz częściej mieszkańcy i nie tylko oni sami.
Co z tym skrzyżowaniem?
Często rozmawiam z sąsiadami o tym miejscu, a sam pokonuję go kilka razy dziennie. Moje obserwacje są bardzo niepokojące.
Skrzyżowanie ulic Batorego, Jadwigi Królowej i Kochanowskiego to skrzyżowanie z pierwszeństwem łamanym, czyli główna droga biegnie pod kątem prostym z ulicy Batorego w lewo, w kierunku ulicy Kochanowskiego.
Pozostałe wloty są ulicami podporządkowanymi. Obserwacje kilku lat skłaniają mnie ku twierdzeniu, że kierujący coraz częściej łamią przepisy ruchu drogowego i wymuszają pierwszeństwo na tych, którzy poruszają się główną drogą po łuku.
Mimo, że skrzyżowanie to jest bardzo dobrze oznaczone, to często dochodzi tu do niebezpiecznych sytuacji. Od kilku miesięcy, gdy rozbudowa ulicy Batorego odciążyła ruch tej części osiedla, samochodów jest tu jakby mniej, ale problem pozostał.
Zebrałem kilka opinii mieszkańców.
Jakiś czas temu była tu już jedna kolizja, gdy osobówka wymusiła pierwszeństwo na większym pojeździe typu SUV – mówi jeden z mieszkańców ulicy Kochanowskiego.
Z tego co pamiętam nic nikomu się nie stało, ucierpiały tylko karoserie samochodów, ale to tylko zwiastun tego, co może się stać w przyszłości.
Niestety podobnych głosów i spostrzeżeń jest więcej.
Proszę pana, ja jadąc ulicą główną z Batorego w Kochanowskiego, to zwalniam co najmniej do 10 km/h, bo często z prawej strony, mimo że to ulica podporządkowana, wjeżdża ktoś na pełnym gazie i jedzie prosto... nie oglądając się na nic.
Gdyby nie ostre hamowanie i zatrzymanie się praktycznie w miejscu, to miałbym wypadek, a inny samochód uderzyłby w mój po prawej stronie.
Wydaje się, że przyjęte rozwiązanie nie zapewnia wystarczającego poziomu bezpieczeństwa, a ograniczona widoczność, przez przyległe do ulicy ogrodzenia, dopełniła całości.
Co będzie pierwsze?
Najlepszym rozwiązaniem byłoby przywrócenie poprzedniej organizacji ruchu, czyli oznaczenie głównej drogi prosto, czyli w ciągu ulicy Kochanowskiego.
Pozostali kierujący, w sposób naturalny, mieliby ustąpić pierwszeństwa jadącym drogą poprzeczną. Miejmy nadzieję że to rozwiązanie zaistnieje wcześniej, niż wystąpi tu poważne zdarzenie drogowe.
A o takie nietrudno, co pokazuje przykład sprzed kilku miesięcy, gdy nieopodal na podobnym skrzyżowaniu, też o pierwszeństwie łamanym, miała miejsce poważna kolizja drogowa.
Samochód osobowy marki Aixsam, uderzony w bok, wywrócił się na dach >>>Gorlice. Kolizja i dachowanie na osiedlu Królów
Napisz komentarz
Komentarze