Niedawno opowiedzieliśmy Wam niezwykłą historię utworu „Stefania” wykonywanego przez zespół Kalush Orchestra, którego wokalista pochodzi z miasta partnerskiego Gorlic – Kałusza.
Mieli w ogóle nie jechać do Turynku. Kiedy się już pojawili, zgarnęli wszystko >>>Nominację dostali tuż przed wojną, a teraz mogą wygrać. Artyści z Kałusza na Eurowizji
Dziś już wiemy, że przewidywania się w pełni sprawdziły. Solidny występ polskiego artysty nie wystarczał. Na Eurowizji liczy się spektakl, a Kalush Orchestra występował z piosenką, która z dnia na dzień zyskała głębię.
Czy to właśnie polityka dała im zwycięstwo?
Artyści z Ukrainy zwyciężyli bezapelacyjnie
Wyniki uzyskane przez artystów z czołowej dziesiątki na tegorocznej Eurowizji prezentują się tak:
- Ukraina – 631 punktów
- Wielka Brytania – 466 punktów
- Hiszpania – 459 punktów
- Szwecja – 428 punktów
- Serbia – 312 punktów
- Włochy – 268 punktów
- Mołdawia – 253 punkty
- Grecka – 215 punktów
- Portugalia – 207 punktów
- Norwegia – 182 punkty
Polska z wynikiem 151 punktów zajęła w klasyfikacji końcowej 12 miejsce. Występ polskiego artysty wielu uznało za godny Eurowizji: blamażu nie było. Ale nie ma też zwycięstwa. Laur trafił do Ukraińców. To nie tylko efekt głosowania widzów.
Przypomnijmy, że w związku z zarzutami, że konkurs Eurowizji tak naprawdę stał się plebiscytem politycznych i sąsiedzkich sympatii, zmieniono pierwotną formułę głosowania. Obecnie jest ono podwójne. Połowa głosów z każdego kraju pochodzi od widzów (głosowania telefoniczne), a druga połowa to efekt głosowania niezależnego jury, którego zadaniem jest wyważenie głosów i ocena czysto artystyczna występów poszczególnych artystów. To właśnie głosy jury przedstawiali spikerzy z poszczególnych krajów w czasie transmisji na żywo. Głosy pochodzące od widzów podliczane były w drugiej kolejności, a prezentowali je sami prowadzący galę.
Ukraino, dlaczego nie dałaś Polsce więcej punktów?
Cząstkowe wyniki wielkiego finału były następujące. Zgodnie z głosami jurorów najlepszy występ na tegorocznej Eurowizji zaprezentowała Wielka Brytania. Ukraina zdobyła 192 punkty jurorskie zajmując w klasyfikacji generalnej czwarte miejsce.
Oto jak głosowali jurorzy w poszczególnych krajach:
- Wielka Brytania – 283 punkty
- Szwecja – 258 punktów
- Hiszpania – 231 punktów
- Ukraina – 192 punkty
- Portugalia – 171 punktów
- Grecja –158 punktów
- Włochy – 158 punktów
- Holandia – 129 punktów
- Australia – 123 punkty
- Azerbejdżan – 103 punkty
Polska zajęłaby 14 miejsce , gdyby liczyły się tylko głosy jurorów. Zadecydowały jednak głosy widzów. Głosowanie telefoniczne wygrała Ukraina miażdżącą przewagą 200 punktów nad drugą w głosowaniu Mołdawią.
Oto jak prezentowałaby się pierwsza dziesiątka Eurowizji 2022, gdyby liczyły się tylko głosy widzów:
- Ukraina – 439 punktów
- Mołdawia – 239 punktów
- Hiszpania – 228 puntów
- Serbia – 225 punktów
- Wielka Brytania – 183 punkty
- Szwecja – 180 punktów
- Norwegia – 146 punktów
- Włochy – 110 punktów
- Polska – 105 punktów
- Estonia – 98 punktów
Małe i wielkie skandale
Jurorzy ukraińscy nie dali Polsce żadnego głosu (co wzbudziło z resztą falę krytyki, nie tylko ze względu na sympatie polityczne, które w głosowaniu nie powinny się liczyć, ale także ze względu na walory artystyczne występu polskiego, które w ocenie wielu były wysokie). Co jednak jeszcze ciekawsze, część głosów jurorów – także Polskich! – została anulowana!
Dlaczego? Jak czytamy na stronie eurowizja.org:
Punktacja została ustalona przez specjalny algorytm, wyznaczający głosy na podstawie wyników w krajach sąsiednich, z podobną historią głosowania. Telewizja Polska nie odniosła się do zarzutów.
O tej decyzji poinformowała Europejska Unia Nadawców.
Skoro ma to być hymn, niech będzie pieśnią zwycięstwa
Wszelkie wyrażone wprost manifesty polityczne mogą zdyskwalifikować piosenkę z finału eurowizyjnego. Nie przeszkodziło to jednak artystom z Kalush Orchestra zaapelować ze sceny o ochronę obrońców Azowstalu i ratunek dla Mariupola. Jak podkreślili w wywiadzie po zakończeniu rywalizacji, wybicie się z tym apelem było dla nich dużo ważniejsze, niż ryzyko dyskwalifikacji.
Początkowo piosenka „Stefania” miała być pochwałą miłości matki do syna i odpowiedzią syna na to uczucie. Polityczny kontekst pojawił się później, ale wybrzmiał bardzo mocno. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu artyści z Kałusza i Kijowa zdecydowali się zaprezentować premierę swojego oficjalnego teledysku już po zakończeniu Eurowizji 2022. Także sam teledysk został nagrany w zgodzie z nowym znaczeniem piosenki, które nadała jej wojna.
To, o czym pisaliśmy w poprzednim tekście znalazło swój wyraz w słowach lidera grupy, który tak opowiada o teledysku i samej piosence:
I once dedicated this song to my mother, and when the war broke out, the song took on a lot of new meanings.
Although there is not a word about the war in the song, many people began to associate the song with mother Ukraine. Moreover, society began to call it the anthem of our war!
But if Stefania is now the anthem of our war, I would like it to become the anthem of our victory.
Piosenka „Stefania” była hołdem dla jego mamy. Nowe znaczenie piosence nadał dopiero wybuch wojny. To znaczenie pierwotnie niezamierzone: w samym tekście nie ma o wojnie ani słowa! Skoro jednak po wybuchu wojny piosenka nabrała takiego wydźwięku i tak jest rozumiana, to artyści nie zamierzają się temu sprzeciwiać. Skoro nawet mówi się o tym, że piosenka stała się swoistym wojennym hymnem, wyrażają nadzieję na to, że będzie to pieśń zwycięstwa.
Tak właśnie można streścić informacje, którą przedstawiono nowy klip.
Teledysk jak migawki z wojny, która nie oszczędza kobiet
Kobiety: w różnym wieku, o różnej urodzie. Kobiety – matki, babki i córki, które ratują dzieci. Nie musimy podkreślać tego, że scenografię w znacznej mierze zgotowała wojna: sceny nagrano w miastach, przez które przeszła wojenna nawałnica w ostatnich tygodniach na Ukrainie.
Artyści mają teraz do wykonania ważne zadanie: kultura i sztuka także może być poligonem walki. To tu kształtowane są sympatie, budowane są narracje. To świetny środek nagłaśniania problemów i opowiadania o nich w sposób dostępny i atrakcyjny dla odbiorcy. Jak mówili w wywiadach członkowie zespołu, także kultura i sztuka ukraińska stoi na celowniku Rosjan.
Chociaż pewnie nie ma co liczyć na to w najbliższym czasie, to może w przyszłości Festiwal Cztery Strony Karpat pozwoli tegorocznym zwycięzcom z Ukrainy pojawić się w naszym regionie?
Źródło info: eurowizja.org, Kalush Orchestra/YouTube
Napisz komentarz
Komentarze