36 strażaków, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, nie za bardzo miało co robić, bo jeszcze przed ich przyjazdem właściciel opanował ogień.
Alarm sąsiada na pewno nie był bezpodstawny, bo gdyby właściciel nie próbował na własną rękę ugasić pożaru gaśnicą proszkową, to zanim dojechalibyśmy na miejsce, ogień mógł się rozprzestrzenić – wyjaśnia młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
Przyczyną pożaru było zwarcie niefachowo wykonanej instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na... 200 złotych, a uratowane mienie na 100 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze