Jak to jest malować ilustrację, którą przygotował ktoś inny?
Od tego rozpoczęliśmy rozmowę z artystą znanym Wam już jako Mgr Mors.
To dla mnie coś nowego!
Autorką oryginalnej ilustracji jest Sylwia Malon. Mgr Mors ma zaś przenieść to dzieło na ściankę. Po uzgodnieniu szczegółów dopuszczalnej artystycznej ingerencji z autorką podstawowej grafiki, przystąpił do pracy.
Dlaczego to nie takie łatwe?
Mgr Mors opowiada o tym, że pierwszą ważną zmianą jest rozmiar pracy. Chociaż już wielokrotnie podejmował się realizacji dużych projektów, to przerzucenie na ścianę nie swojego projektu powoduje, że ma mniejszy wpływ na to, jak zmieniać pewne detale.
Rzucenie obrazu na ścianę było więc konieczne. Szkic powstał wieczorem i nocą, po to, by potem łatwiej było nakładać farby.
Drugim wyzwaniem jest technika:
Ja pracuję pędzlem i sprayem, a projekt powstał na komputerze, gdzie wszystkie warstwy, kolory, ich przejścia uzyskuje się inaczej.
Powstanie rysunku na tablecie powoduje, że technikę namalowania kolejnych elementów trzeba po przyjściu pod ścianę rozgryźć od nowa. Jak uzyskać odpowiedni kolor? Jak zaplanować kolejne części malunku? Które elementy i linie zdradzają autorkę oryginalnego projektu, a co można zostawić swojej wizji artystycznej?
Wyzwaniem jest też sama ściana: każda zachowuje się pod pędzlem inaczej. Każda jest nieco inaczej przygotowana, a to w przyszłości może mieć ogromne znaczenie dla trwałości całego projektu. Które kolory zachowają trwałość? Gdzie odcienie będą mogły się zmienić? Jak trwały będzie cały projekt?
Wiele pytań, a odpowiedzi pojawiają się z każdym pogodnym dniem blisko gorlickiego Rynku.
Jeśli jesteście ciekawi, jak postępują prace, zachęcamy Was do spacerku ulicą Wąską, gdzie podejrzycie warsztat artysty i być może zamienicie kilka słów z samym Mgr Morsem.
Polecamy także odwiedziny samego Muzeum!
Napisz komentarz
Komentarze