I to niestety nie jest koniec ich problemów. Oczekiwanie w korku może być niczym w porównaniu z tym, jakie niespodzianki mogą na nas czekać na karoseriach naszych aut.
Okazuje się bowiem, iż zastosowanie najlepszych w tym przypadku technologii nie gwarantuje ochrony nadwozi samochodów. Jak się dowiedzieliśmy w Urzędzie Miejskim w Gorlicach, akcja łatania dróg jest standardową aktywnością prowadzoną co roku przez służby Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych.
Polega ona na uzupełnieniu ubytku emulsją asfaltową, która wypełnia dziurę w asfalcie. Materiał ten w temperaturze otoczenia jest płynny, a odparowanie z niego wody doprowadza go do fazy stałej. Na wierzch takiego utwardzenia stosuje się zasypkę z gryzu bazaltowego, po czym jest ugniatana przez walec - powiedział w rozmowie z nami jeden z pracowników Urzędu Miasta w Gorlicach. W tym roku akcja remontu dróg jest opóźniona z powodu złej pogody, po prostu aby wykonywać naprawę, musi być sucho.
Niestety efekt łatania dróg taką technologią może mieć oznaki na karoseriach naszych samochodów. Jak się uporać z takimi niespodziankami?
Takie zanieczyszczenie wymaga zastosowania profesjonalnego środków czyszczących a w skrajnych przypadkach zrobienia zaprawek lub korekty lakieru - mówi nam Mariusz Bielamowicz, specjalista z firmy zajmującej się mieszaniem lakierów, Carmix. Należy pamiętać o tym, że im dłużej taka plama znajduje się na naszej karoserii, to ulega ona utwarzdzeniu i z biegiem czasu coraz trudniej będzie się jej pozbyć. Jeśli zauważyliśmy plamę asfaltu lub smoły na lakierze należy zareagować jak najszybciej, używając specjalistycznych pianek czyszczących. Są też domowe sposoby usunięcia takich zabrudzeń, ale zawsze niosą ze sobą ryzyko uszkodzenia powłoki lakierniczej.
W przypadku znacznego uszkodzenia karoserii można starać się o odszkodowanie od zarządcy drogi, na której ono powstało, trzeba jednak dołożyć starań, aby dobrze udokumentować wszystkie szczegóły związane z powstałymi szkodami.
Napisz komentarz
Komentarze