„Z pustego i Salomon...”
Wczesnojesienne niżówki, choć coraz mocniej dające się we znaki z każdym nowym sezonem, to przecież nihil novi sub sole. Do tej pory rzekę poniżej zapory, która WYMAGA utrzymania przepływów podanych we wstępie, ratowała jednak rezerwa Zbiornika. Napełnienie Zalewu jest jednak historycznie niskie i nie trzeba wytrawnego matematyka, by skonstatować, że wczoraj odpłynęło z niego niemal dziesięć razy więcej wody, niż doń dotarło.
A schematy są nieubłagane. W okresie niżówki, w zakresie napełnienia między 6,29>2,18 mln m3, obowiązuje zrzut o wartości 1m3/s. W przypadku napełnienia poniżej 2,18 mln m3, wartość odpływu zrównuje się z wartością dopływu, który... reguluje natura.
Upraszczając: w takich klimatycznych okolicznościach, jakie towarzyszyły minionym dniom oznacza to ni mniej, nie więcej jak to, że Zalew de facto przestaje istnieć, a mieszkańcy doliny Ropy skazani są na racjonowanie wody. Nie wierzycie Państwo? W poniedziałek dopływ średni wyniósł 0,42m3/s., wczoraj - 0,12m3/s. Obydwie wartości nie spełniają kryteriów przyjętych przez wodociągi, nie mówiąc o totalnej katastrofie ekologicznej poniżej Zbiornika.
3 mln „rezerwy” i nadzieja na deszcz
Tak, Zbiornik posiada „rezerwę” – zabezpieczenie w postaci, którą łatwo wyliczyć. 5,73 mln m3 to ciągle więcej, niż 2,18 mln m3, jednak prognoza pogody nie napawa optymizmem, a tak niskiego stanu nie obserwowaliśmy nigdy o tej porze roku. Jeśli te liczby Państwa nie niepokoją, przypomnimy, że normalny stan Zbiornika oznacza napełnienie oscylujące wokół 32 mln m3. Mamy sześć razy mniej wody, co sugerować może przygotowania na powódź, a nie na suszę.
Jedynym ratunkiem jest wystąpienie opadów w górnych biegach rzek: Zdyni i Ropy, które obecnie – dosłownie – przeciekają między kamieniami. W przypadku braku opadów, pozostaje wziąć kalkulator do ręki oraz śledzić stronę Sytuacja hydrologiczna - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie - Portal Gov.pl, co da nam odpowiedź, jak szybko resztka wody zejdzie ze Zbiornika, a w Gorlicach pojawią się beczkowozy.
Pat RZGW
Sytuacja jest o tyle dramatyczna, że – obecnie – nawet gdyby RZGW w Rzeszowie wykazał się jakimikolwiek dobrymi chęciami i posiadał możliwość zapobieżenia dramatowi, to sytuacja zastaje ten organ ze związanymi rękami. Podkreślamy: nie tylko algorytm, ale dobrostan naturalny Ropy poniżej zapory i wymogi stacji uzdatniania wody nie pozwalają na zmniejszenie odpływu poniżej 1m3/s. Wody zatem już nie „przytrzymają”. Na dopływ RZGW nie ma natomiast żadnego wpływu. Mogą mieć nadzieję na opady, a w międzyczasie przyglądać się i zastanawiać:
1. Dlaczego nie gromadzono wody i bez względu na prognozy i ogólną sytuację klimatyczną zachowywano odpływ 2m3/s. w zakresach napełnienia 6,29 - 32,52 mln m3?
2. Dlaczego latami pozwalano, by w cofce Zbiornika (tuż za połączeniem głównych dopływów: Zdyni i Ropy) narastały rok po roku warstwy rumoszu, widocznego na jednym ze zdjęć poniżej?
3. Kiedy dojdzie do zmiany instrukcji zarządzania wodą, którą zaproponował PZW w Gorlicach, Związek Gmin Ziemi Gorlickiej i MPGK?
Pisaliśmy o tym tutaj:
W tym roku – miejmy nadzieję – uratuje nas Matka Natura. Czy w kolejnych też będziemy na nią liczyć?



Napisz komentarz
Komentarze