Już na pierwszy rzut oka widać, że natura znów wzięła sprawy w swoje ręce – a właściwie w swoje zęby. W kilku miejscach przy rowie melioracyjnym można zauważyć świeże ślady bobrowej działalności. Charakterystycznie podgryzione pnie i ścieżki prowadzące do wody to znak, że te pracowite zwierzęta znów są bardzo aktywne. Niektóre drzewa zostały powalone, inne – zaznaczone do dalszej „obróbki”.
Choć dla wielu mieszkańców taki widok może być niepokojący, warto pamiętać, że bobry nie działają złośliwie. Ścinają drzewa przede wszystkim po to, by zdobyć pożywienie i materiał do budowy tam oraz żeremi. Kora i młode gałęzie to ich główne źródło pokarmu, szczególnie w chłodniejszych miesiącach, gdy brakuje zielonej roślinności.
Wbrew pozorom, bobrowa działalność ma też dobre strony. Powalone drzewa tworzą naturalne siedliska dla ptaków, owadów i płazów, a spiętrzona przez bobry woda zwiększa bioróżnorodność całego terenu. To, co dla człowieka wygląda jak „zniszczenie”, w przyrodzie bywa początkiem nowego życia.
Zabytkowy park w Lipinkach przez lata przeszedł już wiele – wichury, prace przy stawach, naturalne starzenie się drzewostanu. Bobry są dziś tylko jednym z elementów tej większej układanki.
Warto też przypomnieć, że bobry w Polsce są objęte ochroną gatunkową. To jedne z nielicznych zwierząt, które potrafią tak skutecznie zmieniać krajobraz — tworząc naturalne tamy i rozlewiska, pomagają zatrzymywać wodę w środowisku. Dzięki ich pracy powstają małe oazy życia, w których znajdują schronienie ptaki, płazy i wiele innych gatunków.
Może więc w tym całym psoceniu w lipińskim parku jest więcej natury niż szkody? Jak myślicie?





Źródło info: własne/e-lipinki.pl
Napisz komentarz
Komentarze