Słowa ranią, nawet bardziej niż czyny
Hejt to nie tylko agresywne komentarze. To również ironiczne uwagi, ośmieszanie wyglądu, sposobu mówienia, pracy czy stylu życia. Osoby, które stają się jego celem, nierzadko zmagają się z poważnymi konsekwencjami psychicznymi – utratą pewności siebie, stanami lękowymi czy depresją. W sieci łatwo zapomnieć, że po drugiej stronie ekranu też jest człowiek.
Specjaliści od komunikacji społecznej podkreślają, że anonimowość w internecie to złudzenie. Każdy komentarz, każde zdjęcie czy udostępnienie można powiązać z konkretnym użytkownikiem. Wbrew przekonaniu niektórych internautów, internet nie jest miejscem, gdzie wszystko wolno.
Prawo reaguje
Hejt to nie tylko problem moralny, ale też prawny. Polskie prawo przewiduje odpowiedzialność za zniesławienie, zniewagę czy naruszenie dóbr osobistych. Coraz więcej osób decyduje się na kroki prawne wobec hejterów – a sądy coraz częściej przyznają rację ofiarom. Wysokie grzywny, przeprosiny, a nawet ograniczenie wolności to realne konsekwencje internetowych ataków.
Kultura słowa i empatia
Zanim naciśniemy „enter”, warto zastanowić się, czy to, co chcemy napisać, nie krzywdzi drugiego człowieka. Krytykować można mądrze, bez obrażania. Empatia w sieci powinna być tak samo oczywista, jak w realnym świecie.
W końcu internet to też część naszego życia – a słowa mają wagę, niezależnie od tego, gdzie je wypowiemy.
Przykład z powiatu gorlickiego
O tym, że hejt naprawdę nie popłaca, przekonał się jeden z mieszkańców powiatu gorlickiego. Mężczyzna umieścił na Facebooku obraźliwy komentarz pod zdjęciem modelki plus size, mającej dziesiątki tysięcy obserwujących w sieci. Dziewczyna o rubensowskiej figurze, promuje zdrowe odżywianie, odchudza się, publikując postępy gubienia wagi w internecie, ale też motywuje innych do pracy nad sobą.
Wobec ostatnich obraźliwych komentarzy nie pozostała obojętna – publicznie zwróciła uwagę na hejterskie wpisy, zwłaszcza że ich autorzy prowadzą lokalne firmy.
Internauci szybko zareagowali. Autor trefnego wpisu został potępiony przez setki internautów, a jego zachowanie spotkało się z falą krytyki. Ostatecznie skontaktował się z modelką przeprosił ją a w ramach rekompensaty zobowiązał się do wpłaty na cel charytatywny. Cały wątek wraz z setkami komentarzy został usunięty, ale echo sytuacji pozostało.
Ta historia pokazuje jedno – hejt w internecie zawsze wraca do nadawcy. Czasem szybciej, niż można się spodziewać.
