Na dzisiejszą rozmowę umówiłyśmy się w „gubałówce”. Radosnym szczekaniem witają mnie dwa owczarki niemieckie – Lena i Fiona, a chwilę później z domu wychodzi pani Maria.
Zapraszam do mojej „gubałówki” – mówi serdecznie.
Siadamy na tarasie w promieniach jesiennego słońca. Przez uchylone drzwi czuć zapach świeżo pieczonego chleba. Moja rozmówczyni przez chwilę opowiada o swoim dzieciństwie, o ciężkiej fizycznej pracy na gospodarstwie rodziców, o swoim udanym małżeństwie i dorosłych już dzieciach, które wyfrunęły z rodzinnego gniazda, o ciągle obecnej w jej życiu muzyce i o planach na tę daleką, jak i najbliższą przyszłość.
Zapowiada się ciekawa rozmowa, bo pani Maria opowiada obrazami – żywiołowo i szczerze.
Kiedy zapadła ostateczna decyzja – „tak, będę kandydowała”?
Od dawna przypatrywałam się rządzącym w samorządzie mechanizmom, układając w głowie plan, co chciałabym udoskonalić. Przekonali mnie ludzie, zwłaszcza ci, którzy od lat nie brali udziału w wyborach, a zadeklarowali, że na mnie pójdą zagłosować, bo znają mnie i wiedzą, że jestem człowiekiem czynu, który działa, a nie gada.
Jaki jest pani największy atut?
Od 42 lat pracuję w samorządzie, dlatego moim największym atutem jest doświadczenie. Byłam, jestem i zawsze będę po stronie ludzi. W naszej gminie potrzebne jest świeże spojrzenie na wiele spraw, a nowy człowiek na stanowisku wójta gwarantuje nowy punkt widzenia. Nasz samorząd może jeszcze lepiej działać, a nowa rada i nowy wójt wniosą nowe pomysły, które być może rozwiążą stare problemy.
Jakie zmiany są potrzebne gminie Gorlice?
Przede wszystkim chciałabym, żeby wszystkie zmiany dokonywały się bardzo spokojnie i stopniowo. Owszem, potrzebne są śmiałe decyzje, ale jedno nie wyklucza drugiego. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko da się zrobić „na już”. Najważniejsze decyzje powinny być podejmowane wspólnie z radą gminy. Jednym z pierwszych zadań, którymi się zajmę, będzie stworzenie programu monitorowania potrzeb mieszkańców, tak aby można było szybko i skutecznie na nie reagować. Jestem przekonana, że kluczowym będzie w tym przypadku poprawienie komunikacji w gminie.
W gminie Gorlice działają stowarzyszenia i organizacje mieszkańców. Co z nimi? Jak pani zdaniem można wspierać rozwój społeczeństwa obywatelskiego?
To też będzie dla mnie pole do popisu, bo w tej sprawie jest również wiele do zrobienia. W pewien sposób stowarzyszenia wykonują zadania własne gminy i poniekąd „wyręczają” ją w tej kwestii, dlatego należy się im wsparcie ze strony samorządu. To jest bezdyskusyjne. Pole współpracy między mieszkańcami a urzędem winno zostać znacznie poszerzone tak, aby nikt nie był wykluczony. Nie ma dobrego zarządzania bez dobrego widzenia człowieka, a samorząd powinien inspirować aktywność obywateli oraz kształtować społeczny ład oparty na obywatelskich więzach i wspólnych działaniach.
Jak to zamierza pani zrobić?
Moją wizję rozwoju samorządu chciałabym uzgadniać z mieszkańcami czy przedstawicielami stowarzyszeń, które powinny odbywać się w cyklicznych odstępach. Taka platforma wymiany wzajemnych doświadczeń i współpracy jest bardzo potrzebna. Tworzenie materialnych warunków rozwoju przez pielęgnowanie i wspieranie tych inicjatyw, które już istnieją, rozwój kulturalny i obywatelski lokalnej społeczności, to również sprawa ogólnego klimatu i przychylności władz i rady gminy dla poszczególnych grup mieszkańców.
Czy spodziewa się pani głosów negatywnych w tej sprawie?
Oczywiście, ale przeszkody się pokonuje, a ja, chociaż wyglądam dla niektórych bardzo niepozornie, to jestem konsekwentna i w tym, co robię, bardzo rzadko zawracam z drogi.
Konkretna odpowiedź. Ale czy jako kobieta, jednak o dość łagodnym usposobieniu, nie obawia się pani wejść w środowisko problemów personalnych?
Nie, chociaż wiem, że będzie to wyzwanie i wysiłek zakrojony na kilka lat, ale przygotowałam się na to wewnętrznie i kompetencyjnie i chce wziąć odpowiedzialność za sprawy naszej gminy. Wiem, że różne przeszkody ustępują z czasem pod wpływem wysiłku, który jest konsekwentny i wytrwały, a tego akurat mi nie brakuje.
A czy nie widzi pani problemu we współpracy z obecnymi urzędnikami? Będzie pani nowa.
Będę dążyła do stopniowego ulepszania pracy urzędu i podwyższania standardów pracy. Zadaniem urzędników, bez względu na zajmowane stanowisko, jest służenie ludziom, realizowanie ducha i litery obowiązującego prawa, które w swych wytycznych dotyczących samorządu jest całkiem niezłe.
Co pani obiecuje mieszkańcom gminy Gorlice?
Przede wszystkim to, że zadbam o ich bezpieczeństwo w całym znaczeniu tego słowa, a poza tym uczciwość, niezależność od nacisków grup interesów i gospodarność.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Materiał zrealizowany ze środków Komitetu Wyborczego Wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
Napisz komentarz
Komentarze