Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
Reklama MRÓWKA WIELKIE OTWARCIE, 20.04.2024, sobota - Ropa 1275
Reklama Zespół Szkół Technicznych im. Wincentego Pola – DOŁĄCZ DO NAS

Odzież dla biednych czy dobry biznes?

Podziel się
Oceń

Ostatnio na wielu naszych ogrodzeniach pojawiły się karteczki informujące o kolejnej zbiórce odzieży "dla biednych i potrzebujących" Sprawdziliśmy, jak faktycznie funkcjonuje mechanizm pomocy świadczony tą drogą.
Odzież dla biednych czy dobry biznes?

 

Jako jedyne materiały reklamowe, ulotki te nie trafiają jak na złość do naszych skrzynek na listy, ale przyklejane są nawet po kilka razy na jednym ogrodzeniu, zmuszając nas do posprzątania ich. Taka nachalna forma marketingu budzi jednak w wielu osobach niechęć.

Jednocześnie też powoduje, że w naszych głowach rodzi się podejrzenie, że coś z tą zbiórką jest "nie tak".

Nazwy stowarzyszeń i fundacji koordynujących akcje są zwykle zupełnie nierozpoznawalne. No cóż, nie każdy musi współpracować z Caritasem, PCK czy innymi powszechnie znanymi organizacjami o ogólnopolskim zasięgu. Nawet na naszym terenie działają liczne stowarzyszenia o lokalnym zasięgu działania. Tutaj jednak wydaje się, że spotykamy się z bardziej zorganizowaną siecią fundacji i organizacji, które cechuje bardzo podobny sposób działania (nastawienie na zbiórkę niepotrzebnej odzieży, ręczników, zabawek, pościeli; deklaracja wsparcia osób potrzebujacych i dzieci niepełnosprawnych oraz wspomniany, wyjątkowo denerwujacy sposób roznoszenia ulotek).

Pobieżne przeczytanie ulotki może sugerować, że zebrane rzeczy przekazane zostaną potrzebującym za pośrednictwem fundacji.

Szukając odpowiedzi na to pytanie od razu możemy sprawdzić w sieci podstawowe informacje: tak, fundacje organizujące zbiórki rzeczywiście istnieją. Zgadza się ich NIP, KRS, REGON. Łatwo odnajdujemy także strony internetowe, opcjonalnie także witryny FB. Zarówno strona internetowa jak i portal społecznościowy są jednak dość ograniczone w treści i nie dają nam odpowiedzi na najważniejsze pytania: jak faktycznie fundacje pomagają potrzebującym?
Dzwonimy wielokrotnie  pod numery telefonu podane w ogłoszeniach - uporczywie milczą.

Poprzez formularze KRS docieramy do nazwisk osób, które reprezentują kolejne stowarzyszenia i fundacje. Łatwo odnajdujemy te osoby na popularnych portalach społecznościowych. Piszemy więc do nich wiadomości z kilkoma pytaniami na temat działalności stowarzyszeń, w których pełnią funkcje zarządcze. Odpowiedzi niestety nie otrzymujemy.

Fundacje nie są organizacjami fikcyjnymi czy widmowymi, jednak ich sposób działania pozostaje niejasny.

Zwykle są to organizacje bardzo małe, działające pozornie na ograniczonym terenie. Dziwi więc fakt, że ich ogłoszenia i działania docierają aż do naszego powiatu, zamiast koncentrować się w bliższej okolicy Krakowa, Rzeszowa, Tarnowa i innych dużych miast, w których zarejestrowane są te organizacje. Szukam więc kolejnych informacji w sieci, które pozwoliłyby mi jednoznacznie stwierdzić, czy pomoc świadczona taką drogą rzeczywiście dociera do potrzebujących.

W sieci nie brakuje zaś informacji o "szarej strefie" i "biznesie", który budowany jest na niepozornych zbiórkach odzieży dla potrzebujących.

Trudno generalizować, jednak bardzo liczne podobieństwa pomiędzy kolejnymi wiadomościami z całej Polski powodują, że z dużym prawdopodobieństwem, możemy wskazać, jak naprawdę wygląda pomoc świadczona za pośrednictwem takich zbiórek. 

Fundacje i organizacje zajmujące się tego typu akcjami to w tym momencie ogromny biznes. Bardzo często autentyczne fundacje użyczają swojego logo firmom komercyjnym, które w umowach deklarują, jaką kwotę lub część wynagrodzenia za sprzedaż ubrań i przedmiotów będą przekazywać samej fundacji. Jest to niezwykle wygodna umowa dla fundacji, która poświęcając część pieniędzy, nie musi się martwić o wynik zbiórki.

W większości przypadków, zbiórka przedmiotów i odzieży to punkt pierwszy ich działania. Następnie rzeczy te są sprzedawane (w teorii: kontenerami do Azji, w praktyce: do hurtowni odzieży używanej, które towar te wprowadzają ponownie na polski rynek, nawet na obszarze tego samego miasta). Pieniądze uzyskane ze sprzedaży zasilają konto fundacji, która ma możliwość rozdysponować je zgodnie ze swoim statutem. Co jest zatem problemem?

Tylko niektóre fundacje i stowarzyszenia zaznaczają na ulotkach, że faktycznie tylko część pieniędzy, ostatecznie zostanie przeznaczona na pomoc wspomnianym "niepełnosprawnym dzieciom i osobom potrzebującym".

Reszta pieniędzy powinna pozostać w fundacji i być przeznaczoną na dalszą pomoc. Jakie są jednak fakty?

Żadna z takich fundacji nie zgadza się na upublicznianie informacji na temat tego, ile przeprowadziła już zbiórek i z jakim efektem. Często po prostu nie prowadzą takich statystyk, faktycznie nie kontrolują skali tej działalności. Pozostawiają to w gestii odpowiednich firm prywatnych, które w przeciwieństwie do fundacji, nie muszą oficjalnie ujawniać tego, co i za jaką kwotę sprzedały. Kwoty, które trafiają do fundacji ze sprzedaży ubrań i innych zebranych rzeczy są jedynie deklarowane - próżno prosić o jakiekolwiek dokumenty potwierdzające przejrzystość tego działania. Rodzi się uzasadniona obawa o to, w jaki sposób faktycznie są rozdysponowywane środki zebrane przez fundacje tego typu i na ile zebrane środki trafiają do potrzebujących, a w jakim stopniu są formą podstawowego zarobku osób prowadzących firmy - głównie z sektora odzieżowego.

Wygoda fundacji to zarobek osób prywatnych.

Szara strefa, która narosła wokół zbiórek odzieży zapoczątkowana została prawie 20 lat temu rozmieszczeniem kontenerów na ubrania, które firmowane były znakiem Caritasu. Potem logo to zniknęło, a kontenery stały się częścią działalności różnych fundacji. Ich rozmieszczenie bywa przypadkowe, a najczęściej wręcz nielegalne. Z informacji obecnie dostępnych wynika, że w całej Polsce tylko JEDNA firma ma faktycznie podpisaną umowę, na mocy której regularnie przekazuje Caritasowi określoną pulę pieniędzy, a dodatkowo w razie potrzeby wspiera go rzeczowo, zebranymi kocami, ubraniami na zbiórki rzeczowe. Nawet jednak tutaj nie sposób dotrzeć do dokumentów pokazujących, jak skala zbiórki tej firmy przekłada się na pomoc Caritasowi, a na ile jest prywatnym źródłem utrzymania.

Jak więc pomagać?

Pokusa pozbycia się zbędnych ubrań z szafy i przygotowania na kolejne zakupy powoduje, że bardzo chętnie korzystamy z tej wygodnej formy "pomagania biednym". Wystawiamy ubrania w workach, zwykle czyste, postortowane, a oznaczony samochód zabiera je w siną dal. Fakt, że na naszej dobrej woli po raz kolejny dorabiają się osoby prywatne budzi jednak uzasadniony niesmak. Brak rozstrzygających informacji, a przede wszystkim dowodów na przejrzystą działalność niektórych, opisanych tu organizacji dobroczynnych powoduje, że trudno jest nam z czystym sumieniem powiedzieć: wspierajcie takie akcje.

Warto jednak wspomnieć, że w naszym powiecie regularnie organizowane są akcje materialnego wsparcia dla konketnych osób i społeczności, m.in. z Ukrainy. Z ludźmi tymi niejednokrotnie mamy sami możliwość spotkania, a wyjazdy organizowane tam przez parafie powodują, że pomoc ta ma bardziej realny wymiar niż abstrakcyjne wsparcie anonimowych "biednych i niepełnosprawnych". Czasem zaś wystarczy wyjść na ulicę i popatrzeć, że osób oczekujących takiego rzeczowego wsparcia wcale nie trzeba szukać za granicą powiatu czy kraju. Wybór jednak należy jak zawsze do nas samych.

 

W materiale wykorzystano informacje pochodzące m.in. z:

www.trojmiasto.pl 

www.natemat.pl

www.pck.pl

www.gloswielkopolski.pl

foto:pixabay

 


Napisz komentarz
Komentarze
ula 26.03.2016 10:13
Jakimś takim wyznacznikiem się stało, że jak się będzie dawać ubogim ubrania to się rozwiąże ich problemy tymi ubraniami nie patrząc na to, że problem jest złożony i że często ludzie ci potrzebują innych rzeczy. Więc mnie nie dziwi, że zebraną odzież się sprzedaje, a pozyskane środki przeznacza na to co ci ludzie faktycznie potrzebują. Bo to nie sztuka zasypywać kogoś ubogiego non stop ubraniami, a nie dostarczyć mu wielu innych niezbędnych rzeczy.

Krakus 25.03.2016 15:26
Biedak nie znaczy żebrak.

Jajko wielkanocne 24.03.2016 14:32
To ja jajko wielkanocne więc mówię skąd pochodzę i jaką mam marżę bo od farmy producenta trafiam do hurtowni z hurtowni trafiam do sklepu pod nazwą hurtownia, gdzie też można kupić mnie na sztuki a potem trafiam do sklepu i dlatego kosztuje aż ok 40 gr za sztukę bo dotykało mnie 4 łapy. Jeszcze sprzedają mnie w używanych opakowaniach by roznosić mikro bakterie skąd powstaje choroba wszystkim znana pod nazwą RAK.

ula 24.03.2016 13:23
Ubrań to znowóż tak wielu ludzi nie potrzebuje dostawać, bo na ciucholandach jest pełno rzeczy za grosze do wyboru i każdy sobie kupi wg swego gustu to co mu odpowiada i nie sądzę, że ludzie aż tak cierpią na brak ubrań tutaj w Polsce czy w Gorlicach, żeby trzeba było dzielić się z sąsiadami. Większym problemem jest wyżywienie się, bo jeść trzeba codziennie czy też leczenie się, które dla wielu też jest kosztowne. A ubrań wszędzie pod dostatkiem w szafach nawet u tych uboższych.

Były kierownik sklepu osiedlowego. 24.03.2016 12:52
Kto kupuje w sklepach osiedlowych to przepłaca za ten sam produkt i to przeważnie ze szyldem ''biedronka''

ks. 24.03.2016 12:50
Nikomu nic się nie daje za darmo bo to sprowadza całą patologie bo od tego są śmietniki.

ReklamaENERGO ELECTRIC – GORLICE ul. 11 Listopada 16 – Dzięki połączeniu doświadczeń i potencjału grupy możemy zagwarantować naszym klientom atrakcyjne warunki handlowe.
ReklamaTekStylowo - WIELKIE OTWARCIE JUŻ 17-go kwietnia - ul. Chopina 20, Gorlice
ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
AKTUALNOŚCI
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
Reklama Nowe mieszkania na sprzedaż - Szklane Tarasy, Gorlice, ul. Kapuścińskiego