Mimo, że pluszowy miś wydaje się być ponadczasowy, to jego historia rozpoczęła się nieco ponad 100 lat temu. Opowieść o powstaniu tej zabawki bazuje na anegdocie z życia prezydenta Theodora Roosvelta. W czasie długiego, bezowocnego polowania, jeden z jego towarzyszy pochwycił małego niedźwiadka. Prezydent widząc przerażone zwierzątko zabronił go zabijać. Mały miś zostały wypuszczony.
Zainspirowany tą historią sklepikarz postarał się o pozwolenie na produkcję pierwszych misiów, o swojsko brzmiącym imieniu Teddy (zdrobniałe imię prezydenta Roosvelta). Tak też rozpoczęła się oszałamiająca kariera słynnego pluszaka, który w swojej klasycznej, misiowej postaci, do dziś jest jedną z nachętniej wybieranych zabawek.
Miękki, ciepły, kojarzący się z radością i bezpieczeństwem - taki właśnie jest pluszowy miś. Nie dziwi więc fakt, że przedszkolaki traktują Dzień Pluszowego Misia jako jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu. Miś nie musi być duży, nie musi też być w nienaruszonym stanie - już małe dzieci wiedzą, że właśnie naderwane uszko, czy snująca się nitka, często świadczą najlepiej o tym, jak ciężki bywa misiowy żywot.
Upychany w plecaku, chowany pod poduszką, spadający z dużych wysokości i czasem przybrudzony na wycieczkach - miś się nie starzeje, tylko zbiera z dzieckiem doświadczenia. Towarzyszy mu cierpliwie aż do dorosłości, a i wtedy bywa z sentymentem wspominany. Niektóre misie są w rodzinach od pokoleń, inne dopiero zaczynają swoją służbę.
Dzisiaj jednak im wszystkim serdecznie dziękujemy, że towarzyszyły nam w dzieciństwie: nie zdradzały sekretów i po cichutku ocierały nasze łzy.
Napisz komentarz
Komentarze