Okazuje się, że gorlicki festiwal wg rankingu Gazety Wyborczej został zaliczony do pięciu najdziwniejszych festiwali w Polsce, które uzyskały renomę stanowiąc odskocznię od największych imprez muzycznych w naszym kraju. Jego niezwykłość bierze się stąd, że ta formuła w przeciwieństwie do komercyjnych, jest cały czas otwarta i rozwija się. Kadelski uznał gorlicką imprezę za bardzo dojrzałą, która doczekała się czasów, gdy organizatorzy mogą spodziewać się największych gwiazd na swojej scenie. I tak właśnie stało się w tym roku. Przez dwa dni Ambientu przez scenę przewinęło się sześciu znanych i cenionych wykonawców muzyki elektronicznej.
Piątek rozpoczął występ Grzegorza Bojanka, który od 2007 jest producentem artystycznym Warsaw Electronic Festival. Kolejne 1,5 godziny to koncert irlandczyka Alexa Leonarda, znanego jako Ebauche.
Pierwszy dzień festiwalu zakończył Harald Grosskopf, legenda niemieckiej muzyki elektronicznej. Mimo 65 lat życia artysta emanował energią i dynamiką swoich prezentacji.
Przez cały czas trwania imprezy w foyer sali koncertowej GCK miała miejsce wystawa projektów okładek płyt zaprojektowanych przez Tadeusza Łuczejkę. Obok w Sali Kameralnej odbyła się giełda płyt oraz pokaz sprzętu Hi-End.
Drugi dzień Ambientu rozpoczął Maciek Szymczuk. Potem nastąpiło bardzo wyjątkowe i podniosłe wydarzenie. Na scenie pojawił się Tadeusz Łuczejko, który z okazji 20 lecia pracy artystycznej dał jubileuszowy koncert w systemie kwadrofonicznym. Dostojnemu i niezwykle skromnemu jubilatowi na scenie gratulował sam Burmistrz Gorlic, Rafał Kukla.
Na zakończenie tegorocznego festiwalu wystąpił holenderski kompozytor, wokalista i klawiszowiec - Pieter Nooten.
17. edycja Ambientu przeszła do historii. Za rok festiwal osiągnie pełnoletność, życzymy organizatorom wielu kolejnych edycji i spełnienia najskrytszym marzeń muzycznych.
Napisz komentarz
Komentarze