W sobotę (13 kwietnia) tuż przed godziną 19 dostaliśmy zgłoszenie, że sprzed jednego ze sklepów w Moszczenicy odjechało dwóch pijanych mężczyzn – mówi aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. I dodaje: Zanim na miejsce dotarł patrol, osoba, która zgłaszała zdarzenie, zadzwoniła do nas, że opel, którym odjechali mężczyźni, wrócił przed sklep.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, przebadali kierowcę na zawartość alkoholu w organizmie.
Mężczyzna wydmuchał ponad 2,8 promila, a dodatkowo posiadał czynny zakaz prowadzenia pojazdów wydany przez gorlicki sąd. Badaniu został poddany także pasażer, ponieważ mundurowi ustalili, że chwilę wcześniej to on prowadził opla. Drugi z mężczyzn również miał ponad 2,8 promila alkoholu w organizmie i nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.
Samochód, którym podróżowali nietrzeźwi mieszkańcy Moszczenicy, nie miał tablic rejestracyjnych i nie został dopuszczony do ruchu – dodaje aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek.
Obaj panowie zostali zatrzymani w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia, gdzie po przesłuchaniu postawiono im zarzuty.
Następnego dnia policjanci zatrzymali tego samego opla.
Dostaliśmy zgłoszenie o samochodzie, który w Moszczenicy jedzie całą szerokością jezdni – wyjaśnia rzecznik Szczepanek.
Zanim policjanci dotarli na wskazaną w zgłoszeniu ulicę, opel skończył podróż w rowie.
Mieszkaniec Łużnej, który nim kierował, nie dość, że miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych wydany przez sąd, to jeszcze badanie wykazało, że w jego organizmie znajduje się 2,9 promila alkoholu.
Zatrzymano go w policyjnym areszcie, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty.
Napisz komentarz
Komentarze