Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Sklep z artykułami elektrycznymi: oświetlenie LED, kable i przewody, gniazda i łączniki, rozdzielnice, telewizja przemysłowa, alarmy, aparatura modułowa. Hurtownia. Znakomita jakość w najlepszej cenie! ;)
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
Reklama Zespół Szkół Technicznych im. Wincentego Pola w Gorlicach - REKRUTACJA - sprawdź ofertę
ReklamaZostań uczniem Zespołu Szkół Zawodowych w Gorlicach - trwa rekrutacja 2025/26

Powiatowy Konkurs Czytleniczo-Literacki: La guitarra

Podziel się
Oceń

Publikujemy kolejne z trzech nagrodzonych opowiadań w Powiatowym Konkursie Czytelniczo-Literackim „Przeczytaj, zainspiruj się i napisz opowiadanie ilustrujące dalsze losy bohaterów”. Autorem opowiadania „La guitarra”, które zajęło II miejsce, jest Ksawery Szary z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Libuszy.
Powiatowy Konkurs Czytleniczo-Literacki: La guitarra

Autor: Fot. haloGorlice/Ksawery Szary odbierający nagrodę

 

Moja rodzina jest porąbana – tak mawiał Jacek o swojej rodzinie. Ona nie była porąbana, raczej nieprzeciętna i może zwariowana na punkcie muzyki.

Upłynęło trochę czasu od pojawienia się magicznych skrzypiec w rodzinie Jacka, które pomogły wrócić do zdrowia jego mamie i uzdrowiły relacje międzyrodzinne. Franek szykował się na studia... o zgrozo nie związane z muzyką, chciał być informatykiem. Spokojnie, muzyki nie porzucił, dalej grał na gitarze i świetnie mu szło. Jacek i Agatka kochali muzykę i rozmowy ze sobą. Powoli zakochiwali się w sobie coraz bardziej. Mama Jacka rozwijała karierę skrzypaczki, tworzyła szczęśliwą rodzinę z Adamem, jego bliźniakami, Zuzią i Dominkiem i swoimi synami oraz dziadkiem, a i nie zapominajmy o Fagocie, który kochał wszystkich jednakowo.

Pewnego słonecznego, sierpniowego dnia Franek wpadł do domu.

– Gram koncert! – krzyknął.

– Gdzie, kiedy? – zapytał zaskoczony Jacek.

– We Wrocławiu, 30 września! – wykrzyknął uradowany przyszły informatyk.

– Ale Franuś, studia... – jęknęła mama.

– Mamo, studia zaczynam 1 października, wyrobię się – odsapnął Franek.

– Co to za koncert, opowiadaj – zachęcił Adam, a bliźniaki potakiwały ojcu.

– Diego de la Vega przyjeżdża do Polski na jedyny koncert i zaprosił mnie do wykonania kilku utworów przed jego koncertem! – krzyczał jak wariat Franek.

– Brawo wnusiu! – krzyknął dziadek – babcia byłaby z Ciebie dumna.

Jacek miał wątpliwości, czy babcia byłaby dumna ze swojego wnuka, szarpidruty, znaczy się gitarzyści, to nie śpiewacy operowi...

Mama, nawet jeśli nie myślała tak samo jak Jacek, to wyglądała na zmartwioną i niezachwyconą karierą syna.

– Słuchajcie taka szansa, to jak wygrana w totka – nie dawał za wygraną Franek.

– Jasne brachu, ale czad! – krzyknął Jacek – dzwonię do Agatki, ale się zdziwi.

Adam, widząc minę mamy, postanowił interweniować.

– Kochanie, nie martw się, Franek to młody, ale odpowiedzialny chłopak. Dopilnuję, by dotarł na rozpoczęcie roku akademickiego, nawet jeżeli będzie spał, to odbierze indeks.

– Dziękuję, ale wolałabym, żeby był wtedy przytomny, podobnie jak przez resztę studiów.

– Oj mamo... – jęknął Franek.

– Zgódź się kochanie – szepnął dziadek i uścisnął dłoń córki.

Mama westchnęła, wzniosła oczy do nieba, a właściwie do lampy w salonie i powiedziała:

– Dobrze, Franek możesz zagrać, ale masz być na rozpoczęciu roku i nie wolno Ci zawalić żadnych egzaminów z powodu gry na gitarze, czy koncertów.

– Obiecuję mamuś, jesteś najlepsza! – krzyknął Franek i uściskał mamę, a Fagot skakał wokół nich ciesząc się nie mniej od Franka.

Cała rodzina zjadła kolację w miłej, radosnej atmosferze, a Franek był bohaterem dnia i rozmów przy stole. Leżąc już w łóżku, Jacek rozmyślał, czy babcia Eleonora pochwaliłaby Franka? Tej nocy przyśniło mu się, że Franek wspólnie z babcią występują w La Scali w Mediolanie, taaaak, babcia pochwaliłaby Franka, Jacek był już pewien.

Franek ćwiczył w każdej wolnej chwili, by jak najlepiej wypaść na koncercie i nie rozczarować de la Vegi. Cała rodzina kibicowała mu w przygotowaniach do występu, Adam z mamą kupili mu trzy zestawy bardzo drogich strun do gitary, a dziadek, Jacek i Agatka pomagali wybrać mu repertuar. Dziadek koniecznie chciał, żeby Franek zagrał utwór polskiego kompozytora Jana Nepomucena Bobrowicza – Wariacje na temat „La ci darem la mano" Wolfganga Amadeusza Mozarta z roku 1826. Jacek i Agata chcieli usłyszeć jakiś hiszpański romans, a sam Franek koniecznie chciał zagrać „Fandango”.

– Mogę zagrać tylko maksymalnie cztery utwory – oznajmił Franek.

– To masz już trzy – ucieszyła się Agata mrugając porozumiewawczo do dziadka i Jacka.

– Czyli nie odpuścicie mi hiszpańskiego romansu, zakochane gołąbeczki? – uśmiechnął się pod nosem.

– A co z czwartym utworem? – zapytał Jacek.

– Myślałem o „Polonezie A-dur Op. 40 nr 1” Chopina... – bąknął nieśmiało Franek.

– Brawo, wnusiu! – zerwał się z krzesła dziadek.

– No to repertuar ustalony – ucieszyła się Agatka.

Mama z Adamem byli pod wrażeniem wybranych kompozycji. Jacek zauważył, że mama pomimo początkowych wątpliwości, co do występu Franka, wspiera go całym sercem.

Wreszcie nadszedł długo wyczekiwany dzień koncertu. Los wysłał ostrzeżenie już przy śniadaniu, mama przypaliła kakao, a Adam zachlapał kawą najlepszy krawat i koszulę. Franek zaczął szeptać coś o pechu i dziadek musiał go uspokajać. Dokończyli śniadanie i po chwili rozległ się krzyk:

– Gdzie są moje struny?! – krzyczał Franek.

– Co się stało? – zawołała mama.

– Nie ma strun, które mi kupiłaś – wydukał Franek.

– Może przełożyłeś je w inne miejsce?

– Nie, leżały na łóżku, teraz ich tam nie ma.

– Kto mógłby je zabrać? – zastanawiała się mama.

– Fagot! – krzyknęli wszyscy w tej samej chwili.

Ruszyli na poszukiwania „złodzieja” strun. Fagot nieświadomy zamieszania jakie wywołał, siedział na kanapie i gryzł paczkę strun. Franek zamarł w pół kroku, Jacek złapał brata, a mama próbowała odebrać psu struny.

– Zeżarł je, zaślinił, na czym zagram?! – wyjęczał Franek.

– Kupiliśmy Ci trzy paczki, zostały na szczęście jeszcze dwie – próbowała go pocieszyć mama.

– Są tutaj – dziadek triumfalnie podniósł do góry rękę ze strunami.

– Uratowany! – wyszeptał gitarzysta.

– Tylko spokojnie Franuś – powiedziała mama.

– Tak, Franuś nie denerwuj się – zaśmiał się Jacek.

– Młody, bo jak Cię złapię...

– No już, już chłopcy uspokójcie się – powiedziała mama.

Na tym problemy jednak się nie skończyły, kiedy wszyscy wsiedli do samochodu, ten odmówił posłuszeństwa. Franek zaczął popadać w histerię, mama pokrzykiwała nerwowo na Adama, żeby coś zrobił z samochodem. Tylko dziadek ze stoickim spokojem zadzwonił po taksówkę.

Dojechali szczęśliwie na czas. Koncert zakończył się wielkim sukcesem młodego gitarzysty, a publiczność zareagowała na jego muzykę prawie tak samo entuzjastycznie jak na koncert de la Vegi. Sam mistrz pogratulował Frankowi występu i zaprosił go na gościnny występ w Hiszpanii. Szczególnie spodobał mu się „Polonez” Fryderyka Chopina, a i hiszpański romans skradł jego serce.

Mama ocierała łzy wzruszenia, dziadek żałował, że babcia Eleonora nie mogła być na koncercie, a Fagot żałował próby zjedzenia strun, ponieważ okazały się niesmaczne.

Wesoła rodzinka zapakowała się do taksówki i pojechała do domu. Po powrocie zjedli kolację, porozmawiali o występie Franka i poszli spać, pamiętając o jutrzejszym rozpoczęciu studiów.

Nagle ciszę nocną rozdarł krzyk Franka:

– Gdzie moja gitarrrrraaaaa!

Co się stało z gitarą? To już inna historia...

 

Ksawery Szary


Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaPrace wysokościowe - szybko, solidnie i sprawnie - Adam Piątkiewicz Alp-Lin
ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
AKTUALNOŚCI
ReklamaZnajdujemy się w Jankowej k. młyna, w budynku stacji PKP. Z nami Wybudujesz ,Wykończysz, Wyremontujesz. Największy wybór materiałów budowlanych w regionie. Kontakt: 18 479 14 13 / 692 700 673
ReklamaAdvertisement
POPULARNE
ReklamaAdvertisement
słabe opady deszczu

Temperatura: 9°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 10 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: Big MuzzyTreść komentarza: Pewnie lepiej byłoby, gdyby wszyscy się przykleili do asfaltu, prawda? Po za tym nie musisz się tak spinać, bo jeszcze ci zwieracze puszczą i będzie wstyd.Data dodania komentarza: 5.05.2025, 15:06Źródło komentarza: Spektakularna rekonstrukcja Bitwy pod Gorlicami przyciągnęła tłumy [FOTO]Autor komentarza: XTreść komentarza: Kto zezwolił na wpuszczenie obcych foodtrucków na teren festiwalu? Czy nie można było skrzyknąć rodzimych przedsiębiorstw gastronomicznych? To z ich podatków gmina ma dochody więc jest to chyba w naszym interesie by w pierwszej kolejności zarobili lokalsi. Druga sprawa która nie daje mi spokoju - dlaczego mieszkańcy Gorlic muszą masowo zmieniać kotły a taki helikopter może sobie latać nad miastem bez przeszkód produkując przy tym setki ton CO2 ?Data dodania komentarza: 5.05.2025, 12:48Źródło komentarza: Dni Gorlic 2025: świetlne show, koncerty i tłumy na rynku [FOTO/VIDEO]Autor komentarza: PiniądzTreść komentarza: Panie piniądz !Data dodania komentarza: 5.05.2025, 11:59Źródło komentarza: Gorlicka Majówka z Klasykami: tłumy w rynku, błysk chromu i zapach benzynyAutor komentarza: GhostTreść komentarza: Zgadzam się. Już w tamtym roku był problem z miejscem. Też powinni pomyśleć o zamknięciu ruchu na rynku. Dobrym miejscem na następny zlot mógłby być parking koło basenu/lidla/hali sportowej.Data dodania komentarza: 5.05.2025, 09:09Źródło komentarza: Gorlicka Majówka z Klasykami: tłumy w rynku, błysk chromu i zapach benzyny
Reklama Nowe mieszkania na sprzedaż - Szklane Tarasy, Gorlice, ul. Kapuścińskiego