O sprawie pisaliśmy na łamach naszego portalu.
W niedzielę (8 czerwca), około godz. 15.30 w mieszkaniu 26-letniej Natalii jej brat dokonał makabrycznego odkrycia — znalazł ciało kobiety. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja oraz technicy kryminalistyczni z Krakowa. Oględziny mieszkania trwały do późnych godzin nocnych pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tarnowie.
Przez kilka dni śledczy nie udzielali mediom żadnych szczegółowych informacji, tłumacząc to dobrem prowadzonego postępowania. Dopiero w środę, 11 czerwca, nastąpił przełom — śledczy poinformowali o zatrzymaniu podejrzanego o zabójstwo.
Zatrzymanym okazał się 34-letni Kamil B., mieszkaniec Tarnowa, znajomy ofiary.
W wyniku intensywnych działań policji, działań operacyjnych, przeglądaniu monitoringu, już niebawem po ujawnieniu zwłok udało się nam uzyskać wizerunek osoby, która jako ostatnia opuściła mieszkanie pokrzywdzonej. Ta osoba została zatrzymana w poniedziałek (9 czerwca) na terenie Tarnowa – przekazał młodszy aspirant Kamil Wójcik, oficer prasowy tarnowskiej policji.
Dzień później, 10 czerwca, podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa. Prokurator złożył również wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd przychylił się do tego wniosku i Kamil B. został aresztowany na trzy miesiące.
Zatrzymany mężczyzna był osobą znajomą pani Natalii, znali się od wielu lat. Jest to osoba pracująca, pochodząca z Tarnowa, wcześniej niekarana. Motyw zabójstwa jest badany, podejrzany złożył stosowne wyjaśnienia, jednak w chwili obecnej o tym motywie nie możemy mówić. Jego wyjaśnienia są weryfikowane, myślę, że na późniejszym etapie będzie można ujawnić te okoliczności. Podejrzany przyznał się do zarzuconego mu czynu – poinformowała Sylwia Ciochoń, zastępca Prokuratora Rejonowego w Tarnowie.
Według ustaleń śledczych do zbrodni doszło w sobotę rano, 7 czerwca. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały obrażenia w okolicach szyi, nie stwierdzono natomiast innych śladów przemocy ani obrażeń wskazujących na napaść seksualną. Ofiara miała skrępowane ręce.
Badano liczne ślady, dalej prowadzone są różne czynności, które pozwolą na wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy. Dlatego ze względu na dobro śledztwa i taktykę postępowania, nie mogliśmy powiedzieć nic wcześniej – podkreśliła prokurator Ciochoń.
Kamila B. czeka proces, a za popełnione przestępstwo grozi mu kara od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Napisz komentarz
Komentarze