5 lipca Radocyna w gminie Sękowa zamieniła się w prawdziwe centrum gravelowego szaleństwa. IV edycja Gravel Beskidzkiego przyciągnęła niemal 100 rowerzystów z całej Polski, którzy zmierzyli się z wymagającą, ale niezwykle malowniczą trasą.
83 km pięknych widoków i prawie 1900 metrów przewyższeń
Trasa wyścigu prowadziła przez urokliwe zakątki Beskidu Niskiego – m.in. przez Czarne, Wołowiec, Banicę i Krzywą. Na gravelowców czekały nie tylko długie, techniczne podjazdy i szybkie zjazdy, ale także szutrowe odcinki wiodące przez dziką, niemal nietkniętą przez turystów naturę.
Sportowa rywalizacja i turystyczny klimat
Choć zawodnicy wystartowali punktualnie o 10, a walka na trasie była zacięta, Gravel Beskidzki to nie tylko wyścig. To także okazja do odkrywania mniej znanych, magicznych zakątków regionu, podziwiania drewnianych cerkwi i spotkania ludzi, których łączy pasja do rowerowych przygód.
Na męskim podium znaleźli się:
- Krzysiek Łopata
- Adam Szasz
- Andrzej Jarosz
Natomiast podium kobiet prezentuje się następująco:
- Jana Boguska
- Julia Trzyszczyk
- Magdalena Krzysik
Świetna organizacja i niezapomniana atmosfera
Uczestnicy zgodnie chwalili organizację imprezy – dobrze oznakowana trasa, solidnie wyposażone bufety i przyjazna atmosfera sprawiły, że każdy czuł się tu mile widziany. Jak podkreślali, właśnie ten balans między sportową rywalizacją a turystycznym luzem wyróżnia Gravel Beskidzki spośród innych imprez.
Gravel Beskidzki rośnie w siłę
Z roku na rok wyścig zyskuje coraz większą renomę, przyciągając bardziej doświadczonych gravelowców spragnionych wrażeń w górskim klimacie. Jeśli więc kochasz wyzwania, piękne widoki i niepowtarzalną atmosferę, już dziś dopisz do kalendarza kolejną edycję Gravel Beskidzkiego. Bo kto raz wystartuje, ten na pewno wróci!














Źródło info: Gmina Sękowa / Gravel Beskidzki
Napisz komentarz
Komentarze