Glinik Gorlice - Lubań Maniowy 1:3 (1:2)
Bramki: Chorobik 7' - Kołodziej 25', Jandura 44', Kurnyta 53'
Początek spotkania był dla gospodarzy udany, już w 7 minucie meczu bramkę dającą im prowadzenie zdobył Wojciech Chorobik. To uśpiło nieco ich zapędy a drużyna z Maniowych zaczęła zdobywać pole. W 25 minucie drużyna z Lubania wyrównała stan rywalizacji na 1:1 i jeszcze przed przerwą za sprawą trafienia Artura Jandury wyszła na prowadzenie.
Zaraz po zmianie stron zawodnicy Glinika próbowali odrobić straty jednak od razu dostali kubeł zimnej wody na głowę. Ich katem okazał się być Sylwester Kurnyta, który w 53 minucie podwyższył prowadzenie gości na 3:1.
Gospodarze mimo, że bardzo chcieli odrobić straty to ich gra zupełnie nie przypominała postawy drużyny, która chce zwyciężyć, wkradła się niedokładność i nerwowość, zaczęły mnożyć się faule za co sędzia spotkania karał zawodników żółtymi kartonikami. Wzajemne pretensje do siebie oraz arbitra sprowokowały zawodników do szarpanej gry, która nie przyniosła tak naprawdę żadnego zagrożenia dla bramki rywala. Skwitowaniem ich bezradności oprócz wspomnianych żółtych kartek, było wyrzucenie z boiska (za drugą żółtą kartkę) Tomasza Augustyna.
Przed Glinikiem trudne mecze z niewygodnymi rywalami, Sandecją, Rylovią i Wartą. To od tych meczy zależy, czy uda się im utrzymać w IV lidze, czy też przyjdzie im grać w Lidze Okręgowej.
Napisz komentarz
Komentarze