Rozmowa odbyła się przed spotkaniem ostatniej kolejki, gdy zespół Trójeczki podejmował UKS SMS II Łódź. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem gospodyń.
Można o tym przeczytać w naszym artykule >>>I liga kobiet. UKS podejmował kolejnego rywala
Za wami dwa przegrane spotkania, przed wami mecz z Łodzią. Jak ocenia pan możliwości drużyny w kontekście walki o mistrzostwo I ligi kobiet?
Sprawa z Łodzią jest zawsze skomplikowana, ponieważ SMS Łódź to w tej chwili hegemon w polskiej piłce kobiecej i one są aktualnym mistrzem Polski. Mają dwie drużyny, pierwsza z nich gra w Ekstraklasie, druga na jej zapleczu, a gdy trafi kolejka, że obie ligi grają w różnych terminach, to rotacja zawodniczek w składach obu drużyn jest olbrzymia i często dziewczyny z ekstraklasy grają w I lidze.
W pierwszych dwóch kolejkach zagraliśmy z najmocniejszymi drużynami ligi. Przed sezonem wszyscy eksperci i fachowcy od piłki nożnej upatrują w drużynach Stomilanki Olsztyn i SWD Wodzisław Śląski kandydatów do awansu, a właśnie były to nasze przeciwniczki.
W pierwszym meczu z SWD to my powinniśmy wygrać, bo zagraliśmy naprawdę dobrze. W meczu dziewczyny miały multum sytuacji podbramkowych, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Z kolei przeciwniczki przeprowadziły kilka kontr, na które się nadzialiśmy.
W kolejnym meczu zagraliśmy w Olsztynie ze Stomilanką, przegrywając wyraźnie. Cóż trudy podróży wpłynęły na dyspozycję drużyny, ale nie chcę tego usprawiedliwiać, bo zagraliśmy po prostu źle.
W przyszłości jestem pewien, że grając na swoim poziomie, przełamiemy się i będziemy odnosić zwycięstwa. Jestem przekonany i wierzę w to, że stać nas na miejsce w górnej części tabeli.
Jak prezentuje się skład zespołu w tym sezonie?
Praktycznie po ubiegłym sezonie musiałem zbudować nowy skład od początku. Z zespołu odeszło pięć podstawowych zawodniczek, które po maturze postanowiły nie kontynuować przygody piłkarskiej. Do składu przeszło osiem nowych zawodniczek, cztery ze zlikwidowanej drużyny Tarnovii Tarnów i cztery z centralnej ligi juniorek.
Wszystkie one walczą o miejsce w składzie. Uważam, że sportowo mamy bardzo dobry skład i potrzebujemy jeszcze kilka meczów, żeby się zgrać, żeby to wszystko zaczęło funkcjonować. W związku z nowymi twarzami w składzie przedstawiliśmy też swój schemat grania. Do tej pory graliśmy na czterech obrońców, od teraz gramy na trzech, a więc bardziej ofensywnie z wahadłami.
W pierwszym meczu zapłaciliśmy za to frycowe, bo jeszcze nie do końca organizacja gry była taka, jak należy, ale myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej.
Kto w pana drużynie zasługuje na wyróżnienie?
Ja jako trener unikam wyróżnień indywidualnych, pracujemy jako drużyna, przegrywamy jako drużyna i wygrywamy jako drużyna. Jeśli mogę coś powiedzieć w tym kontekście, to ważnym wzmocnieniem dla drużyny jest powrót po poważnej kontuzji do składu naszej napastniczki, Wiktorii Dutki z Gorlic. W czasie, gdy leczyła kontuzję, zastępowała ją Słowaczka – Livia Potęgova. Przypomnijmy, Wiktoria jest reprezentantką Polski w drużynie U17.
Z okolic Gorlic pochodzi Julia Fryczek, również filar naszej drużyny. Oprócz pierwszej drużyny mamy wiele sekcji młodzieżowych i te wypełnione są zawodniczkami z powiatu gorlickiego i nowosądeckiego.
Czego życzyć drużynie Trójeczki u progu rozgrywek?
Dobrej gry, mniej kontuzji i w każdym meczu jednej bramki więcej.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Z Wojciechem Mrozem rozmawiał Tomasz Stasiowski
Napisz komentarz
Komentarze