Temat wycinki drzew poruszyła na dzisiejszej LX sesji zwyczajnej Rady Miasta, radna Alicja Nowak, która przytoczyła przykład pozbycia się drzew przy ul. Kościuszki na wysokości stacji paliw i marketu wielkopowierzchniowego.
Miasto jest coraz bardziej ogałacane z drzew. Należy zastanowić się nad tym, czy nie ograniczyć wydawanie pozwoleń na wycinkę drzew w sferze publicznej – powiedziała Alicja Nowak.
Porównując dwa miejsca, np. początek ul. Kościuszki a Nowodworze, to są to dwa różne klimaty. Taka polityka doprowadzi nas do totalnego pozbycia się wszystkich drzew w mieście. Drzewo to nie tylko cień i wytchnienie w upalne dni, ale też czyste powietrze. Gorlice leżą w niecce, a to powoduje skupianie się zanieczyszczeń. Pozbycie się zieleni doprowadzi do tego, że nie będzie ani cienia, ani czystszego powietrza.
W przestrzeni publicznej zaczyna brakować zieleni, i to nie jest tylko moja opinia, ale też mieszkańców.
Do głosu radnej Alicji Nowak odniósł się burmistrz Łukasz Bałajewicz.
Mieszkańcy muszą mieć możliwość prowadzenia działań na własnych posesjach – powiedział burmistrz Łukasz Bałajewicz.
Rozróżnijmy dwie rzeczy, porównała Pani Nowodworze, gdzie mamy zespół parkowy, który jest wpisany do rejestru zabytków, do drzew, które są sadzone przez prywatnych właścicieli na ich działkach. Jeśli my ograniczymy wydawanie pozwoleń na wycinkę drzew i nie pozwolimy mieszkańcom na prowadzenie takiej zwykłej, ogrodowej gospodarki wokół własnych domów, to ludzie będą bać się sadzić nowe drzewa, wiedząc, że za kilka lat będą mieli z nimi problem.
Miasto, wydając pozwolenia na wycinkę, nakazuje wykonanie nowych nasadzeń. Musimy w tym wszystkim znaleźć złoty środek. Na przykład mamy przykład Szkoły Muzycznej, która ma nową elewację, i teraz złożyła wniosek o wycinkę drzew, które tę elewację dewastowały.
Nie porównujmy dwóch skrajności, ponieważ w tych działaniach musimy znaleźć rozsądne rozwiązanie. Nie możemy przecież znacjonalizować ani sadzenia drzew, ani ich wycinki.
Głos do dyskusji zabrał też radny Henryk Plato.
Jeśli będziemy szli w tym kierunku, że chronimy elewację, czy dach myjni kosztem drzew, to niedługo pozbędziemy się wszystkich drzew w mieście – powiedział radny Henryk Plato.
Drzewa do lasu, ludzie do miasta. Nasuwa mi się jeszcze pytanie, czy te drzewa w lesie są bezpieczne?
Znów wrócił temat zagospodarowania skarpy między Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów a ul. Legionów. Tu nic się nie zmieniło.
O temacie pisaliśmy w artykule >>>Nie. Skarpa pod Dworem Karwacjanów nie jest własnością miasta. Mieszkańcy pytają, burmistrz odpowiada
Napisz komentarz
Komentarze