Prawo o Ruchu Drogowym jasno mówi, że kierującemu pojazdem zabrania się jazdy po chodniku lub po przejściu dla pieszych – mówi aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Rower pojazdem jest, więc za naruszenie tego przepisu grozi nam mandat w wysokości 100 złotych.
Ale… przepisy przewidują trzy wyjątki.
Chodnikiem na rowerze może jechać osoba opiekująca się dzieckiem, które ma mniej niż 10 lat i również jedzie na rowerze. Z tym że nie chodzi tu o dziecko, które znajduje się w foteliku czy przyczepce. Kolejnym wyjątkiem są warunki pogodowe zagrażające bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni, takie jak śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła czy nawet upał – wylicza rzecznik Szczepanek.
Pogoda, zwłaszcza latem, potrafi zmienić się w ciągu kilkunastu minut – w jednej chwili świeci piękne słońce, a za chwilę pada ulewny deszcz. Bezapelacyjnie rowerzysta w czasie takiego deszczu bezpieczniejszy jest na chodniku. I tutaj warto jeszcze wspomnieć o kamizelkach odblaskowych, które oczywiście nie są obowiązkowe, ale dzięki nim jesteśmy widoczni z daleka. Warto je mieć ubrane bez względu na pogodę, a za niewielkie pieniądze można kupić takie, które są wykonane z cienkiej siateczki.
Jest jeszcze jeden wyjątek. Jeśli szerokość chodnika, wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 kilometrów na godzinę, wynosi co najmniej dwa metry i nie ma wydzielonej specjalnej drogi dla rowerów, to rowerzyści mogą jechać chodnikiem. Ważne jest jednak to, że wszystkie te warunki muszą być spełnione jednocześnie – podkreśla aspirant.
Jeśli już jedziemy po chodniku, to miejmy na uwadze fakt, że pieszy ma na nim zawsze pierwszeństwo i nie musi nam ustępować miejsca. Zasygnalizowanie swojej obecności dzwonkiem wcale nie obliguje pieszego do „zejścia nam z drogi”.
Jadąc chodnikiem, pamiętajmy również, że chcąc przejechać na drugą stronę ulicy, bezwzględnie musimy zejść z roweru i przeprowadzić go przez pasy. Za niestosowanie się do tego przepisu grozi sto złotych mandatu – mówi Grzegorz Szczepanek.
Za co jeszcze możemy dostać mandat? Za rozmawianie przez telefon, jeśli wymaga to trzymania słuchawki podczas jazdy – 200 złotych, tyle samo za jazdę obok innego roweru „koło w koło”, jeżeli takie zachowanie stanowiłoby utrudnienie dla innych pojazdów. Grzywnę będziemy musieli zapłacić także za jazdę bez obowiązkowego wyposażenia – nawet kilkaset złotych.
Jeżdżąc tylko za dnia, obowiązkowo musimy mieć zamontowany dzwonek i czerwony odblask z tyłu roweru. Inaczej sytuacja wygląda po zmierzchu, bo wówczas obowiązkowym wyposażeniem staje się również światło świecące własnym światłem – białe z przodu i czerwone z tyłu – wyjaśnia rzecznik. I dodaje: Kask i kamizelka odblaskowa nie są konieczne, ale znacząco zwiększają nasze bezpieczeństwo na drodze.
Napisz komentarz
Komentarze