Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Zapraszamy na występ Grupy Mozarta w GCK Gorlice - 7 czerwca 2025, godz. 19
Reklama Sklep z artykułami elektrycznymi: oświetlenie LED, kable i przewody, gniazda i łączniki, rozdzielnice, telewizja przemysłowa, alarmy, aparatura modułowa. Hurtownia. Znakomita jakość w najlepszej cenie! ;)
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama DELIKATESY SZUBRYT – GORLICE, ul. Kościuszki 34A – Sprawdź najnowsze promocje! [od 26 maja do 6 czerwca 2025]
ReklamaOśrodek Jeździecki Końskie Zacisze - pensjonat dla koni, jazda konna, lokal do wynajęcia - Jankowa 47, 38-350 Bobowa - ZADZWOŃ  601 702 207
Reklama Zespół Szkół Technicznych im. Wincentego Pola w Gorlicach - REKRUTACJA - sprawdź ofertę
ReklamaZostań uczniem Zespołu Szkół Zawodowych w Gorlicach - trwa rekrutacja 2025/26

Polska pękła na pół. Skąd ten podział? Oto początek wojny dwóch plemion [FELIETON]

Podziel się
Oceń

Wybory prezydenckie ściągnęły maskę z polskiego społeczeństwa – różnice polityczne, światopoglądowe i ekonomiczne są dziś głębsze niż kiedykolwiek. Jak doszło do tej polaryzacji? Cofamy się do kluczowych momentów ostatnich dekad, by zobaczyć, gdzie narodził się podział, który dziś dominuje naszą codzienność.
zdjęcie przedstawia dwie chorągiewki wetknięte do ziemi
Ostatnie wybory prezydenckie uwidoczniły jeszcze bardziej polaryzację polskiego społeczeństwa.

Autor: halogorlice/ Tomasz Stasiowski

 

POLSKA PODZIELONA. RAPORT MEDYCZNY SPOŁECZEŃSTWA. Część 1.

„Jesteś głupcem” – powiedział Polak do Polaka po wyborach. Polak odpowiedział: „A ty głupcem”. I obaj rozeszli się w przekonaniu o własnej racji.

Wybory prezydenckie w Polsce zakończyły się rekordowo „bliskim” wynikiem w skali kraju. Przy 20 844 163 oddanych ważnych głosów, Rafał Trzaskowski otrzymał 10 237 286, a zwycięzca – Karol Nawrocki – 10 606 877. 

Wizja przyszłego reprezentanta Narodu dzieli kraj – dosłownie – na pół.

ROZPOZNANIE.
 

1989 – 2005

Polskę drążą równie wielkie namiętności, jak i resentymenty, co może być zrozumiałe zważywszy na fakt, że jesteśmy społeczeństwem dotkniętym różnymi traumami przeszłości. Nasz kraj, który w 1989 przybrał kurs zorientowany na (szeroko pojęty) Zachód i demokrację liberalną, do 2005 roku był na wzorcowej ścieżce integracji z Europą przy regularności redukcji pozostałości elementów kultury wschodniej.

Przewodnikiem duchowym większości społeczeństwa (wszak, według statystyk, 70% to katolicy) był Jan Paweł II – katolicki humanista, człowiek dialogu i zwolennik integracji europejskiej, zaś administratorem – Prezydent Aleksander Kwaśniewski – lewicowy intelektualista. 

W dobie polaryzacji szokująco brzmi, że obaj – mimo różnic światopoglądowych– potrafili współpracować na rzecz pokoju i dobrobytu nas wszystkich. Cel był jasny, drogi do niego – odmienne. Spotykali się zatem często w połowie.

2005 – 2010

Dwa tysiące piąty spowodował, że zarówno konserwatywna, jak i lewicowo-liberalna część społeczeństwa mogły uznać się za „osierocone”. Śmierć Jana Pawła II, jak i zakończenie kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego dla obu stron były tragedią, jednak „żałoba” – o dziwo – łączyła społeczeństwo, zamiast je dzielić. Był to ostatni akt aktorski na scenie teatru o nazwie: wzajemny szacunek.

To szanujące się, choć poglądowo odmienne społeczeństwo „zagospodarowało” między siebie dwóch polityków: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk, z których pierwszy kreował się na prospołecznego konserwatystę, drugi – liberalnego progresywistę. Takie wizje rozwoju kraju przedstawili Narodowi, w którym – o czym warto wspomnieć – nie każdy rozsiadł się jak wygodnym fotelu. 

Transformacja ustrojowa, przystąpienie do Unii Europejskiej i bogactwo gospodarki kapitalistycznej pozwoliło części społeczeństwa dokonać ogromnego awansu finansowego. Niestety, ta transformacja miała i swoje ofiary: druga część nie odnalazła się w systemie wolnorynkowym, pozbawiona socjalnych osłon, gwarancji zatrudnienia oraz opieki Państwa. Oba te elektoraty „zagarnęli” Kaczyński i Tusk, którzy wówczas jeszcze potrafili z sobą normalnie rozmawiać i nie transponowali własnej niechęci na tonacje społeczną.

POCZĄTEK ROZPADU, CZYLI WIELKA TRAGEDIA.


2010

W 2010 roku pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki samolot. Zginał Prezydent RP – Lech Kaczyński, Pierwsza Dama oraz pozostałych dziewięćdziesięciu czterech reprezentantów Państwa. Żałoba narodowa w Polsce – w przeciwieństwie do przeżywanej pięć lat wcześniej – tym razem nie połączyła rodaków. 

Spowodowała przerzucanie się oskarżeniami – najpierw wśród klasy politycznej, która miast chronić przed tego typu retoryką wrażliwe elektoraty, podsycała spór, wyczuwając niestety świetne „paliwo polityczne”. Miesiące po Tragedii Smoleńskiej ujawniły nie tylko ideologiczne podziały w narodzie, na tapet debaty publicznej zaczęły zaznaczać się także różnice światopoglądowe, ekonomiczne oraz intelektualne. 

Istniały one zawsze, jednak rolą przywódców jest tonowanie napięć w celu ratowania wspólnoty, nie zaś – podkreślanie polaryzacji, która daje, co prawda, wynik wyborczy, jednak tę wspólnotę rozbija. Kaczyński i Tusk, w tych najważniejszych miesiącach, które powinny nas scementować, wybrali interes polityczny. Koniec dwa tysiące dziesiątego był wyraźnym przedsmakiem tego, co miało czekać nas w kolejnych latach. Był początkiem wojny dwóch plemion, której każdy kolejny rok doprowadził do stanu, jaki dziś mamy – z perspektywy wspólnoty właśnie – nieprzyjemność obserwować.

Cdn.

Materiał nadesłany/Mateusz Krzysztoń

 


Napisz komentarz

Komentarze

Psycholog 04.06.2025 17:59
Ludziom tez rozum pekł na pół, kto inny wygrał wybory a kto inny jest Prezydentem.

Niezdecydowany 04.06.2025 17:20
2005 był zupełnie inną cezurą, był próbą przewrócenia osi Solidaruchy-Komuchy na Liberalni- Solidarni, dzisiaj Lewaki-Prawaki co w dużej mierze się udało. Kaczyński z Tuskiem zorientowali się, że nie ma potrzeby bić w komucha z jednej strony i walczyć o pół tortu skoro mogą stanąć naprzeciw siebie i zagarnąć prawie cały tort. A teraz, po latach duoPOL znów w niełasce, lepszy rozpierPOL. POczekamy.

Wcaleniezaskoczony 04.06.2025 17:09
Napisane tak, jakby samo "stanęło się". Otóż nie, nienawiść sączył od początku III RP a nawet wcześniej Jarosław Polskęzbaw. Forsując Lecha Wałęsę by potem na jego kukle odejść od liberalnych poglądów wczesnego PC w kierunku narodowokatolickim - chciał sobie "wykuć przestrzeń między lewicą korowską a narodowym katolicyzmem". W 2005 to dziadek z Wehrmachtu i pluszak z lodówki podzieliły Polskę na liberalną i solidarną i wymyślił to, tak tak PIS z Kurskim Bielanem. A później kiedy to przy podobnym wyniku wyborczym PO proponowano ochłapy, ta postanowiła pożywić się resztkami po SLD a PiS zorientował się że z czasem skonsumuje i LPR i Samoobronę, i w końcu dosunie się do prawej ściany. I tak, drogie dzieci, mamy ten Wasz wstrętny duopol. Więc nie, PIS i PO to niejedno zło. Zło też jest stopniowalne. Kaczyński celowo wyostrza/ł diagnozy, wiedząc, że mas nie łowi się finezyjną krytyką, lecz oskarżeniami o subtelności cepa. I widać działa... Strach, obawy, niepewność, nowy wróg, można mnożyć...

T 04.06.2025 11:43
W 2010 r. pod Smoleńskiem nie rozbił się prezydencki tylko rządowy samolot należący do 36 specjalnego pułku lotnictwa transportowego. Niby nic, ale na tym przykładzie widać problem z manipulacją w wykonaniu ówczesnych (a i wielu dzisiejszych) polityków PO. Rządowy samolot stał się prezydencki, żeby odpowiedzialność za organizację lotu zrzucić z rządu, a stał się cywilny, żeby można było zastosować konwencję chicagowską, dla lotnictwa cywilnego, zamiast wojskowego - a to zmieniało zasadniczo pozycję Polski wobec Putina. Który to Putin dla PiS był zbrodniarzem, a dla PO człowiekiem honoru. Kto miał rację?

T 04.06.2025 11:35
W 2005 r. Tusk nie był żadnym liberalnym progresywistą, to kompletna bzdura, anachronizm, mówiąc ściśle, przypisywanie mu wtedy obecnych cech i poglądów.

Wcaleniezaskoczony 04.06.2025 17:14
Przypomnisz KTO zrobił z niego liberała aferała? A dzisiaj Tusk jest liberalnym progresywistą? O żesz Karol!

T 04.06.2025 11:32
Podział zaczął się w roku 2005, po podwójnej przegranej Tuska, prezydenckiej i parlamentarnej, której nie jest w stanie przepracować do dziś, i przejściu PO do opozycji totalnej. Wtedy konserwatywna, centrowa partia (rekolekcje, deklaracje katolickie - kto pamięta?) zaczęła skręcać w lewo, przejmując w końcu lewicowy elektorat i program. Do roku 2010 były jeszcze szanse na porozumienie, ale katastrofa smoleńska i reakcja na nią elit PO przesądziła o wszystkim.

marek 03.06.2025 20:41
Nie wiem , coś tu ktoś ma strasznie wybiórczą pamięć, straszne uproszczenie i dużo schematów.

Ariel 03.06.2025 21:30
I pewno celowo jest to uproszczone, by zostawić miejsce do dyskusji i przemyśleń. Bo mam nadzieję, że jednak część ludzi myśli;)

2137 03.06.2025 19:01
Polska pękła na pół, bo dwóch polityków – każdy po swojej stronie sceny politycznej – odkryło coś, co jest słabością narodu: że część Polaków nie potrzebuje wspólnoty, tylko wroga. Nie szukają mostów, tylko barykad. I tę emocję – nienawiść do "tych drugich" – politycy postanowili wykorzystać. Ale to PiS uczynił z tej nienawiści podstawowe narzędzie rządzenia. Zamiast państwa zaoferowano ludziom prostą opowieść: „my, prawdziwi Polacy” kontra „oni” – elity, liberałowie, lewacy, Niemcy, zdrajcy. PiS stworzył z wrogości ideologię, z konfliktu – strategię przetrwania. Przekaz jest jasny: „albo my, albo oni”. I dziś, zamiast polityki, mamy plemienność. Zamiast dialogu – pogardę i cynizm. A zamiast Polski wspólnej – mamy dwie Polski równoległe, które coraz rzadziej się słuchają, coraz częściej siebie nienawidzą.

Ariel 03.06.2025 21:45
Dobrze napisane. Nie chciałbym tu rozjątrzać, wolałbym dążyć do jakiegoś porozumienia, ale przecież nie można przemilczeć wyjątkowego cynizmu PiS-u. Tu rzeczywiście Kaczyński okazał się być genialnym strategiem, bo "zagrał" na najniższych instynktach wyborców... Nie wyprzemy się przecież niektórych przywar niemal narodowych... mściwości, zawiści, zazdrości, intryganctwa i nienawiści do wszystkiego co inne. To było znakomitym paliwem dla tych "mądrych inaczej" i uruchomiło całą machinę wojny polsko- polskiej. A przecież porozumienie było tak blisko. Nie zapomnę przejazdu ciał pary prezydenckiej przez stolicę i autentycznego żalu obywateli. Może wtedy był najwłaściwszy moment by wyciągnąć dłoń do zgody i do współpracy? Pomyślmy, ile czasu jako naród straciliśmy na ten cały bezsens?

MM 04.06.2025 07:42
Dokładnie tak. Nie zapomnę przemówienia Kaczyńskiego z chyba 2006 roku, gdy swoich przeciwników politycznych postawił "tam, gdzie stało ZOMO". Od tego momentu postrzegałem go jako człowieka konfliktu i kłamstwa. A co do roku 2010 - nie zapominajmy o roli Macierewicza, oskarżającego stronę rządową o rzekomy zamach. To był zasadniczy punkt, latami podsycany przez Kaczyńskiego "dochodzeniem do prawdy".

Divide et impera. 03.06.2025 18:48
Co Pan mówisz take rzeczy! Komu może zależeć na skłócaniu gojów? ;D

strona wuwuwu 03.06.2025 18:43
Jedną z wiodących ról w tym procesie odegrały media. Media, bo karmiły się sensacją, podkręcaniem emocji i szukaniem problemów, których nie było. Media nie tworzyły przestrzeni do rozmowy. Najbardziej opłacalne były krzykliwe hasła. Przez to wszystko ludzie na dole skaczą sobie do gardeł. W tym samym czasie rzekomo opozycyjni politycy w kuluarach poklepują się po plecach i piją razem wódkę. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Zdziwieni?

2137 04.06.2025 07:17
w sedno. Te duże, a czasem i te mniejsze media żerują na strachu, nienawiści. Najlepszy dowód na to jakie są media to dały w pierwszych dniach Covidu. Nie zapominajmy o scenach z Chin, gdzie ludzie jakoby umierali na ulicy i scen "z Bergamo". Tą atmosferę podsycania strachu. Odliczania do pierwszego pacjenta w Polsce. Kiedy się pojawił, to w redakcjach chyba strzelały szampany. Szkoda, że my jako naród dajemy się wciągać w te ich nędzne gierki i płacimy ca to cenę.

Ariel 03.06.2025 18:01
Analiza wydaje się trafna. Rozumiem że wnioski pojawią się później. Będę obserwował i kibicował, bo mnie nie byłoby stać na wyciągnięcie obiektywnych wniosków. Po prostu łeb mam przeciążony latami obserwacji, doświadczeń tudzież odczuć zupełnie subiektywnych;) Pozdrawiam.

Tomasz 03.06.2025 17:18
Wstydu Gorliczanie nie mają głosowali na alfonsa i przestępcę. Niby tacy religijni

T 04.06.2025 13:06
Religijni mają tę przewagę, że ich ..... i przestępcy zostają św. Marią Magdaleną i św. Dyzmą. U niereligijnych nic się nie zmienia: ..... to .....

ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
AKTUALNOŚCI
ReklamaZnajdujemy się w Jankowej k. młyna, w budynku stacji PKP. Z nami Wybudujesz ,Wykończysz, Wyremontujesz. Największy wybór materiałów budowlanych w regionie. Kontakt: 18 479 14 13 / 692 700 673
Reklama
POPULARNE
ReklamaŻarciowozy, Rynek w Gorlicach, 6-8 czerwca 2025
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 24°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 2 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: MRTreść komentarza: był: "Po wybuchu II wojny światowej 1 września 1939 został aresztowany przez Gestapo. Został wysłany na roboty przymusowe, przebywał w obozie w Nowym Porcie, od 19 marca 1940 był osadzony w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof (pracował tam przy budowie baraków; na jednej z zachowanych drewnianych tabliczek znalezionych w tym obozie odkryto podpis J. Tusk 24 września 1939[8]), a potem także w Neuengamme (numer obozowy 5939), w którym przebywał do 26 sierpnia 1942. Został zwolniony ze względu na nieprzydatność do pracy. Najpóźniej pod koniec 1943 powrócił do żony i dzieci w Gdańsku. Zgodnie z dekretem Hitlera z 1 września 1939 obywatele Wolnego Miasta Gdańska stali się automatycznie obywatelami Niemiec. Wobec ponoszenia przez III Rzeszę strat na froncie wschodnim zapadła decyzja o wcielaniu ludności kaszubskiej do Wehrmachtu, w związku z czym Józef Tusk 2 sierpnia 1944 został powołany do tego wojska. Według relacji jego najstarszej córki Eleonory Gurkowskiej oraz zgodnie z niemieckimi dokumentami[12] był żołnierzem jednostki o nazwie 328. Grenadier-Ersatz-und Ausbilldungsbatallion (328. Zapasowy Batalion Szkolny Grenadierów) i wraz z nią stacjonował w Akwizgranie (jednostka odpowiadała za pobór, szkolenie rezerw wojsk lądowych oraz uzbrojenie)[13]. W szeregach Wehrmachtu pozostawał do października 1944. Od 24 listopada 1944 był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W życiorysie z 1975 stwierdził, że w okresie od 26 sierpnia 1944 do 5 marca 1945 pracował przy kopaniu okopów. " - za Wiki. I co w związku z tym? Dalej mamy wierzyć w bajki rozwodnika Kurwskiego?Data dodania komentarza: 5.06.2025, 15:31Źródło komentarza: „Ciemny lud to kupi”, czyli o tym, jak zaczęła się wojna polsko-polska [FELIETON]Autor komentarza: PolakTreść komentarza: A wystarczy zlikwidować turystykę studencką. Dlaczego obcokrajowcy korzystają z naszych uczelni i wyjeżdżają? Niech zostaną na 5 lat i leczą nas.Data dodania komentarza: 5.06.2025, 15:17Źródło komentarza: Gorlice. Mieszkańcy osiedla bez przychodni. Kto będzie nas leczył?Autor komentarza: Latek99Treść komentarza: A co z nowym cmentarzem?.Data dodania komentarza: 5.06.2025, 14:08Źródło komentarza: Powstaje plan na nowy parking w centrum Gorlic. Kiedy budowa?Autor komentarza: .-.Treść komentarza: Jak zagwarantują że będzie bezpłatny to niech budująData dodania komentarza: 5.06.2025, 14:02Źródło komentarza: Powstaje plan na nowy parking w centrum Gorlic. Kiedy budowa?
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12