Ślepi, wygodni czy bez wyobraźni?
Scenariusz wygląda tak: ktoś zaparkuje wzdłuż ulicy, dokładnie na wysokości betonowego zjazdu z płyty parkingowej. Obok niego staje kolejny samochód, potem następny – i tak tworzy się zwarty rząd, który szczelnie zamyka drogę wyjazdową.
Kierowcy, którzy zostawili auta w drugim lub trzecim rzędzie, dosłownie „wychodzą z siebie”, bo nie mają jak się wydostać. Bez pomocy – albo raczej bez łaski – kogoś z pierwszego rzędu, który akurat odjedzie, pozostaje jedynie czekać. Czasem długo.
Trudno nie zadać pytania: czy to już zwykła ślepota kierowców, brak wyobraźni, czy może bezrefleksyjna wygoda? Wszystko wskazuje na to, że problem nie wynika z braku miejsca, ale raczej z braku świadomości. Bo choć betonowy zjazd wyraźnie sugeruje, że tędy ktoś będzie chciał wyjechać, to wiele osób najwyraźniej tego nie zauważa – lub, co gorsza, celowo ignoruje.
Wyjazd? Zapomnij. Tablicy? Brak.
Co gorsza, sytuację komplikuje brak jakiegokolwiek oznaczenia. Na całej powierzchni parkingu nie ma prostego napisu informującego: „Wyjazd z parkingu – nie parkować”. Mimo że problem powtarza się niemal codziennie, nikt nie podjął inicjatywy, by jasno i jednoznacznie oznaczyć miejsce, które powinno pozostać wolne. Czy naprawdę potrzeba jakiegoś drogowego starcia, żeby ktoś w końcu zareagował?
Parking wzdłuż Ropy to miejsce popularne – blisko centrum, dogodny dojazd, przestrzeń dla wielu aut. Jednak bez odrobiny organizacji, bez prostych znaków poziomych i bez elementarnego zrozumienia, staje się pułapką dla kierowców, którzy chcą tylko zaparkować i wrócić bez nerwów do domu.
Na poniższych zdjęciach widać pojazdy, których kierujący nie zauważyli, lub nie chcieli zauważyć betonowego zjazdu z płyty głównej placu, blokując innym wyjazd na ulicę.
Tę sprawę poruszaliśmy już w 2022 roku - niestety nikt nie podjął działań, które mogłyby rozwiązać ten, z jednej strony błahy, a z drugiej ważny problem na tym parkingu.


Napisz komentarz
Komentarze