Krótka legenda
Dla niewtajemniczonych - trójbój siłowy obejmuje trzy konkurencje: przysiad, wyciskanie sztangi leżąc oraz martwy ciąg. Każda zawodniczka i zawodnik, jacy brali udział w Mistrzostwach Polski, które odbyły się w dniach 20 - 22 czerwca w Warszawie, mają po trzy próby na konkurencję. Liczy się, rzecz jasna, najlepszy uzyskany wynik. Zawody odbywają się w kategoriach wiekowych i wagowych. Martyna wystartowała w grupie juniorów do lat 18, w najwyższej kategorii wagowej - do 84 kilogramów.
Przygotowania
Dla Martyny było to drugie zwycięstwo z rzędu na tej imprezie. Rok temu, gdy wywalczyła złoto, wzrósł apetyt na kolejny sukces - i Martyna zrobiła to w wielkim stylu, deklasując konkurencję. A przecież Trójbój trenuje... zaledwie od dwóch lat!
Jeśli chodzi o trening siłowy, to „przerzucam żelastwo” od czterech lat – mówi Martyna.
Jednak trening dedykowany trójbojowi praktykuję dwa lata. Reprezentuję KS TEAM Wrocław, a moim trenerem jest Tomasz Redloch. Treningi odbywają się cztery, pięć razy w tygodniu, przez co moje zajęcie jest "na pełen etat". To pasja i sposób na życie.
Jak przystało na Mistrzynię, Martyna zdaje sobie także sprawę ze znaczenia odpowiedniej diety i suplementacji. Szczególnie istotne jest „pilnowanie” białka, czyli szczególny, personalizowany i rozpisany dla niej udział tego składnika w każdym z posiłków.
Tym zajmuje się dietetyk. Są i fizjoterapeuci, którzy pomagają Martynie zapewnić odpowiednią regenerację: trójbój siłowy jest sportem kontuzjogennym, który obciąża stawy i kręgosłup. Bardzo ważne jest regularne wysypianie się - wie o tym każdy, kto trenował jakikolwiek sport.

Mistrzostwa
Martyna w „totalu”, czyli sumie wszystkich trzech konkurencji, uzyskała wynik 380 kilogramów. W przysiadzie, jej koronnej i ulubionej konkurencji, "wycisnęła" 155 kilogramów, na ławce prostej uzyskała 72,5 kilograma, zaś w martwym ciągu - 152,5 kilograma.
Jeśli dla Czytelników brzmi to niejasno (wszak nie każdy jest pasjonatem sportów siłowych), wyjaśnimy Państwu ogromny sukces Martyny przez pryzmat wyników konkurentek z podium. Srebrna medalistka w przysiadzie uzyskała 122,5 kilograma (ponad 30 kg mniej od naszej zawodniczki!), zaś w martwym ciągu - 130 kilogramów (22,5 kilograma mniej).
Brązowa medalistka zaś wykonała przysiad z z obciążeniem wynoszącym 90 kilogramów (65 kilograma mniej, niż Martyna). Te liczby mówią same za siebie - Mistrzyni nie ma konkurencji na krajowym podwórku!
Niedosyt?
A teraz trzymajcie się Państwo mocno: foteli, krzeseł, wygodnych kanap. Wyniki z Mistrzostw to nie są "życiówki" Martyny, rezerwa naszej zawodniczki jest wciąż bardzo wysoka.
Złoty medal bardzo cieszy, ale wiem - i to dosłownie - że stać mnie na więcej - uśmiecha się Martyna.
Szczególnie w wyciskaniu na ławce prostej: punktowany wynik z pierwszej próby, czyli 72,5 kg, nie do końca mnie satysfakcjonuje. W drugiej i trzeciej próbie mierzyłam się z ciężarem 77,5 kg, nie udało się, co trochę boli.
Zwłaszcza, że moje osobiste rekordy to: 165 kilogramów w przysiadzie, 80 kilogramów w wyciskaniu i 160 kilogramów w martwym ciągu. Ale to, co dzieje się na treningach, nie jest wpisywane do rekordów, ważne są zawody - a tutaj mamy zupełnie inną atmosferę i presję – opowiada Mistrzyni.
Brzmi imponująco i daje wielką nadzieję na przyszłość. A ta nadchodzi wielkimi krokami.
Plany
Ambicje naszej zawodniczki oscylują obecnie wokół Mistrzostw Europy, które odbędą na Litwie, a na które Martyna uzyskała kwalifikacje. Pod koniec tego roku (przełom listopada/grudnia) czekają nas zatem wielkie emocje: Mistrzyni Polski skonfrontuje swoje umiejętności z zawodniczkami z Europy.
Obecnie skupiam się na przygotowaniach do Mistrzostw Europy. Ale moim największym marzeniem, tak po cichu, jest podium Mistrzostw Świata - uśmiecha się, kończąc, ambitna Martyna.
Jedynym, co możemy napisać, dziękując Martynie za rozmowę, to: wszystkiego najlepszego. Ziemia Gorlicka jest z Ciebie dumna i będzie trzymać kciuki!
Napisz komentarz
Komentarze