Spotkanie rozpoczęło się od osobistej podróży w czasie. Anna Dymna z ciepłem i humorem opowiadała o swoich rodzicach, którzy zaszczepili w niej wrażliwość, szacunek do ludzi i zamiłowanie do nauki. Wspominała, że bardzo wcześnie nauczyła się czytać, recytowała wiersze i występowała na szkolnych akademiach. Już wtedy czuła, że scena jest miejscem, w którym czuje się najlepiej.
W jednym z anegdotycznych momentów wspomniała, że w jej kamienicy mieszkał aktor Stanisław Niwiński, który – słysząc, że mała Ania marzy o zostaniu psychologiem – odparł, że to niemożliwe, bo ona urodziła się po to, by być aktorką. Jak się później okazało, miał rację.
W wieku 18 lat została studentką szkoły teatralnej, choć – jak sama wspominała z uśmiechem – wyglądała wówczas najwyżej na 14. Jej talent został szybko dostrzeżony, a pierwszy angaż otrzymała jeszcze w czasie studiów. Wspominała swoich pedagogów i mistrzów – ludzi, których nazywała legendami polskiego teatru i filmu. Z wdzięcznością mówiła o rolach, które przyniosły jej popularność, m.in. o niezapomnianej kreacji w filmie „Znachor”.
Druga część spotkania miała bardziej refleksyjny charakter. Anna Dymna opowiadała o tym, jak postrzega człowieczeństwo i sens pomagania. Mówiła o działalności Fundacji „Mimo Wszystko”, którą założyła z myślą o osobach z niepełnosprawnościami. W jej słowach często powracał motyw wiary w człowieka – tego, że w każdej osobie, nawet najbardziej zagubionej, można dostrzec dobro.
Aktorka opowiadała o codziennych działaniach fundacji, o spotkaniach z osobami chorymi i wykluczonymi, o tym, jak wiele może zmienić zwykła obecność i rozmowa. Wspomniała również o literackich salonach i projektach artystycznych, które od lat współtworzy, by dawać ludziom nie tylko pomoc, ale i nadzieję.
Anna Dymna od 56 lat jest obecna na scenie – zarówno filmowej, jak i teatralnej. To niezwykła droga artystyczna, pełna pasji, wzruszeń i pracy z największymi twórcami polskiej kultury. Od 1990 roku aktorka przekazuje swoją wiedzę i doświadczenie młodym pokoleniom, wykładając na Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie.
Z wielką sympatią mówiła o studentach, z którymi pracuje na co dzień.
Lubię młodych ludzi, bo w nich jest prawda, świeżość i energia. Cieszę się, że mogę być dla nich wsparciem i dzielić się tym, co sama dostałam od moich mistrzów – przyznała.
Podkreślała, że kontakt z młodzieżą daje jej siłę i pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. W jej słowach nie brakowało pokory i wdzięczności za możliwość pracy z kolejnymi pokoleniami artystów.
W dalszej części rozmowy Anna Dymna zatrzymała się na refleksji nad istotą aktorstwa. Mówiła, że zawód aktora wymaga nie tylko talentu, ale przede wszystkim serca i empatii.
Aktorstwo trzeba pokochać, tak jak trzeba pokochać człowieka – powiedziała. – Bez miłości do ludzi nie da się grać prawdy.
Mimo upływu lat, Anna Dymna pozostaje niezwykle aktywna. Wciąż występuje na scenie, nagrywa programy telewizyjne i angażuje się w liczne akcje społeczne. Jej energia i serdeczność sprawiły, że spotkanie przerodziło się w prawdziwą lekcję człowieczeństwa.
Finał Festiwalu Haupta miał wymiar symboliczny – po tygodniu spotkań z literaturą, rozmów o sensie pisania i sztuki, wystąpienie Anny Dymnej stało się pięknym podsumowaniem całej edycji. Było wzruszająco, mądrze i z humorem.
Publiczność nagrodziła artystkę długimi brawami, a wielu uczestników wychodziło ze spotkania w ciszy, jakby nie chcąc przerwać chwili zadumy. Bo jak przypomniała Dymna – najważniejsze w życiu to być człowiekiem.
Napisz komentarz
Komentarze