Waloryzacja, nie podwyżka
Projekt uchwały przedstawiła skarbnik miasta Edyta Szilder, podkreślając, że podatek od nieruchomości to jedno z głównych źródeł dochodu samorządu.
Dochody z podatku od nieruchomości stanowią jedno z głównych źródeł finansowania budżetu gminy – powiedziała Edyta Szilder. Wzrost tych dochodów poprzez aktualizację stawek pozwoli zrównoważyć planowane wydatki bieżące i inwestycyjne.
Skarbnik miasta dodała, że dzięki podwyższeniu stawek dochody miasta wzrosną o około jeden milion złotych, co umożliwi utrzymanie dotychczasowego poziomu usług komunalnych i oświatowych.
Burmistrz Rafał Kukla w swoim wystąpieniu apelował, by nie traktować tej zmiany jako typowej podwyżki.
Nie mówmy o podwyżce, tylko o waloryzacji – powiedział Rafał Kukla. Ministerstwo Finansów co roku podnosi maksymalne progi o wskaźnik inflacji, w tym roku to 4,5 procent. My i tak mamy stawki niższe niż maksymalne, więc utrzymujemy dotychczasową zasadę – waloryzujemy o tyle, ile wskazuje ministerstwo.
Ile zapłacą mieszkańcy?
Burmistrz przedstawił też konkretne przykłady różnic w podatku po zmianach.
Dla domu o powierzchni 150 metrów kwadratowych różnica wyniesie około 62 grosze miesięcznie, dla garażu 30 m² – 1,20 zł, a dla działki 10 arów 2,50 zł – przeanalizował Rafał Kukla. W sumie daje to około 4 złote 32 grosze miesięcznie. To naprawdę niewielka kwota, zwłaszcza w porównaniu z tym, jak rosną wynagrodzenia czy ceny usług.
W podobny sposób wyliczył też skalę zmiany dla przedsiębiorców.
Dla firmy, która ma halę 1 000 m² i 20-arową działkę, miesięczna różnica to około 130 złotych. To koszt symboliczny, jeśli spojrzymy na inflację i wzrost kosztów pracy.
W imieniu Koalicji Gorlickiej (KGR) stanowisko klubu odczytał radny Marcin Schindler. Jak dodał, przyjęcie waloryzacji pozwoli utrzymać jakość usług publicznych i uniknąć zadłużania miasta.
Podjęcie decyzji o podwyższeniu podatku od nieruchomości nigdy nie jest łatwe – powiedział Marcin Schindler.
Ale jesteśmy przekonani, że to krok odpowiedzialny. Koszty utrzymania miasta znacząco wzrosły – energii, odpadów, komunikacji, utrzymania dróg, szkół i przedszkoli. Jednocześnie dochody samorządów nie rosną w tym samym tempie.
Ta decyzja pozwoli zapewnić środki na utrzymanie infrastruktury i dalsze inwestycje z udziałem funduszy zewnętrznych, które zawsze wymagają wkładu własnego. Stawki w Gorlicach nadal pozostaną umiarkowane i porównywalne z tymi w innych miastach podobnej wielkości.
Argumenty „za” i „przeciw”
Nie wszyscy jednak poparli projekt. Pięcioro radnych z PiS zagłosowało przeciwko. Głos zabrała radna Beata Mikruta-Kawa, która wyraziła rozczarowanie decyzją.
Żyjąc w takim małym mieście, jak Gorlice, bardzo oddalonym od stolicy województwa, gdzie buduje się spalarnia, oczekiwalibyśmy, że będzie tanio, bezpiecznie i blisko – powiedziała Beata Mikruta-Kawa.
Niestety, po podwyżce podatków tanio już nie będzie.
Na te słowa ostro zareagował burmistrz.
Ale co nie będzie tanio? Cztery złote miesięcznie? Pani radna, ile pani ma waloryzacji wynagrodzenia? Chyba więcej niż cztery złote. Więc proszę, nie mówmy, że to drogo – stwierdził Rafał Kukla.
Z kolei radny Henryk Plato z klubu Wspólne Gorlice tłumaczył, że trudno domagać się inwestycji, nie zgadzając się na zwiększenie dochodów miasta.
Jak można składać wnioski o remonty ulic i chodników, a jednocześnie głosować przeciwko temu, żeby miasto miało na to pieniądze? – zapytał Henryk Plato.
Gdybym tak zrobił, nie mógłbym spojrzeć panu burmistrzowi w oczy. Jeśli chcemy, żeby Gorlice się rozwijały, musimy mieć środki.
„Robimy więcej, więc musimy mieć z czego”
W podsumowaniu burmistrz Rafał Kukla przypomniał, że dzięki systematycznym waloryzacjom miasto mogło w ostatnich latach znacząco przyspieszyć inwestycje.
Dziesięć lat temu mieliśmy listy problemów i potrzeb, które zajmowały kilka stron – chodniki, oświetlenia, kanalizacje. Dziś większość z nich jest zrobiona. Modernizujemy, wymieniamy na LED-y, dokładamy oświetlenia na bocznych ulicach. To pokazuje, że środki są dobrze wykorzystywane.
Nie ma się z czego tłumaczyć. Robimy w mieście dużo, więc te kilka złotych miesięcznie to uczciwa cena za rozwój Gorlic – powiedział Rafał Kukla.
Skąd wziąć na rozwój?
Debata o podatkach w Gorlicach była jedną z najbardziej emocjonujących podczas dzisiejszej sesji Rady Miast. Po stronie zwolenników waloryzacji dominowało przekonanie, że miasto musi utrzymać tempo inwestycji mimo inflacji. Przeciwnicy wskazywali natomiast, że każdy wzrost kosztów uderza w mieszkańców.
Jak zauważył jeden z radnych: Chcemy nowych dróg, szkół i remontów, ale pytanie brzmi: z czego miasto ma to wszystko finansować, skoro rosną koszty pracy, usług i materiałów?
Napisz komentarz
Komentarze