Ostatnie tygodnie nie były dla Glinika udane – drużyna traciła punkty zarówno u siebie, jak i na wyjazdach. Mimo ambitnej gry i kilku wyrównanych spotkań, brakowało skuteczności i koncentracji w końcówkach meczów. Trener i kibice liczą, że pojedynek z Trzebinią, ostatnią drużyną tabeli, stanie się momentem przełamania.
Rywal z Trzebini to obecnie najsłabszy zespół rozgrywek – po 14 spotkaniach ma zaledwie dwa punkty i bilans bramkowy 7:39. Zespół przegrywa niemal każdy mecz, a jego defensywa należy do najbardziej dziurawych w lidze.
Glinik Gorlice - MKS Trzebinia 1:0 (0:0)
Bramka: Andoni 87'
Po kilku bolesnych porażkach i gwałtownym spadku w tabeli IV ligi małopolskiej, Glinik Gorlice wreszcie dopisał do swojego konta komplet punktów. Choć zwycięstwo 1:0 nad ostatnim w tabeli MKS-em Trzebinia nie przyszło łatwo, dla biało-niebieskich liczyło się przede wszystkim jedno – przełamanie złej passy i odzyskanie wiary w siebie.
Na murawie przy ul. Sienkiewicza od pierwszych minut nie brakowało emocji. Ku zaskoczeniu kibiców, lepiej w mecz weszli goście z Trzebini, którzy – mimo fatalnego bilansu w lidze (zaledwie dwa remisy i siedem zdobytych bramek przy aż 39 straconych) – nie zamierzali oddać punktów bez walki. Glinik grał nerwowo, momentami chaotycznie, jakby ciążyła na nim presja obowiązkowego zwycięstwa.
Zarówno jedni, jak i drudzy stworzyli kilka ciekawych sytuacji, jednak brakowało precyzji w wykończeniu akcji. Uderzenia gospodarzy mijały bramkę lub padały łupem dobrze dysponowanego bramkarza Trzebini, a i goście mieli swoje okazje po kontratakach, które jednak nie przyniosły efektu.
W drugiej połowie trenerzy Łukasz Krzysztoń i Bartosz Madeja zdecydowali się na kilka zmian, które wniosły więcej energii do gry Glinika. Zespół zaczął częściej utrzymywać się przy piłce, próbując rozmontować defensywę rywali długimi podaniami i dośrodkowaniami. Niestety, wciąż brakowało dokładności – zbyt głębokie wrzutki, niecelne podania i nieudane dośrodkowania frustrowały kibiców zgromadzonych na trybunach.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, przyszła kluczowa akcja. W 87. minucie gospodarze wykonywali stały fragment gry. Do piłki podszedł Dawid Drąg i precyzyjnie zacentrował w pole karne. Bramkarz MKS-u Trzebinia próbował złapać futbolówkę, ale popełnił fatalny błąd – piłka wypadła mu z rąk i trafiła wprost pod nogi Wasyla Antoniego. Napastnik Glinika nie zmarnował takiej okazji, uderzył obok bramkarza, dając gospodarzom prowadzenie 1:0.
Goście próbowali jeszcze ruszyć do odrabiania strat, jednak Glinik mądrze się bronił i nie pozwolił na utratę cennych punktów.
Choć styl gry pozostawia wiele do życzenia, gorliczanie mogą odetchnąć z ulgą – po serii niepowodzeń wreszcie udało się sięgnąć po zwycięstwo. Trzy punkty pozwalają Glinikowi oddalić się od strefy spadkowej i zyskać nieco spokoju przed kolejnymi meczami.
Mecz można obejrzeć na profilu Facebook halogorlice.info >>>Glinik Gorlice - MKS Trzebinia (na żywo z Gorlic)


















Napisz komentarz
Komentarze