Bobowa to miasteczko, które od wieków słynie z koronek klockowych. Tu tradycja nie tylko trwa – ona kwitnie! W pracowni MM Koronki, prowadzonej przez mamę i córkę – Monikę Madej i Beatę Rzącę – powstają prawdziwe dzieła sztuki z nici i cierpliwości.
Nic dziwnego, że gdy Tomasz Ossoliński – człowiek, który potrafi zamienić tkaninę w arcydzieło – potrzebował autentycznej, ręcznie robionej koronki do kostiumów w „1670”, jego internetowe poszukiwania zaprowadziły go właśnie do Bobowej.
Netflix, szlachta i... klocki
W satyrycznej komedii „1670” nie brakuje humoru, ale detale są śmiertelnie poważne. Kostiumy to jedna z najmocniejszych stron serialu – pełne przepychu, finezji i historycznego smaczku. I właśnie tu pojawia się wątek bobowskich koronek.
Ossoliński, który odpowiadał za cały projekt kostiumów, zlecił MM Koronkom wykonanie wyjątkowej koronki klockowej do historycznej sukni. W serialu nosi ją Katarzyna Herman, wcielająca się w żonę Jana Pawła – ambitnego szlachcica, który marzy o zapisaniu się w historii Polski.
Z Bobowej na plan zdjęciowy
To już nie pierwszy raz, gdy koronki z Bobowej zdobią filmowe stroje. Ossoliński współpracował z Moniką i Beatą już przy pierwszym sezonie „1670”, a efekty tej współpracy zachwyciły nie tylko widzów, ale i ekipę produkcyjną.
„Każdy detal ma znaczenie” – powtarza projektant. A w świecie, gdzie króluje fast fashion i tkaniny z fabryk, ręczna robota z małego polskiego miasteczka to prawdziwy skarb.
Nie każdy może powiedzieć, że jego rękodzieło trafiło prosto na plan Netfliksa. Monika i Beata z Bobowej – mogą! Ich koronki nie tylko zachwyciły Tomasza Ossolińskiego, ale i nadały „1670” autentyczności, której nie da się podrobić.

Źródło info: bobowa24.pl
Napisz komentarz
Komentarze