Zgodnie z kalendarzem juliańskim w Kościołach wschodnich właśnie rozpoczynają się obchody Bożego Narodzenia. W odróżnieniu od tradycji łacińskiej święta u grekokatolików potrwają trzy dni. Dzisiaj usiądą do wigilijnego stołu.
Gdybyśmy chcieli powiedzieć o podobieństwach w świętowaniu Bożego Narodzenia w Kościele wschodnim i zachodnim to należałoby zacząć od samych przygotowań do świąt. Post zwany Adwentem w łacińskiej tradycji, u nas nosi nazwę Pyłypiwki, która wzięła się od liturgicznego wspomnienia św. Apostoła Filipa, w przededniu postu (28 listopada) – wyjaśnia Siostra Bazylianka.
W obydwu kulturach jest to czas radosnego oczekiwania i duchowego przygotowania do świąt.
W Kościele wschodnim okres przygotowania do Bożego Narodzenia nie ma jakichś specjalnych liturgicznych odrębności. Nie ma rorat, jak w Kościele rzymskokatolickim. Dla wiernych jest to po prostu czas wstrzemięźliwości od zabaw, a także czas postu – mówią siostry.
Natomiast Wigilia Bożego Narodzenia ma podobny przebieg jak w polskiej tradycji. Tego dnia obowiązuje post ścisły, grekokatolicy nie spożywają mięsa i nabiału. W czasie wieczerzy na stole znajduje się zapalona świeca i kołacz, pod obrusem sianko, a przed kolacją dzieci wypatrują pierwszej gwiazdki. Jest także jedno wolne miejsce przy stole, które czeka na niespodziewanego gościa.
Wigilię zaczynamy od wspólnej modlitwy - śpiewania troparionu Narodzenia Pańskiego i odczytania ewangelicznego opisu o Narodzeniu Pańskim. Później dzielimy się prosforą, czyli wypiekanym przaśnym chlebem – odpowiednikiem opłatka w Kościele rzymskokatolickim – mówi przełożona.
Siostry wyjaśniają, że prosforę dzieli się na tyle części, ile osób będzie jadło kolację wigilijną, a na każdy kawałeczek nakłada się odrobinę miodu.
W niektórych domach wierni dzielą się również czosnkiem, który jest synonimem zdrowia, po to, aby ich nigdy nie opuszczało – dodaje.
Tradycyjnie na stole powinno pojawić się 12 potraw, a wśród nich barszcz z uszkami, ryba, pierogi z kapustą, pierogi z ziemniakami, gołąbki z grzybami, kutia, groch z kapustą, kysełycia (barszcz biały) oraz kompot z suszonych owoców.
W naszym klasztorze przyjął się taki zwyczaj, że po każdej potrawie śpiewamy kolędę. Z kolei z dzieciństwa pamiętam inny zwyczaj – po kolacji związywaliśmy wszystkie łyżki, które były używane, jako symbol nierozerwalności rodziny – wspomina siostra przełożona.
W greckokatolickich domach jest również choinka, ale dawniej zamiast niej stał snop zboża. Natomiast w cerkwiach rzadko można spotkać bożonarodzeniową szopkę, którą zastępuje ikona Narodzenia Pańskiego.
W naszej cerkwi parafialnej jest żłóbek z Dzieciątkiem, ze względu na dzieci – dodają siostry.
W tradycji liturgicznej nie ma również Pasterki.
Po wieczerzy wigilijnej wierni gromadzą się w cerkwi na Poweczerije Wełyke, podczas którego jest śpiewana uroczysta pieśń „Bóg z nami”, a rano w Boże Narodzenie na świąteczną liturgię, która pomaga nam zgłębić tajemnicę Narodzenia Pańskiego. Przez cały okres świąteczny śpiewane są kolędy – mówią.
W drugim dniu grekokatolicy wspominają osoby związane z przyjściem na Świat Zbawiciela, a więc Najświętszą Bogurodzicę i św. Józefa Oblubieńca. Natomiast w trzeci dzień świąt Kościół wspomina św. Szczepana, który jako pierwszy oddał swoje życie za Chrystusa.
Boże Narodzenie ma u nas szczególną oprawę liturgiczną i obrzędową. Jest świętem rodzinnym, bo wszyscy członkowie rodzin chcą spotkać się najpierw przy stole wigilijnym, a potem razem sławić Boga, który zstępuje z nieba na ziemię – wyjaśniają Siostry Bazylianki.
Na zdjęciu cerkiew Przemienienia Pańskiego w Gorlicach.
Napisz komentarz
Komentarze