Dzisiaj na jej stronę wchodzi około 4 tysięcy osób dziennie, dostaje kolejne propozycje współpracy, a niedawno, została w ramach jednej z nich zaproszona do Londynu.
Lila Janowska jest dziewiętnastoletnią gorliczanką, która odkryła swój sposób na kreatywne spędzanie czasu. Około półtora roku temu założyła swój blog. Zastanawiała się długo, ale w końcu namówił ją na to chłopak. To on do dziś pomaga jej w jego prowadzeniu. Od zawsze interesowała się modą i jak sama mówi, tę miłość zaszczepiła w niej mama. Właśnie w tym kierunku postanowiła podążyć, tworząc swoje własne stylizacje, a później zamieszczając je na blogu. Jak się szybko okazało, wiele osób chce je oglądać, a statystyki wejść na stronę rosną z dnia na dzień. Nie wiem skąd ta popularność mojego bloga. To chyba kwestia szczęścia. Dla mnie to po prostu sposób, żeby wyrazić siebie.
Notki na jej blog, ze względu na brak czasu, powstają głównie w weekend, a pojawiają się na nim regularnie 2 – 3 razu w tygodniu. Uważa, że regularność jest jedną z ważniejszych rzeczy podczas prowadzenia swojego bloga. Najpierw musi wybrać i skompletować stroje, potem fotografuje ją w nich jej chłopak, na koniec pozostaje dodanie tekstu. Cały proces zajmuje około 3 godzin. Poza tym i nauką nie zostaje jej właściwie wiele czasu.
To, czy zwraca uwagę na wszechobecny w internecie tzw. hejt, zależy od dnia. Jak wszędzie, także u niej na blogu pojawiają się nieprzychylne komentarze. Najdziwniejsze co zdarzyło jej się czytać o sobie, to, że jest w ciąży albo, że została adoptowana. Pojawiają się też dziwne pytania, insynuacje i plotki, ale to jest w internecie nieuniknione. Liczyła się z tym i wraz z założeniem bloga zgodziła się na to. Stereotyp blogerki modowej raczej się nie zmieni. Media, chociażby, nie są do nas zbyt przyjaźnie nastawione i to one wszystko nakręcają. Ja po prostu chce wyrażać siebie, robić to co kocham.
Kończy właśnie liceum, przygotowuje się do matury. Nie chce zdradzać, na jakie studia planuje iść, ale zdecydowanie bliżej jej do kierunków humanistycznych. Z przedmiotów szkolnych najbardziej lubi język polski i język angielski. Zawsze miała artystyczną duszę, od dziecka śpiewa, brała udział w zajęciach muzycznych w gorlickim MDK-u, w szkole podstawowej wygrała nawet konkurs Mam Talent organizowany przez Gorlicki Dom Kultury. W związku ze śpiewem także ma plany. Chce w najbliższej przyszłości zacząć zamieszczać w internecie swoje wykonania różnych piosenek.
Ostatnio, poza stylizacjami, zaczęła kłaść większy nacisk na treść jaka pojawia się na jej stronie. Przyznaje, że chciałaby trafiać do młodych ludzi, motywować ich do działania, podnosić ich poczucie wartości i przekonywać, że mogą osiągnąć to, czego pragną. Młode dziewczyny piszą do mnie o swoich problemach. Niektóre są typowo młodzieżowe, jak na przykład problemy z chłopakiem. Ale czasem, gdy ktoś pisze, że biją go rodzice, trudno jest odpisać. Mimo to, lubię pomagać innym. Czasem słyszę, że powinnam zostać psychologiem, ale raczej nie chciałabym żeby to był mój zawód, żeby zarabiać na pomaganiu innym.
Znajomi często pytają o blog, niektórzy go czytają. Największą fanką jest jej mama, która bardzo ją wspiera i czyta każdy jej wpis na blogu. Także chłopak jest dla niej dużym wsparciem, bo to dzięki niemu tak naprawdę założyła blog. Pamiętam jak wstawiałam pierwszą notkę. Bardzo się stresowałam i bałam się to zrobić. To Krystian stał obok i mówił: no wrzucaj, dalej, zrób to – śmieje się.
W związku z tym, że jej blog jest bardzo młody i ma dopiero 1,5 roku, wciąż się rozwija. Ale zdążył już przeżyć kilka swoich małych sukcesów. O Lili pisał portal plotkarski papilot.pl, a ostatnio jej blog przez długi czas utrzymywał się wysoko w rankingu konkursu na blog roku. Ale te sprawy to tylko miłe dodatki, wyrazy na to, że to co robi podoba się innym. Zapytana o marzenia na przyszłość odpowiada krótko – Być szczęśliwą i robić to co kocham.
Bloga Lili możecie znaleźć pod adresem: www.lilajanowska.com
Napisz komentarz
Komentarze