Kilka słów o rowerzystach
Rowerzystów przyjeżdżających w celach turystycznych do takich powiatów jak gorlicki można podzielić na 5 podstawowych grup:
- „szosowców” – czyli osoby które jeżdżą przede wszystkim na rowerach szosowych. Tym osobom do pełni szczęścia wystarczają gładkie jak stół asfalty. Korzystają oni z mniej uczęszczanych ale wymagających tras (vide: podjazd pod Magurę, trasa w około jeziora Klimkowskiego). Prócz dobrej reklamy i paru ładnych obrazków w katalogu bądź gazecie rowerowej tej grupie nie potrzeba wiele więcej do zachęcenia ich do przyjazdu w dany region.
- „świeżaków” – osoby które w górach na rowerze są pierwszy czy piąty raz. Te osoby zaczynają swoją przygodę z dwoma kółkami i korzystają oni z najbardziej popularnych szlaków, których nie znajdziemy u nas w powiecie. Dlatego też nie będziemy zbytnio skupiać się na opisie tej grupy.
- „zawodników” – osoby które regularnie jeżdżą w górach trenując do zawodów i korzystając z całej gamy szlaków dostępnych w górach,
- „turystów” – rowerzystów którzy przyjeżdżają w góry stricte turystycznie. Przed wyprawą dokładnie studiują mapę, wybierają na podjazdy szlaki i drogi leśne które przynajmniej na mapie dają szansę na sprawne podjechanie do góry, natomiast w dół wybierają najciekawsze z dostępnych szlaków - najczęściej wąskie ubite ścieżki. Rowerzystów zaliczanych do tej grupy można często spotkać w rzadko uczęszczanych miejscach,
- „enduraków” – ludzi jeżdżących w góry aby czerpać przyjemność ze zjazdów. Trasy układane są głownie pod kątem najciekawszych opcji zjazdowych przede wszystkim po szlakach jak również po przygotowanych specjalnie pod rowerzystów trasach.
Oczywiście jest to podział mocno uproszczony ze szczególnym naciskiem na osoby jeżdżące po górach i lasach (wszak pokrywają one przeszło połowę naszego powiatu), ale obrazujący preferencje rowerzystów dotyczące wyboru miejsca i tras. Celowo zostały tutaj pominięte grupy osób które jeżdżą rekreacyjnie, gdyż są to głównie osoby mieszkające na terenie powiatu a nie o takich rowerzystów nam chodzi w momencie budowania inwestycji za kilka milionów euro, prawda?
W przypadku inwestycji takiej jak szlak I wojny światowej oraz planowanych EuroVelo i GreenVelo z listy osób odwiedzających szlaki możemy wykreślić zupełnie „enduraków” i „turystów” – oni nie znajdą na nich nic ciekawego dla siebie, gdyż szukają w górach dzikości a nie wpływu cywilizacji.
Pozostają nam trzy grupy: „szosowcy” oraz „zawodnicy” – których trasy rowerowe mogą teoretycznie zainteresować jako pole treningowe – jednak biorąc pod uwagę skomplikowany dojazd i obecność porównywalnych tras bliżej np. Krakowa jak również innych dużych miast jest to mało prawdopodobne.
Pozostali nam „świeżacy” dla których faktycznie taki rodzaj tras może być dobrą opcją do rozpoczęcia przygody z dwoma kółkami.
Pozostaje tylko pytanie. Ile z początkujących osób porwie się na trasy rzędu 40km po asfalcie odległych o ponad 100km od ich miejsca zamieszkania?
Jakich tras szukają rowerzyści w górach?
Są to przede wszystkim dwa główne rodzaje tras. Pierwsze to niejednokrotnie przywoływane na naszym portalu sztucznie przygotowane trasy stworzone specjalnie z myślą o kolarzach. Trasy takie najczęściej w formie pętli obejmują jedną górę bądź kawałek masywu.
Większość tego typu tras tworzone jest z myślą o całym przekroju rowerzystów. Tak aby zarówno rodzina jadąca z dziećmi była w stanie przejechać daną trasę czerpiąc z niej przyjemność jak i kolarze którzy dobrze jeżdżą znaleźli cos dla siebie. Do tego typu tras należy zaliczyć znajdujący się na granicy polsko – czeskiej Singieltrek pod Smrkiem (film poniżej) o długości ścieżek sięgającej blisko 80km jak i powstające w Bielsku Białej ścieżki rowerowe które powstają w ramach Budżetu Obywatelskiego.
Drugim rodzajem poszukiwanych ścieżek to naturalne „single”, wąskie wydeptywane latami ścieżki oraz inne szlaki niezhańbione przejazdami samochodów czy innych pojazdów mechanicznych. Takie szlaki to prawdziwe „święte Grale” dla rowerzystów jeżdżących po górach.
Oczywiście w zależności od zaawansowania rowerzyści dobierają sobie odpowiednie single od tych stosunkowo łatwych po realnie trudne (znajdujące się np. w Beskidzie Wyspowym). Niestety drugi rodzaj szlaków jest obecnie na wymarciu. Inwestycje takie jak szlak I Wojny Światowej, intensywna budowa dróg gospodarczych i leśnych oraz dostosowywanie szlaków do biegówek niszczy tego typu szlaki bezpowrotnie.
Jak pomóc rowerzystom w górach?
Jeśli powiat bądź gmina są zainteresowani propagowaniem turystyki rowerowej powinno zacząć się od solidnej, konsultowanej ze środowiskami rowerowymi inwentaryzacji szlaków i istniejących dróg gospodarczych. W wielu przypadkach wystarczającym „ułatwieniem” będzie oznakowanie nadających się do jazdy (pozwalających na sprawne podjeżdzanie) dróg leśnych oraz umieszczenie czytelnych tabliczek informacyjnych. Turyście który przyjeżdża w góry odpocząć od cywilizacji niepotrzebne są wyrównywane, gładkie jak stół 3-4 metrowe drogi. W zupełności wystarczy zwykła, nawet kamienista droga leśna lub ścieżka, byle tylko nastromienie umożliwiało podjeżdżanie.
Regiony szukające pomysły na napływ nowych turystów i doszukujących się możliwości w ściągnięciu rowerzystów powinny rozważyć budowę dedykowanych ściezek rowerowych – takich jak wymienione wyżej Singltrek pod Smrkiem czy nawet – przeznaczone dla bardziej zaawansowanych – Rychlebskie Ścieżki. Aby zobaczyć, że to się naprawdę opłaca wystarczy w okolice Rychlebskich Ścieżek. W weekendy czy w wakacje brakuje miejsc noclegowych, mimo że nie są ani tanie (średnio ok 50 zł/noc) ani oferowane w dobrym standardzie (za tą cenę dostaniemy pokoje z prysznicem na korytarzach). Ponadto należałoby pomyśleć o serwisie internetowym w którym zweryfikowane, przyjazne rowerzystom (czyli mające np. miejsce do przechowywania rowerów, mycia ich i serwisowania) gospodarstwa agroturystyczne mogą zamieszczać swoje oferty tak aby projekt tras był spójny dla całego regionu.
Obecnie w Polsce tego typu inwestycje praktycznie nie istnieją (oprócz Świeradowa Zdroju i Bielska Białej), gminy górskie które podejmą temat mogą liczyć na większą popularność aniżeli te, dla których inwestycje rowerowe będą oznaczały budowę nowych dróg czy modernizację istniejących – bo takich „dróg rowerowych” jest już wiele. Pustych.
foto: pinkbike.com, singieltrek pod smerkiem, enduro trials
Napisz komentarz
Komentarze