Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
PRZECZYTAJ
Reklama Sklep z artykułami elektrycznymi: oświetlenie LED, kable i przewody, gniazda i łączniki, rozdzielnice, telewizja przemysłowa, alarmy, aparatura modułowa. Hurtownia. Znakomita jakość w najlepszej cenie! ;)
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach

Czego potrzebują rowerzyści w górach?

Podziel się
Oceń

Niedawno informowaliśmy o chęci inwestycji gmin z terenu powiatu gorlickiego w „profesjonalne” trasy EuroVelo i GreenVelo. W informacji tej urzędnicy próbują dowieść jak świetna będzie to inwestycja w korelacji ze szlakiem rowerowym I Wojny Światowej. Inwestycja ta oraz chęć inwestowania w podobne po raz kolejny pokazuje jak bardzo nikłe jest pojęcie osób niezwiązanych z turystyką rowerową o realiach jej uprawiania i jak ważne jest to, aby podczas budowy infrastruktury dla rowerzystów konsultować się z samymi zainteresowanymi. Sam po górach poruszam się głównie rowerem i „szlak I wojny światowej” oraz projektowane trasy EuroVelo i GreenVelo wybrałbym jedynie jako dojazdówki. I to tylko pod warunkiem tego, że nie znajdę niczego lepszego w pobliżu.
Czego potrzebują rowerzyści w górach?

Kilka słów o rowerzystach

Rowerzystów przyjeżdżających w celach turystycznych do takich powiatów jak gorlicki można podzielić na 5 podstawowych grup:

  • „szosowców” – czyli osoby które jeżdżą przede wszystkim na rowerach szosowych. Tym osobom do pełni szczęścia wystarczają gładkie jak stół asfalty. Korzystają oni z mniej uczęszczanych ale wymagających tras (vide: podjazd pod Magurę, trasa w około jeziora Klimkowskiego). Prócz dobrej reklamy i paru ładnych obrazków w katalogu bądź gazecie rowerowej tej grupie nie potrzeba wiele więcej do zachęcenia ich do przyjazdu w dany region.

  • „świeżaków” – osoby które w górach na rowerze są pierwszy czy piąty raz. Te osoby zaczynają swoją przygodę z dwoma kółkami i korzystają oni z najbardziej popularnych szlaków, których nie znajdziemy u nas w powiecie. Dlatego też nie będziemy zbytnio skupiać się na opisie tej grupy.
  • „zawodników” – osoby które regularnie jeżdżą w górach trenując do zawodów i korzystając z całej gamy szlaków dostępnych w górach,
  • „turystów” – rowerzystów którzy przyjeżdżają w góry stricte turystycznie. Przed wyprawą dokładnie studiują mapę, wybierają na podjazdy szlaki i drogi leśne które przynajmniej na mapie dają szansę na sprawne podjechanie do góry, natomiast w dół wybierają najciekawsze z dostępnych szlaków - najczęściej wąskie ubite ścieżki. Rowerzystów zaliczanych do tej grupy można często spotkać w rzadko uczęszczanych miejscach,
  • „enduraków” – ludzi jeżdżących w góry aby czerpać przyjemność ze zjazdów. Trasy układane są głownie pod kątem najciekawszych opcji zjazdowych przede wszystkim po szlakach jak również po przygotowanych specjalnie pod rowerzystów trasach.


Oczywiście jest to podział mocno uproszczony ze szczególnym naciskiem na osoby jeżdżące po górach i lasach (wszak pokrywają one przeszło połowę naszego powiatu), ale obrazujący preferencje rowerzystów dotyczące wyboru miejsca i tras. Celowo zostały tutaj pominięte grupy osób które jeżdżą rekreacyjnie, gdyż są to głównie osoby mieszkające na terenie powiatu a nie o takich rowerzystów nam chodzi w momencie budowania inwestycji za kilka milionów euro, prawda?

W przypadku inwestycji takiej jak szlak I wojny światowej oraz planowanych EuroVelo i GreenVelo z listy osób odwiedzających szlaki możemy wykreślić zupełnie „enduraków” i „turystów” – oni nie znajdą na nich nic ciekawego dla siebie, gdyż szukają w górach dzikości a nie wpływu cywilizacji.
Pozostają nam trzy grupy: „szosowcy” oraz „zawodnicy” – których trasy rowerowe mogą teoretycznie zainteresować jako pole treningowe – jednak biorąc pod uwagę skomplikowany dojazd i obecność porównywalnych tras bliżej np. Krakowa jak również innych dużych miast jest to mało prawdopodobne.
Pozostali nam „świeżacy” dla których faktycznie taki rodzaj tras może być dobrą opcją do rozpoczęcia przygody z dwoma kółkami.
Pozostaje tylko pytanie. Ile z początkujących osób porwie się na trasy rzędu 40km po asfalcie odległych o ponad 100km od ich miejsca zamieszkania?

 

 

Jakich tras szukają rowerzyści w górach?

Są to przede wszystkim dwa główne rodzaje tras. Pierwsze to niejednokrotnie przywoływane na naszym portalu sztucznie przygotowane trasy stworzone specjalnie z myślą o kolarzach. Trasy takie najczęściej w formie pętli obejmują jedną górę bądź kawałek masywu.
Większość tego typu tras tworzone jest z myślą o całym przekroju rowerzystów. Tak aby zarówno rodzina jadąca z dziećmi była w stanie przejechać daną trasę czerpiąc z niej przyjemność jak i kolarze którzy dobrze jeżdżą znaleźli cos dla siebie. Do tego typu tras należy zaliczyć znajdujący się na granicy polsko – czeskiej Singieltrek pod Smrkiem (film poniżej) o długości ścieżek sięgającej blisko 80km jak i powstające w Bielsku Białej ścieżki rowerowe które powstają w ramach Budżetu Obywatelskiego.

Drugim rodzajem poszukiwanych ścieżek to naturalne „single”, wąskie wydeptywane latami ścieżki oraz inne szlaki niezhańbione przejazdami samochodów czy innych pojazdów mechanicznych. Takie szlaki to prawdziwe „święte Grale” dla rowerzystów jeżdżących po górach.
Oczywiście w zależności od zaawansowania rowerzyści dobierają sobie odpowiednie single od tych stosunkowo łatwych po realnie trudne (znajdujące się np. w Beskidzie Wyspowym). Niestety drugi rodzaj szlaków jest obecnie na wymarciu. Inwestycje takie jak szlak I Wojny Światowej, intensywna budowa dróg gospodarczych i leśnych oraz dostosowywanie szlaków do biegówek niszczy tego typu szlaki bezpowrotnie.

 

Jak pomóc rowerzystom w górach?

Jeśli powiat bądź gmina są zainteresowani propagowaniem turystyki rowerowej powinno zacząć się od solidnej, konsultowanej ze środowiskami rowerowymi inwentaryzacji szlaków i istniejących dróg gospodarczych. W wielu przypadkach wystarczającym „ułatwieniem” będzie oznakowanie nadających się do jazdy (pozwalających na sprawne podjeżdzanie) dróg leśnych oraz umieszczenie czytelnych tabliczek informacyjnych. Turyście który przyjeżdża w góry odpocząć od cywilizacji niepotrzebne są wyrównywane, gładkie jak stół 3-4 metrowe drogi. W zupełności wystarczy zwykła, nawet kamienista droga leśna lub ścieżka, byle tylko nastromienie umożliwiało podjeżdżanie.

Regiony szukające pomysły na napływ nowych turystów i doszukujących się możliwości w ściągnięciu rowerzystów powinny rozważyć budowę dedykowanych ściezek rowerowych – takich jak wymienione wyżej Singltrek pod Smrkiem czy nawet – przeznaczone dla bardziej zaawansowanych – Rychlebskie Ścieżki. Aby zobaczyć, że to się naprawdę opłaca wystarczy w okolice Rychlebskich Ścieżek. W weekendy czy w wakacje brakuje miejsc noclegowych, mimo że nie są ani tanie (średnio ok 50 zł/noc) ani oferowane w dobrym standardzie (za tą cenę dostaniemy pokoje z prysznicem na korytarzach). Ponadto należałoby pomyśleć o serwisie internetowym w którym zweryfikowane, przyjazne rowerzystom (czyli mające np. miejsce do przechowywania rowerów, mycia ich i serwisowania) gospodarstwa agroturystyczne mogą zamieszczać swoje oferty tak aby projekt tras był spójny dla całego regionu.

Obecnie w Polsce tego typu inwestycje praktycznie nie istnieją (oprócz Świeradowa Zdroju i Bielska Białej), gminy górskie które podejmą temat mogą liczyć na większą popularność aniżeli te, dla których inwestycje rowerowe będą oznaczały budowę nowych dróg czy modernizację istniejących – bo takich „dróg rowerowych” jest już wiele. Pustych.

 

foto: pinkbike.com, singieltrek pod smerkiem, enduro trials


Napisz komentarz
Komentarze
Bodzio 07.09.2015 07:40
Warto zobaczyć co proponuje Bielsko Biała: https://www.facebook.com/Endurotrails/videos/395057720684875/?fref=nfmożna tylko zapłakać nad tym żę u nas włodarze są dalej bandą dość nieogarniętych osób lejących asfalt i klepiących sie po pewnych częściach ciała za dobrze wykonaną robotę.

Glinik 05.09.2015 07:27
Rondo jest sto razy lepsze, bezpieczne i nowoczesne niż niepełnosprawna sygnalizacja świetlna tak jak w Gorlicach na zawodziu.

tralala 03.09.2015 11:46
@Adam Miczyński.Gdzieś czytałem że koszt przeciętnego jednego ronda to około 3-4 miliony zł. A teraz pytanie - czy rondo przy dworcach PKP/PKS w Gorlicach jest potrzebne? Na ironię przy tym zakrawa fakt, że mówiło się niedawno o potrzebie budowy nowego ronda na skrzyżowaniu Korczaka/11 Listopada.

Adam Miczynski 03.09.2015 06:51
Koszt ~18km trasy zbudowanej od podstaw to 1 milion złotych. Ile można było wybudować singieltracków za sam szlak I wojny światowej? ;) 3,7*18=66km! :( podejrzewam że firma zajmująca się budową dałaby w gratisie brakujące 4km do pełnej liczby a wtedy bylibyśmy zaledwie 10km za singlami po czeskiej i polskiej stronie w okolicy Świeradowa. Szkoda, że próbuje się nam wcisnąć szlak eurovelo jako eldorado dla naszych gmin, a włodarze łykają to bez jakiegokolwiek opamiętania. Po eurovelo i tym podobnych trasach poruszają się osoby z [u][b]SAKWAMI[/b][/u] co oznacza, że w większości nie będą zainteresowani noclegami w gospodarstwach agroturystycznych a jedyny przychód jaki można z nich mieć to 2zł za chleb w lokalnym sklepie. Trasy typu singieltrack ożywiają lokalną gospodarkę. Ludzie zaczynają otwierać przyjazne rowerzystom gospodarstwa agroturystyczne a biznes kręci się przez cały rok (trasy tego typu otwarte są także w zimie). Przy singlu powstaje sklep z rękawiczkami, ochraniaczami, okularami i już kolejne złotówki trafiają do kasy w gminie bądź powiecie. Biorąc pod uwagę, że niejednokrotnie osoby z Warszawy, Krakowa, Rzeszowa czy też nawet z Gdyni i Gdańska spotykane są na świeradowskich trasach to o zapełnienie tras w powiecie gorlickim można być pewnym. Trzeba je tylko zbudować i odpowiednio zareklamować w mediach społecznościowych i rowerowej prasie branżowej.

Staś 03.09.2015 06:08
No tak, dużo się mówi i pisze na ten temat lecz to wszystko jakby grochem o ścianę. Mamy przepiękne okolice, coraz więcej turystów zaczyna odwiedzać nasz rejon, coraz częściej jest słychać o Beskidzie Niskim - staje się on coraz bardziej popularny.Szansa jest wielka aby właśnie w ten sposób (artykuł) przyciągnąć amatorów wycieczek rowerowych po bezdrożach naszego beskidu. To powinien być priorytet dla gmin ale jak widać na "gadaniu" się kończy. Okrągła rocznica bitwy pod gorlicami już za nami, następna dopiero za 100 lat a co przez ten czas? Odpowiedź jest prosta, Rowerowe Trasy przez Beskidzkie Lasy. ;)

Ariel 03.09.2015 05:53
Moim zdaniem to bardzo dobre pomysły. Mamy potężny atut w postaci terenów niemal wymarzonych zarówno dla początkujących jak i dla zaawansowanych cyklistów. Odpowiednie przygotowanie tras powinno zostać priorytetem dla samorządów gminnych, tym bardziej że ciągle nie ma jasnej wizji rozwoju regionu. Ciągle niby się ględzi o turystyce, ale turystyka to nie jedno pole namiotowe nad Klimkówką a cała infrastruktura. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy stali się krajowym centrum górskiej turystyki rowerowej . Tereny mamy. Teraz, tak jak napisał przedmówca, znaleźć zapaleńców i szukać kasy z całej gamy środków i funduszy.Może najwyższy czas zakończyć "gniecenie" a przy jasnej wizji wziąć się wreszcie za coś z rozmachem.

mój rower 03.09.2015 05:26
Kto był na wspomnianych trasach po czeskiej stronie ten wie, że koszt przystosowania tras do rowerowego szaleństwa jest niższy od nowo wybudowanego mostu na ścieżce PZU w Gorlicach. A wpływy środków pieniężnych dla czeskich gmin i mieszkańców są naprawdę do pozazdroszczenia. Tylko co nasi Radni - bezradni mogą o tym wiedzieć.

Stanisław Gurba 03.09.2015 04:57
Bardzo dobry i trafiający w sedno tekst.W ciągu kilku lat temat tzw. singiel tracków poruszany był kilkakrotnie na łamach gorlickich portali (głównie za sprawą Bogusława Dąbrowskiego) i jedyną właściwie osobą wyrażającą nimi zainteresowanie była pani Małuch, wójt Sękowej. Prowadzone były pewne rozmowy, ale sprawa zawisła na bliżej, lub dalej nieokreślony termin. A szkoda, ponieważ to właśnie tego typu ścieżki rowerowe, mogłyby się stać wielkimi atrakcjami naszego regionu. Gdyby je mądrze porozrzucać po okolicy, to mogłyby się stać głównym powodem dla zatrzymania bogatego turysty u nas na dłużej, niż tylko na krótki weekend.Ostatnio LGD Beskid Gorlicki prowadzi rozmowy i spotkania (uczestniczą w nich samorządowcy, urzędnicy, organizacje pozarządowe, przedsiębiorcy, instytucje kultury i inni), w celu określenia strategii rozwoju naszych gmin i powiatu w nowym budżecie unijnym. Ciekawy jestem, czy na tych spotkaniach byli przedstawiciele grup związanych ze środowiskiem rowerowym i przedstawiali swoje pomysły. Ja osobiście byłem na jednym z tych spotkań, na temat rozwoju Gminy Gorlice. Ciekawe na nim było to, jak wszyscy, praktycznie bez wyjątku mówili o pozytywnym aspekcie dróg rowerowych łączących Gorlice z Szymbarkiem, Sękową i Bieczem. I to pomimo tego, że są one jeszcze nie ukończone, lub wybudowane w sposób delikatnie mówiąc kontrowersyjny. Widać było na tym spotkaniu, jak wielka była (przede wszystkim dla mieszkańców) potrzeba wybudowania tych tras. I widać wyraźnie, że ludzi nie trzeba będzie bardzo przekonywać do tego, by popierali ideę profesjonalnego i porządnego nastawienia się na drogi rowerowe. Wiem, że rozwój singiel tracków powinien być jednym z naszych lokalnych priorytetów, ale żeby przekonać w pełni i nastawić do niego samorządowców i lokalną społeczność, potrzebna jest większa i profesjonalna kampania informacyjna oraz paru zapaleńców, którzy z uporem maniaka będą o to walczyli. Powodzenia

ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaBudżet Obywatelski - GŁOSUJ 15 maja - 14 czerwca
AKTUALNOŚCI
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
Reklama
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12