Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Nowe mieszkania na sprzedaż "Osiedle Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
Reklama Zespół Szkół Technicznych im. Wincentego Pola w Gorlicach - REKRUTACJA - sprawdź ofertę
ReklamaZostań uczniem Zespołu Szkół Zawodowych w Gorlicach - trwa rekrutacja 2025/26

Wegetarianizm po Polsku czyli lepiej udawać alergię na mięso

Podziel się
Oceń

Kolejny raz usłyszałam pytanie: Dlaczego nie jesz mięsa? Wegetarianką jestem siedemnaście lat i najbardziej nienawidzę pytania czemu nie jem mięsa. Jeśli nie chcę się wdawać w dyskusje mówię, że jestem uczulona na mięso. Bycie wegetarianinem w Polsce nie jest łatwe. Owszem współcześnie łatwiejsze, niż siedemnaście lat temu. Ale nadal patrzą na mnie jak na wariatkę kiedy mówię, że nie jem mięsa.

 

 

Wiedza współczesnego przeciętnego Polaka na temat wegetarianizmu jest tragiczna. Pytanie w stylu "ale ryby jesz?" czy stwierdzenie "pasztet drobiowy to nie mięso" jest na porządku dziennym. Moja odpowiedź to najczęściej: a co ryba to roślina?

Polacy to w większości katolicy. Nie jedzą mięsa w piątki i dni postne. Bawi mnie zawsze jakie to poświecenie dla nich, tylko, że przeciętny katolik je w dni postne ryby, pasztet, zupkę na kościach. Słyszę od nich, że to nie mięso lub, że Jezus jadł ryby. Ciekawe czy Jezus też myślał, że ryba to roślina.

Oczywiście notorycznie słyszę, że rośliny nie dostarczają wystarczających składników do życia, że nie będzie się miało siły do pracy itp. Jakoś nie jestem ani słaba, ani za chuda, a wyniki badań mam zawsze dobre.

Dla otoczenia moja rodzina jest wyjątkowo dziwaczna. Obie moje siostry też są wegetariankami. Dzieci i mąż mojej siostry też nie jedzą mięsa. Moi siostrzeńcy rozwijają się świetnie. Młodszy jako dwulatek babci, która próbowała mu wcisnąć mięso jak rodzice nie widzą, powiedział, że nie będzie jadł króliczków.

No właśnie to myślenie ludzi, że jak mi przemycą mięso i nie będę wiedzieć to nic mi się nie stanie. Owszem nic się nie stanie, tylko po co.

Mistrzynią w przemycaniu mi mięsa była jedna z bliskich mi osób. Oczywiście uważa mnie za dziwaczkę. Z zasady zawsze przeglądam dokładnie co mi daje do jedzenia. Kilka lat temu skutecznie zepsuła mi święta częstując mnie sałatką z kurczakiem. Nie zauważyłam, w sałatce było mnóstwo majonezu, kurczak drobniutko pokrojony, a jak wiadomo kurczak nie ma smaku za bardzo. Nie wyczułam. Tylko potem się zaczęło, mój żołądek nie przyzwyczajony do mięsa zbuntował się i przez dwie doby mnie męczyło. Oczywiście nic nie pomogły moje prośby i jeszcze kilka razy próbowała mi wcisnąć mięso. Niby przypadkiem ;)

Ogólnie poza domem zawsze mam problem co zjeść i gdzie. W dużych miastach owszem są bary czy restauracje wegetariańskie. Czy po prostu wegetariańskie dania. Ale zjeść coś wegetariańskiego w małym mieście czy jakimś przydrożnym barze graniczy z cudem. Owszem mogę zjeść pierogi ruskie czy pizzę wegetariańską, tylko ileż można. Chciałabym zjeść coś innego czego sama nie przyrządziłam. Ale otwieram menu i mam dania jarskie: pierogi ruskie, pierogi z kapustą (najczęściej ze skwarkami) i pierogi z mięsem!!!!!!!!!, Często też są naleśniki tylko dlaczego na słodko. I oczywiście frytki.

Frytki to kolejny problem czy są wegetariańskie czy nie. Przeciętny człowiek powie oczywiście wegetariańskie. Dla mnie to już nie takie oczywiste. Mamy frytki mrożone karbowane i te z ziemniaków pokrojonych. Pierwsze pytanie na czym smażone. Nadal niestety smażą na smalcu, więc automatycznie nie są już wegetariańskie. Ale gorszym problemem są te karbowane. Pięknie wyglądają i nawet smakują jak z ziemniaków tylko, że niestety  ziemniakiem to one nie są. Frytki takie są robione z mączki ziemniaczanej, a mączka ziemniaczana z obierków z ziemniaków oraz tłuszczu zwierzęcego. Wszystko jest pięknie wymieszane, dodane barwniki i inne substancje żeby smakowały, formowane i tak trafiają na nasz stół. Piękne równiutkie, tylko czy nadal można je uznać za frytki.

Dlatego też żeby uniknąć pytań jakie są frytki i na czym smażone frytki jem tylko te, które zrobię sobie sama w domu. Za to chipsy bekonowe bekonu w sobie nie mają ani troszkę, ot paradoks.

Ludzie traktują mój wegetarianizm jak jakieś poświecenie, mówią, że nie dali by rady. Ja tak tego nie odczuwam. Po prostu takie mam zasady. Nie jem zwierząt i już, a może po prostu jestem na mięso uczulona. Oceńcie sami.

DoRi


Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaPrace wysokościowe - szybko, solidnie i sprawnie - Adam Piątkiewicz Alp-Lin
ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
AKTUALNOŚCI
ReklamaZnajdujemy się w Jankowej k. młyna, w budynku stacji PKP. Z nami Wybudujesz ,Wykończysz, Wyremontujesz. Największy wybór materiałów budowlanych w regionie. Kontakt: 18 479 14 13 / 692 700 673
Reklama
POPULARNE
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 11°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama Nowe mieszkania na sprzedaż - Szklane Tarasy, Gorlice, ul. Kapuścińskiego