Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki

Wyjątkowa historia o rowerowej wyprawie z Beskidu Niskiego... nad Adriatyk

Podziel się
Oceń

Dziewięć państw, ponad 2800 kilometrów, 32 dni w trasie i zdecydowana większość nocy spędzona „na dziko”, pod namiotem, albo bez niego. O minimalizmie w praktyce, miłości do zwiedzania świata i planowaniu życia z dnia na dzień opowiedział nam Daniel Szczerba, 27-latek z Uścia Gorlickiego, który kilka dni temu wrócił z samotnej wyprawy po Europie.

Inspirują mnie ludzie!

W swoim życiu spotkałem sporo ludzi, którzy jeździli na samotne wyprawy rowerem i to właśnie oni zainspirowali mnie do takiej podróży. Poza tym to było moje marzenie z dzieciństwa i chociaż nigdy wcześniej nie wyjechałem rowerem na dłużej niż jeden dzień, to postanowiłem wyruszyć nad Adriatyk – mówi.

Zaznacza, że dawniej sporo jeździł na rowerze, bo czasami „robił” nawet do 300 kilometrów dziennie, ale przez ostatnie dwa lata prawie w ogóle odpuścił „kręcenie”.

Trudne początki…

Przed zaplanowaną wyprawą musiałem się jakoś rozkręcić, chociaż przygotowania rozpoczęły się dopiero na kilka dni przed planowanym wyjazdem i na początku było… nieciekawie – przyznaje.

Zaczęło się od kupienia części do roweru, które trzeba było wymienić i przetestowania poskładanego sprzętu.

W sumie moje przygotowania ograniczyły się do dwóch przejażdżek po 40 kilometrów – mówi ze śmiechem.

Przyznaje również, że wyjeżdżając, brał pod uwagę opcję, że wróci nawet po dwóch, trzech dniach, albo po miesiącu. Wrócił dokładnie po 32 dniach.

Wystarczy, że wiatr wiał w plecy!

Trasa bynajmniej nie była zaplanowana w najmniejszym szczególe, a raczej zmieniała się z dnia na dzień.

Często wybierałem kierunek na następny dzień po tym, jak porozmawiałem na trasie z kimś, kogo spotkałem, a czasami trafiałem w konkretne miejsce zupełnie przez przypadek. Wystarczy, że wiatr wiał w plecy! – dodaje z uśmiechem.

Młodemu podróżnikowi z Uścia Gorlickiego udało się odwiedzić, w czasie swojej ostatniej podróży, dziewięć państw: Słowację, Węgry, Chorwację, Słowenię, Austrię, Włochy, Serbię, Bośnię i Hercegowinę oraz Polskę.

Dzikie noce

Praktycznie wszystkie noce spędził pod namiotem, „na dziko” i poza kempingiem (gdzie spał dosłownie kilka razy), chociaż wyjeżdżając miał plan rezerwowania hosteli po drodze.

Jedną noc spędził w opuszczonym domu, który zaproponował mu Słowak, widząc, że zbiera się na burze, a on czeka, nie wiadomo na co, na przystanku autobusowym.

Zapytał, czy chciałbym się przespać na sianie – mówi. I dodaje: Ostatecznie okazało się, że dom był stary, ale z normalnym wyposażeniem. Rano właściciel zaprosił mnie na śniadanie.

„Zaliczył” również nocleg na przystanku autobusowym i w altanie przy restauracji.

Mówi, że czasami oblatywał go strach, zwłaszcza gdy spał gdzieś w polach, ale na szczęście żaden człowiek ani zwierz nie miał w stosunku do niego złych zamiarów.

„Na migi”

Zapytany o barierę językową, stwierdził, że wszędzie da się dogadać, a najciekawsze rozmowy to właśnie te „na migi”.

Tak było na przykład podczas wizyty na węgierskiej poczcie, kiedy postanowił, że część rzeczy trzeba odesłać do domu, żeby nie ciążyły, jeśli się nie przydają.

Nie miałem doświadczenia w planowaniu takich podróży i ostatecznie okazało się, że zabrałem za dużo rzeczy – mówi. I dodaje: Niestety pani na poczcie nie mówiła w żadnym ze znanych mi języków, więc musieliśmy dogadać się inaczej. Ale! Paczka dotarła do domu.

A w domu…

Wszyscy namawiali Daniela, żeby w swoją podróż pojechał samochodem, albo chociaż na dwóch kółkach, ale tych z silnikiem.

Dosłownie na kilka minut przed wyjazdem, jeszcze przekonywali mnie, żebym zmienił plany! – mówi. I dodaje: Potem już „poleciało”.

Z uśmiechem podkreśla, że zarówno on, jak i jego bliscy, mieli doświadczenie w takich długich wyprawach, bo… dużo jeździł autostopem.

„Na stopa”...

...pojechałem niedawno w do Grecji, a na początku tego roku byłem miedzy innymi na Litwie, Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii, Serbii – przez jakiś miesiąc kręciłem się po tamtych stronach – opowiada.

Twierdzi, że podróżowanie po Europie jest łatwe, bo wszędzie, wszystko podobnie wygląda i nawet nie znając języka, w wielu krajach można się dogadać po polsku.

Pierwszy raz na taką samotną podróż wyjechałam cztery lata temu – spakowałem plecak, wsiadłem w pierwszy lepszy autobus i po tygodniu wylądowałem w Helsinkach, odwiedzając w międzyczasie wszystkie nadbałtyckie kraje – wspomina.

Z uśmiechem mówi, że odhacza europejskie kraje, w których był, bo chciałby odwiedzić wszystkie.

Towarzyski samotnik

Przyznaje, że otwartość na świat poniekąd wyniósł z domu, ale też od ludzi, których spotykał na swojej drodze. Im więcej podróży, tym więcej poznanych ludzi. Ale, jak zaznacza, lubi też samotność, dlatego właśnie 2805 kilometrów swojej „wycieczki z Beskidu Niskiego do Beskidu Niskiego” przejechał w pojedynkę.

Kolejna wyprawa rowerowa jest już w planach. Najprawdopodobniej za rok, ale taka na trzy miesiące – zdradza.

W podróży brakowało mi...

Często obecności ludzi i jednak rozmowy z nimi, a także… zestawu naprawczego do dętek, bo klej z mojego okazał się wyschniętych – mówi.

Przed kolejną wyprawą zamierza zdecydowanie więcej potrenować, pojeździć z bagażem, bo rower szosowy, którym wyruszył w podróż, może sprawiać problemy, jeśli bagaż nie zostanie odpowiednio wyważony.

Super ekstra wypasiony rower?

Mój rower ma kilkanaście lat, kupiłem go za pierwszą wypłatę z wakacji. Oczywiście wiele części zostało przez lata wymienionych na lepsze, ale nie jest to jakiś super wypasiony sprzęt – wyjaśnia.

Życzliwość!

Najlepiej ze swojej wyprawy zapamiętał życzliwość ludzi – pozdrowienia, wyciągnięte ręce, klaksony, a dużo ludzi po prostu podchodziło i dopytywało skąd jest.

Największe wrażenie zrobiły na mnie Alpy

W głowie mam taki kadr: jezioro, wysepka na tym jeziorze z drzewami i w tle Alpy, trochę jak tapeta w komputerze. No i skocznia narciarska w Planicy – wymienia.

...

Takie wyprawy uczą minimalistycznego podejścia do życia, a wydaje mi się, że takie podejście jest potrzebne w świecie, w którym jesteśmy odciągani od prawdziwego życia przez rzeczy materialne. Spakowanie kilku najpotrzebniejszych rzeczy i wyruszenie w podróż daje niesamowita lekkość. Polecam spróbować każdemu – mówi.



Napisz komentarz

Komentarze

Bartekk 17.09.2019 19:43
Brawo Ty!

ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaAkademia Humanistyczno Ekonomiczna w Łodzi, Filia w Jaśle - studiuj blisko siebie PEDAGOGIKĘ lub ADMINISTRACJĘ - studia licencjackie i magisterskie podyplomowe wspomagane on-line - ZAPISZ SIĘ TERAZ I ZYSKAJ RABAT 10% W OPŁACIE CZESNEGO
AKTUALNOŚCI
ReklamaZnajdujemy się w Jankowej k. młyna, w budynku stacji PKP. Z nami Wybudujesz ,Wykończysz, Wyremontujesz. Największy wybór materiałów budowlanych w regionie. Kontakt: 18 479 14 13 / 692 700 673
Reklama
ReklamaOglądaj wyścig kolarki Tour de Pologne między 4 a 10 sierpnia 2025
POPULARNE
Zdjęcie przedstawiające brudną, górską rzekę. Co się dzieje z naszą rzeką? Dno Ropy staje się podwodną pustynią Ekosystem Perły Beskidu Niskiego - naszej Ropy, jest poważnie zagrożony. Naturalny bieg rzeki, zmieniony trzydzieści lat temu budową zapory w Klimkówce, jest wrażliwy na wszelkie zmiany wynikające z gospodarowania wodą. W obecnych okolicznościach brak wody w jeziorze nie jest, niestety, problemem wyłącznie turystycznym. Rzeka niesie osady zaległe na dnie od lat, będąc jednocześnie źródłem wody pitnej dla Miasta.Data dodania artykułu: 28.06.2025 12:06Liczba komentarzy artykułu: 11Liczba pozytywnych reakcji użytkowników do artykułu: 12zdjęcie przedstawia samochód wyprzedzający osobę jadącą po ulicy na hulajnodze#WAŻNY TEMAT Hulajnoga elektryczna - przyszłość, czy zagrożenie? [ANKIETA] Nieuchronna i globalna elektryfikacja transportu w kraju nad Wisłą zaczęła się bardzo nieśmiało. O ile ciągle nie możemy - jako społeczeństwo - przekonać się do elektrycznych samochodów, to elektryczne hulajnogi rozgościły się na polskich ulicach na dobre.Data dodania artykułu: 18.06.2025 11:46Liczba komentarzy artykułu: 10Liczba pozytywnych reakcji użytkowników do artykułu: 8zdjęcie przedstawia policyjne radiowozy, obok portret mężczyzny Poszukiwany 57-letni mieszkaniec Starej Wsi został odnaleziony. Jest oficjalne potwierdzenie policji Akcja policji w miejscowości Stara Wieś została zakończona. Dziś (1 lipca) około godz. 20 doszło do odnalezienia 57-letniego Tadeusza Dudy, który od kilku dni ukrywał się w lasach Beskidu Wyspowego.Data dodania artykułu: 01.07.2025 21:10Liczba pozytywnych reakcji użytkowników do artykułu: 7
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 13°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 5 km/h

Reklama
OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: XTreść komentarza: Z takimi wynikami do trzydziestki będzie miała zrąbany kręgosłup (S1, L4, L5), kolana (stawy i więzadła krzyżowe), zwyrodnienia nadgarstków, oczywiście depresję, stany lekowe, apatię, zaburzenia miesiączki itd, itd. Ale co tam, wynik się liczy i duma rodziny, trenera, szkoły. Pamiętacie Agatę Wróbel ?Data dodania komentarza: 1.07.2025, 17:00Źródło komentarza: Martyna Tarsa z Siar - najsilniejsza siedemnastolatka w Polsce!Autor komentarza: MglaTreść komentarza: Manueala kochana trzymaj się twardzielko! Wspieram całym sercem ! Wiem,że pokonasz parszywca !Data dodania komentarza: 1.07.2025, 10:53Źródło komentarza: Nowotwór piersi okazał się złośliwy. Kobieta walczy nie tylko dla siebie, ale i dla córeczkiAutor komentarza: Zorro z GorlicTreść komentarza: Ford miał zielone, ciężaròwka czerwone..Myślał że przeleci i przeleciałData dodania komentarza: 30.06.2025, 22:20Źródło komentarza: Gorlice. Kolizja ciężarówki i pojazdu osobowego na ul. Stróżowskiej [AKTUALIZACJA]Autor komentarza: MTreść komentarza: Mam nadzieję, że odpowie za to, jeśli komuś coś się stanie bo nie będzie mógł wezwać pogotowie ze względu na brak dostępu do zasięgu. Mam tam dziadków, oboje po 90 lat... Martwię się o nich ciągle czy otrzymują na czas pomoc w nagłej sytuacji, gdy ten gnojek znów zniszczy kable.Data dodania komentarza: 30.06.2025, 21:57Źródło komentarza: Kolejne kontrowersje wokół światłowodu w Gładyszowie. Sprawa eskaluje, policja asystuje technikom
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12