We wtorek (8 czerwca) kilka minut po godz. 16 strażacy z gorlickiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej zostali wezwani do pożaru altany i pustostanu przy ulicy Wyszyńskiego w Gorlicach. Częściowo nadpalony został również trzeci budynek – gospodarczy. Ogień rozprzestrzenił się również na ściółkę leśną i pobliskie zarośla.
Na szczęście ratownikom bardzo szybko udało się opanować pożar. Straty wstępnie oszacowano na 15 tys. złotych, a uratowane mienie na 5 tysięcy złotych.
Niestety, jeszcze tego samego dnia strażacy zostali wezwani do kolejnego pożaru... w tym samym miejscu!
Pożarem objęta była jedna ściana budynku gospodarczego, ta, która nie spaliła się trzy godziny wcześniej... To również najpewniej było celowe podpalenie, gdyż strażacy kończąc wcześniejszą interwencję dokładnie sprawdzili cały budynek kamerą termowizyjną i nie stwierdzili zarzewi ognia.
Policjanci prowadzą w tej sprawie postępowanie o uszkodzenie mienia przez spalenie – wyjaśnia starszy aspirant Gustaw Janas, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Dwa dni później, w czwartek (10 czerwca) gorliccy ratownicy znowu zostali wezwani do pożaru pustostanu, tym razem przy ulicy Korczaka w Gorlicach.
To policjanci patrolujący osiedle Korczaka zauważyli dym wydobywający się z budynku dawnej cegielni i zaalarmowali strażaków z gorlickiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej.
W budynku panowało bardzo duże zadymienie, paliły się śmieci składowane w trzech pomieszczeniach, co może świadczyć o popaleniu i taką też wstępną przyczynę wskazali strażacy. Na szczęście w chwili pożaru nikt nie znajdował się w środku budynku.
Niespełna trzy godziny później w strażackiej remizie znowu zawyły syreny i znowu ratownicy zostali wezwani w to samo miejsce.
Tym razem paliły się śmieci już w czterech pomieszczeniach, a z jednego z nich ogień wydostawał się przez okna – relacjonuje młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
W tej sprawie również policjanci prowadzą czynności wyjaśniające.
Napisz komentarz
Komentarze