Piłkarze zmierzyli się dziś ze sobą i niesprzyjającą pogodą [RETRANSMISJA]

Glinik Gorlice - Limanovia Limanowa 2:4 (0:3)

Bramki: Gogola 61', Rząca 84' - Palacz 6', Kurczab 16', Nowak P. 43', Kurek 63'

Glinik: Krawczyk, Mikhnenko, Drąg, Śliwa, Gogola, Rząca, Koźma, Świechowski, Kuliga, Szafran, Stasik - Czochór, Gambal, Olejnik, Gazda, Kuzio, Kukla, Dąbrowski, Grela

Limanovia: Lipka, Wójcik, Palacz M., Witek, Kurczab, Matras, Palacz K., Nowak P., Kurek, Nowak F., Czchura - Pietrzak, Król, Bargiel, Usachov, Gorczowski, Mrożek, Jacak.

Gospodarze przystępowali do meczu z Limanovią Limanowa w roli faworytów, jako liderzy IV ligi małopolskiej. Drużyna gości znajdowała się daleko w tyle, w drugiej części tabeli. 

Spotkanie rozegrano na boisku ze sztuczną murawą, gdyż główna płyta była pokryta śniegiem i nie nadawała się do gry. Odśnieżona murawa była bardzo śliska i mokra, co miało wpływ na przebieg meczu.  

Mecz rozpoczął się niespodziewanie od mocnego natarcia przyjezdnych. Już w 6. minucie Limanovia wymusiła błąd gospodarzy i zdobyła pierwszego gola, jego autorem był Kamil Palacz. Chwilę później goście podwyższyli prowadzenie na 2:0 po efektownym strzale z woleja Kamila Kurczaba. Gorliczanie nie mogli się otrząsnąć po tych trafieniach i mieli ogromne problemy z konstruowaniem skutecznych akcji.  

Sytuacja jeszcze bardziej skomplikowała się tuż przed przerwą, kiedy czerwoną kartkę otrzymał Dawid Kuliga a Limanovia przeprowadziła kolejną składną akcję zakończoną bramką. Na listę strzelców wpisał się Patryk Nowak. Po pierwszej połowie gospodarze przegrywali już 0:3 i ich sytuacja wyglądała bardzo źle.  

Po zmianie stron gorliczanie zaczęli prezentować się lepiej. W 56. minucie Piotr Gogola popisał się pięknym strzałem z rzutu wolnego, zdobywając bramkę kontaktową i dając nadzieję na odrobienie strat. 

Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, jednak Limanovia szybko odpowiedziała groźną akcją, która zakończyła się faulem w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, a rzut karny został pewnie wykorzystany przez faulowanego wcześniej Tomasza Kurka.

Mimo kolejnej straconej bramki gospodarze nie poddali się i w 70. minucie zdobyli drugiego gola. Siły osobowe wyrównały się po czerwonej kartce dla jednego z graczy Limanovii. Niestety, mimo ambitnej gry i prób szarpanych akcji, nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. Ostatecznie Glinik przegrał 2:4, a Limanovia zasłużenie zgarnęła trzy punkty do ligowej tabeli.   

Pomimo porażki gospodarze utrzymali pozycję lidera IV ligi grupy wschodniej. Kolejna szansa na zdobycie punktów już za tydzień w Gorlicach. Kibice liczą, że tym razem pogoda będzie bardziej sprzyjająca, a mecz uda się rozegrać na głównej płycie boiska.