To niecodzienny element, który z nutą fantazji ożywia dobrze znane miejsce i zaprasza do zatrzymania się na chwilę w miejskim pędzie.
Plac przed GCK od dawna pełni ważną funkcję – codziennie przewijają się przez niego mieszkańcy czekający na autobus, uczniowie pobliskich szkół czy uczestnicy zajęć i wydarzeń kulturalnych. Dzięki nowym elementom przestrzeń zyskała na estetyce i funkcjonalności. Kolorowe pufy i sofa nie tylko przyciągają wzrok, ale też stwarzają warunki do krótkiego relaksu, rozmowy czy po prostu obserwowania miejskiego życia.
Nowy wygląd dopełniają duże, barwne donice z roślinami, które już teraz wprowadzają więcej życia i koloru. Ożywiają przestrzeń, łagodzą surowość betonu i nadają miejscu przyjazny charakter. Choć to dopiero początek sezonu, łatwo sobie wyobrazić, jak efektownie będzie wyglądać to miejsce w pełni lata, kiedy donice zakwitną, a młode drzewka zaczną rozpościerać swoje korony. Taka kompozycja zieleni i miejskiego designu tworzy harmonijną całość, zachęcając do zatrzymania się, nawet jeśli tylko na moment.
Nowa aranżacja przestrzeni ma jeszcze jeden, nieoczywisty atut – tło w postaci muralu autorstwa Mariusza Brodowskiego, znanego również jako Mr. Mors – artysty streetartowego, którego prace można znaleźć w wielu polskich miastach. W Gorlicach postawił na formę naturalną, a zarazem symboliczną – monumentalny, żółty motyl przedstawiający pazia królowej rozpościera skrzydła nad miejską przestrzenią, dodając jej lekkości i poetyckiego wyrazu.
Ten barwny owad symbolizuje przemianę, ulotność, ale też piękno codzienności – wpisując się idealnie w charakter miejsca, które łączy kulturę, sztukę i życie społeczne. Mural staje się tłem dla nowej aranżacji – tworzy z nią spójną i pełną energii kompozycję, która wyróżnia się na tle miejskiego pejzażu. To przykład sztuki ulicznej, która współgra z otoczeniem, zamiast je dominować. Gorlickie Centrum Kultury to przecież instytucja otwarta na sztukę, również tę uliczną, a mural Mr. Morsa jest tego najlepszym dowodem. W takiej oprawie miejsce zyskuje nową jakość – nie tylko wizualną, ale też symboliczną.
Miejmy nadzieję, że nowe meble miejskie będą dobrze służyć mieszkańcom – że często będzie można zobaczyć tu osoby korzystające z chwili wytchnienia, że dzieci usiądą na „chmurce”, młodzież na pufach, czekając na autobus lub po prostu odpoczywając.
I że to miejsce, tak starannie zaprojektowane i zadbane, pozostanie wolne od wandalizmu – że pufy i kanapy nie zostaną zabrudzone, a donice nie zniszczone. A gdy już wszystko zakwitnie i zieleń nabierze pełnej bujności, zrobi się tu po prostu pięknie – i aż będzie chciało się tu wracać.













Napisz komentarz
Komentarze