Choć jakość zdjęć nie jest idealna, sylwetka napastnika jest widoczna – wygląda na zwierzę średniej wielkości, o krępej budowie, krótkiej sierści i długim, cienkim ogonie. Nie przypomina żadnego z dobrze znanych w Polsce drapieżników: nie jest to lis, kuna, jenot, ani łasica.
Zwierzę zaatakowało dwa razy – w obu przypadkach dusząc lub zagryzając niemal cały inwentarz. Co szczególnie dziwne, żadnej kury nie wyniosło ze sobą, co może świadczyć o instynkcie zabijania dla terytorium, a nie tylko pożywienia.
Uwaga dla mieszkańców Lipinek i okolicznych miejscowości!
Niepokojące jest to, że drapieżnik nie został jeszcze rozpoznany, ani złapany. To oznacza, że może nadal przemieszczać się po okolicy, szukając kolejnych ofiar. Apelujemy do wszystkich właścicieli gospodarstw, zwłaszcza tych, którzy hodują drób, aby pilnie zabezpieczyli swoje kurniki i obejścia. Szczególną uwagę należy zwrócić na:
- dodatkowe wzmocnienie siatek i ogrodzeń,
- zamykanie kurników na noc,
- instalację fotopułapek lub kamer monitorujących,
- oświetlenie ruchowe w pobliżu budynków gospodarczych,
- sprawdzenie, czy nie ma łatwego dostępu przez otwory wentylacyjne, dziury w siatkach czy niezabezpieczone drzwi.
Jeśli zauważyliście podobne zwierzę w swojej okolicy lub posiadacie zdjęcia, które mogą pomóc w jego identyfikacji – koniecznie skontaktujcie się z redakcją lub podzielcie się informacjami w komentarzach. Nawet najmniejszy szczegół może okazać się pomocny.
Zagadka, z jakim gatunkiem mamy do czynienia, pozostaje na razie nierozwiązana. To może być zarówno uciekinier z prywatnej hodowli egzotycznych zwierząt, jak i rzadki gość z innego regionu. Nie zmienia to faktu, że stanowi realne zagrożenie dla drobiu i warto działać, zanim pojawi się na kolejnych podwórkach.
Czekamy na Wasze spostrzeżenia. Czy ktoś już widział podobnego drapieżnika?


ps. Portal internetowy elipinki.pl jest obecnie najstarszym istniejącym portalem w powiecie gorlickim - założono go 17 listopada 2002 roku
Napisz komentarz
Komentarze