Barbara Ćmiech: Skąd pomysł na lodziarnię w Gorlicach?
Marta Gorczyca: Cóż, pochodzę z rodziny, w której gastronomią zajmowała się już moja prababcia, jeszcze w wojennej Polsce. Potem babcia i moja mama zaraziły mnie i całe moje rodzeństwo pasją do słodkości. I tak powstała nasza, już nie taka mała, ale nadal rodzinna firma.
Jesteś gorliczanką?
Pochodzę z Podkarpacia, ale urodziłam się w Gorlicach! Co więcej, systematycznie odwiedzałam Gorlice i z sentymentem wspominam z dzieciństwa spacery po parku i lody właśnie! U pana Czernika.
Lodziarni w naszym mieście nie brakuje, ale to właśnie do Was ustawiają się największe kolejki. Nawet teraz! Siedzimy w Waszym niewielkim ogródeczku, rozmawiamy, jest środek tygodnia, samo południe, a tutaj cały czas ktoś stoi przy ladzie!
Kładziemy duży nacisk na jakość, mamy też dość duże porcje. To ludzi zwyczajnie przyciąga. Poza tym mamy w ofercie niespotykane smaki, które wymyślamy wspólnie z rodziną, przyjaciółmi i klientami.
Ile lokali ma >>>KarmeLove?
Własnych i franczyzowych mamy dziesięć, natomiast sprzedajmy lody już do około dwudziestu miejsc.
Skąd nazwa?
Absolutnie nie jest związana ze smakiem lodów, bardziej z tym, że kojarzyła mi się z miłością, pasją, ciepłem, czyli tym wszystkim, czym kierujemy się w naszej firmie. Dla nas najważniejszy jest klient, którego traktujemy tak, jak gościa w naszym domu.
Gdzie robicie lody?
Cała nasza manufaktura, produkcja lodów i cukiernia, mieści się w Starym Sączu.
Największy lodowy hit?
Lody kremówkowe i grylażowe, na bazie solonego karmelu, orzechów i z chrupiącą posypką, którą sprowadzamy z Włoch.
A Twój ulubiony smak?
No niestety wszystko to co najsłodsze (śmiech), a więc wspomniane kremówkowe, grylażowe i te o smaku bezy pavlovej.
Kto się zajmuje marketingiem w mediach społecznościowych? Wasze zdjęcia są doskonałe!
Sami się nim zajmujemy! Ja najczęściej robię właśnie zdjęcia. Jestem po szkole artystycznej, więc wiedzę ze studiów wykorzystuję właśnie w tym temacie. Pomaga mi przyjaciółka, która jest fotografką.
Zdarza Ci się stać za ladą?
Oczywiście! Pierwsze dwa lata w Gorlicach to ja obsługiwałam klientów! A teraz… gdzie nie pójdę, to wszyscy witają mnie słowami: o! pani od lodów.
Sprzedajecie lody zimą?
Tak, Gorlice to zdecydowanie miasto lodożerców! Otwierając lodziarnię w tym miejscu, byłam nastawiona na klientów z osiedla, a teraz przyjeżdżają do nas całe Gorlice, ale i klienci z Biecza, z Szymbarku, z całej najbliższej okolicy!
Nie masz parcia, żeby odtworzyć lodziarnię w centrum Gorlic?
Nie, absolutnie nie, choć mam pewien pomysł na lokal, który uważam, że jest bardzo potrzebny Gorlicom, ale absolutnie nie ruszam się z tego osiedla i lokalu. Zwyczajnie lubię to miejsce, a przede wszystkim zżyłam się z ludźmi.
Dziś na rynku jest duża konkurencja.
Konkurencja jest zdrowa. Wcale nie uważam, że jest niepotrzebna lub że szkodzi. Wręcz przeciwnie! Każdy musi się starać, by sprzedać swój produkt. Patrzę na konkurencję, ale robię swoje.
Środek lata, niedziela, piękna pogoda. Ile lodów sprzedajecie?
Około 180 kilogramów. Sprzedaż lodów w Gorlicach to jest coś niesamowitego. Z roku na rok jest większa!
Wow!
Tak, naprawdę tyle lodów są w stanie zjeść gorliczanie jednego dnia (śmiech)!
Ile smaków macie w ofercie?
Dziennie – dziesięć, a w bazie – około stu.
Klucz do sukcesu?
Ludzie. Mamy szczęście do wyjątkowych ludzi, do pracowników, którzy z kolei przyciągają klientów. Myślę, że spoiwem firmy jest moja mama, która jest mistrzynią cukiernictwa, z potężnym doświadczeniem. Jest też wizjonerką, która potrafi rozwiązać każdy konflikt.
A przepis na doskonałe lody?
Doskonale lody robi się z doskonałych produktów! Mleko i śmietanę zamawiamy od lokalnych producentów, to samo jest z owocami. Wiele lodziarni nazywa się rzemieślniczymi, a nie mają nic wspólnego z tym określeniem, które mi osobiście… wyszło bokiem na tyle, że w tym roku zmieniliśmy nazwę na – KameLove - lody własne.
Na koniec naszej rozmowy, choć już wiem, że w przyszłości będą kolejne, powiedzmy o voucherach, które wspólnie przygotowaliśmy.
Do rozdania dla Waszych Czytelników, a naszych Klientów przekazujemy 30 voucherów. Przy zakupie jednej gałki lodów – drugą otrzymacie od nas gratis.
PS Po vouchery możecie się zgłaszać dzisiaj (18 lipca) do godz. 14. Jedna osoba – jeden voucher!
Dziękujemy za rozmowę!
Dziękuję! I zapraszam na lody!
Napisz komentarz
Komentarze