Kolejne ulice w mieście doświetlone. Czy to ważna i potrzebna zmiana?

UM w Gorlicach chwali się zakończeniem kolejnych zmian, które mają być korzystne dla mieszkańców. Nowe, ledowe oświetlenie pojawiło się na odcinku ok. 430 metrów przy ul. Robotniczej. Zamontowano tu 12 słupów oświetleniowych. 
Podobne udoskonalenie pojawiło się przy ul. Azaliowej. Tu pojawiło się 6 nowych słupów oświetleniowych z LEDami.
 

Światło to bezpieczeństwo i wygoda

Akcja doświetlania i wymiany oświetlenia na nowoczesne i bardziej energooszczędne jest prowadzona systematycznie już od wielu miesięcy. W końcu Miasto Światła chce się szczycić pięknem, które można uzyskać dzięki światłu właśnie. 

Światło to poczucie bezpieczeństwa, możliwość stawiania pewnych kroków nawet w czasie podróży nocną porą i poprawa estetyki przestrzeni.

Kolejny przetarg w Mieście Światła już trwa. Jego przedmiotem ma być modernizacja oświetlenia ulicznego w Gorlicach. Zastosowane ma być oświetlenie typu LED z inteligentnym sterowaniem. Wymienione mają być też wkłady w niektórych istniejących już latarniach (np. unikatowych lampach przy deptaku 3 Maja).

Na oferty miasto czeka do 10 sierpnia, do godz. 13. 
 

Światło to też wydatek i zanieczyszczenie

Ten temat powraca regularnie, chociaż dość rzadko zdarza się nam go odczytywać właśnie w ten sposób. Informacje o kolejnych podwyżkach cen energii powodują, że coraz częściej oszczędzanie na energii staje się nie tylko wyzwaniem, ale też wyznacznikiem gospodarności i po prostu koniecznością. Jeśli przypomnimy sobie czas pandemii, być może przypomnimy sobie także to, że właśnie na oświetlaniu przestrzeni publicznych starano się oszczędzać. Bardzo ograniczona liczba ludzi, którzy przemieszczali się nocą np. po centrum Krakowa spowodowała, że oświetlenie wyłączano tam na noc. Oszczędności liczono w dziesiątkach tysięcy złotych.

Czy w najbliższym czasie czekają nas podobne wyłączenia? Może nie będzie to obejmowało centralnych ulic spacerowych, ale zostanie zastosowane przy niektórych odcinkch jezdni?

A może już niedługo to sami mieszkańcy zaczną wnioskować o ograniczenie oświetlenia ich najbliższego otoczenia?

I nie jest to wydumana koncepcja, ale coraz częściej pojawiający się wątek wielu prowadzonych przez nas rozmów.

Rozwój i inwestycje nie zawsze muszą oznaczać zmienianie każdej miejscowości w duże centrum o miejskiej charakterystyce. Nie wszyscy mieszkańcy chcą jechać pod sam dom utwardzoną drogą, nie wszędzie pomysł ustawienia słupów oświetleniowych jest mile widziany.

Dlaczego?

Po pierwsze, ze względu na liczbę osób, które podróżują daną trasą: niektóre wydatki na infrastrukturę po prostu są ogromne, a intensywność ruchu pieszego czy kołowego zupełnie nie uzasadnia tak wysokiego wydatku, a potem ponoszenia kosztów jego utrzymania i eksploatacji. 

Po drugie: oszczędności! Jeśli mówimy o wymianie oświetlenia przy głównych arteriach, to pochwalamy  wybór bardziej energooszczędnych rozwiązań. Modernizacja oznacza w tym przypadku przyszłe oszczędności. Będzie jasno, przy mniejszym zużyciu energii (a wysokość rachunków, jeśli nie spadnie, to przynajmniej nie powinna znacząco wzrosnąć).

Po trzecie: skażenie! Wybór naszego regionu jako miejsca zamieszkania to często świadoma decyzja o tym, by korzystać z dóbr, które są często niedostępne w wielkim mieście. Nie po to wybieramy życie na wsi, lub nieco dalej od centrum miasta, by odsuwając roletę widzieć... no cóż, światło latarni. Na szczęście w naszym powiecie nadal mamy wiele miejsc, w których spokojnie możemy usiąść i pooglądać nocne niebo. Nie jest ono nieskazitelne, ale są regiony, w których mieszkańcy słusznie mogą sprzeciwiać się przeciwko doświetlaniu kolejnych dróg. Większą wartością jest dla nich spokojne, ciemne niebo i możliwość korzystania z tego dobra, niż doświetlony odcinek każdej dróżki dojazdowej.

Jeśli ktoś wybrał miejsce zamieszkania, przy którym wspomnianej drogi i oświetlenia nigdy nie było, jest bardzo prawdopodobnym, że nie tylko do tego przywykł, ale że ceni sobie życie w pewnym odosobnieniu.

Czy w związku z tym akcja doświetlania regionu powinna zwolnić? A może najwyższy czas na rewizję założeń planistycznych i zastanowienie się nad tym, czym jest umiar w planowaniu oświetlenia w przestrzeni publicznej?

Problem jest bardzo złożony, ale coraz mocniejsze nawoływanie do świadomego oszczędzania energii powoduje, że już niedługo możemy zacząć się zastanawiać nad tym, czy „mniej” oznaczać w przypadku oświetlenia „więcej”.