Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaZapisy na bezpłatne aparaty słuchowe - Gorlice, ul. Sienkiewicza 36 - tel. 18 353 82 66/ 501 700 244
ReklamaFejklowicz, Gorlice, ul Chopina 38,  - Artykuły elektryczne - oświetlenie LED - kable i przewody - osprzęt elektroinstalacyjny - telewizja przemysłowa - systemy alarmowe - aparatura modułowa
ReklamaKup swój wymarzony rower w IwoBike - Gorlice, ul. Michalusa 1
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
ReklamaStylowe Wnętrza - Ropa 1275, 38-312 Ropa - u nas kupisz: ceramika, armatura, płytki, wanny, kabiny, meble łazienkowe - OFERUJEMY: wizualizację 3D, fachowe doradztwo - SPRAWDŹ OFERTĘ - tel. 733 920 260

Poszukiwane informacje o osobach zamordowanych na górze Gruszka

Podziel się
Oceń

Po wybuchu II wojny światowej i klęsce polskiej obrony we wrześniu 1939 r. wielu ochotników z całego kraju zdążało w kierunku Podkarpacia, żeby przekroczyć zieloną granicę z Węgrami i następnie zmierzać na Zachód w celu dołączenia do formowanej polskiej armii we Francji.
Koło ŚŻZAK w Sanoku
Masowa mogiła i pomnik w Sanoku (2023). Fot. Piotr Paszkiewicz

Autor: Koło ŚŻZAK w Sanoku

 

Wśród nich byli żołnierze, podoficerowie i oficerowie Wojska Polskiego, członkowie organizacji paramilitarnych, przedstawiciele różnych zawodów i warstw społecznych. Przybywali na południowe pogranicze zazwyczaj bez rozeznania w terenie, a prócz przeciwności topograficznych napotykali na trudne warunki pogodowe panujące zimą 1939/1940. Ponadto poruszając się w tym regionie, byli narażeni na zatrzymanie przez patrole Wehrmachtu, straży granicznej czy żandarmerii oraz natrafiali na nieprzyjaźnie nastawioną ludność ukraińską, donoszącą władzom niemieckim o przemieszczających się obcych osobach.

Z drugiej strony tzw. „turyści Sikorskiego” mogli liczyć na pomoc udzielaną przez Polaków zamieszkujących w tym rejonie. Dotyczy to zarówno Sanoka, jak też miejscowości i wsi już na szlaku w pobliżu linii granicznej. Przybyłym zewsząd Polski zapewniano zakwaterowanie, udzielano wskazówek, ostrzegano przed zagrożeniem, a także organizowano trasy dalszego przerzutu, zapewniając przewodników znających teren. 

O tym jak masowe było to zjawisko, świadczy zaistnienie w okolicach Sanoka określenia „węgiernicy” odnoszącego się do ludzi mających zamiar wydostania się z okupowanej ojczyzny i przejścia na terytorium kraju sąsiadującego od strony południowej.

Nie wszystkim z nich jednak udało się szczęśliwie przedostać przez granicę z Węgrami. W rezultacie wpadek, nieznajomości terenu, nieostrożnego zachowania czy zwykłego niepowodzenia spora liczba usiłujących przebyć trasę dostała się w ręce niemieckich władz okupacyjnych. 

 

Po zatrzymaniu najczęściej trafiali do więzienia w Sanoku, w którym stan ilościowy aresztowanych od jesieni do pierwszej połowy 1940 r. przyrastał w zastraszającym tempie, przekraczając około trzykrotnie przyjętą normę dla tej placówki, wynoszącą 220 osób (np. na dzień 1 maja 1940 r. było w nim 608 osób, w tym 590 mężczyzn i 18 kobiet). A przecież równolegle od marca 1940 r. wywożono z tego zakładu transporty więźniów do Tarnowa i Krakowa „na rozprawy”, nie licząc zakatowanych w śledztwie i rozstrzelanych na sanockim cmentarzu żydowskim na Kiczurach.

Okupanci podjęli wówczas działania zmierzające do zredukowania liczby osadzonych. Dla wielu z zatrzymanych oznaczało to kres ich wędrówki, i to nie tylko tej wojennej, ale i życiowej. Na początku czerwca 1940 r. w sprawnie przeprowadzonym toku postępowania Niemcy błyskawicznie wykonali wobec uwięzionych czynności, tylko z nazwy określane mianem procesu sądowego, przy czym stawiany im zarzut sformułowano jako usiłowanie nielegalnego przekroczenia granicy w celu dołączenia do legionów polskich. Następnie Sąd Specjalny wydawał wobec oskarżonych wyroki w postaci kary śmierci, zaś skazanych informowano, iż Generalny Gubernator Hans Frank nie skorzystał z prawa łaski wobec nich.

Po ogłoszeniu wyroków skazańcy spędzili ostatnie godziny na terenie więzienia w zbiorczej celi. Nocą 5/6 lipca 1940 r. byli wyprowadzani na dziedziniec, gdzie skutych umieszczano na pokładach ciężarówek. Przyjmuje się, że w kilku turach wywieziono wówczas z Sanoka 113 osób, z których jeden człowiek (Jan Schaller) zdołał zbiec podczas transportu. Pozostałych, po przejechaniu niespełna 15 km na południe, doprowadzono w zalesiony teren na stoku szczytu Gruszka o wysokości 583 m n.p.m., położonej powyżej wsi Tarnawa Górna. Tam dokonywano rozstrzelania przywiezionych ludzi, których pogrzebano w uprzednio wykopanych dołach.

W księdze więźniów każdorazowo przy zamordowanym skazańcu jako przyczynę opuszczenia więzienia wpisano samobójstwo. Mimo prób utajnienia aktu samej egzekucji oraz zamaskowania miejsca zbrodni, fakt jej popełnienia oraz lokalizacja były znane tamtejszej ludności. Już po zakończeniu wojny ekshumowano ciała ofiar, które pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Sanoku, gdzie postawiono pomnik, uwieczniając na nim tożsamość rozstrzelanych, a ich nazwiska wypisane są również tuż obok na mauzoleum ofiar II wojny światowej. Monument ich upamiętniający ustawiono także w miejscu samej kaźni w ostępach leśnych. W obu lokalizacjach od lat corocznie odbywają się uroczystości rocznicowe, dzięki którym pielęgnowana jest pamięć o masowej zbrodni i osobach pozbawionych w niej życia.

Przytoczona opowieść tej historii z 1940 r. to tylko skrótowy zapis jej przebiegu. Szczegółów można dowiedzieć się m.in. z kart dedykowanej temu wydarzeniu literatury, a także z opracowania dostępnego w zasobach Wikipedii (hasło pt. „Egzekucja na górze Gruszka” – adres: https://pl.wikipedia.org/wiki/Egzekucja_na_g%C3%B3rze_Gruszka). 

Czytający niniejszy artykuł zapewne mogą zastanawiać się, dlaczego jest adresowany akurat do odbiorców w Państwa okolicach. Otóż wciąż nie w pełni znane są życiorysy ludzi będących ofiarami tej zbrodni. Często wiedza o nich ogranicza się jedynie do treści zapisu w księdze więźniów. 

Zależy nam bardzo, aby zebrać jak najwięcej informacji o losach zamordowanych na górze Gruszka, o kolejach ich życia zarówno w latach przed 1939 rokiem, jak i już w trakcie wojennej tułaczki. Wdzięczni bylibyśmy także za udostępnienie fotografii portretujących oraz wszelkich świadectw dotyczących tych osób. 

Pragniemy też wiedzieć, czy zostali uhonorowani w miejscach swojego pochodzenia (np. na grobach rodzinnych czy tablicach pamiątkowych). Jako organizatorzy uroczystości w Sanoku i na miejscu egzekucji chcemy o każdej ze 112 ofiar opowiedzieć uczestnikom obchodów, w szczególności młodzieży. Bylibyśmy też zaszczyceni, gdyby w rocznicach egzekucji w dniu 5 lipca uczestniczyli krewni i bliscy zamordowanych lub przedstawiciele ich rodzinnych stron.

Ofiarą egzekucji na Gruszce związaną z Państwa okolicami był Czesław Kokoszyński, ur. 15 listopada 1921, syn Modesta i Marii, zam. Gorlice ul. Biecka 3, zawód: kelner, osadzony w więzieniu w Sanoku 31 marca 1940 o godz. 8.

 

Jeżeli ktokolwiek z Państwa chciałby podzielić się informacjami o człowieku, którego pozbawiono życia na Gruszce w 1940 r. lub o osobach powiązanych z jego losem, zachęcamy do kontaktu korespondencyjnego: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej – Koło w Sanoku, ul. Rynek 17, 38-500 Sanok; poprzez pocztę Email: [email protected] lub telefonicznie po uprzednim skontaktowaniu się z redakcją portalu – tel. 733 05 30 05.

W imieniu Koła ŚŻZAK w Sanoku:
Piotr Paszkiewicz
Krystyna Chowaniec
Jolanta Smyczyńska

Adnotacje do fotografii:
Upamiętnienie na górze Gruszka (2017). Fot. Piotr Paszkiewicz
Masowa mogiła i pomnik w Sanoku (2023). Fot. Piotr Paszkiewicz

Napisz komentarz

Komentarze

furia_2010 17.06.2025 14:29
wśród pomordowanych był członek rodziny mojej żony Adam Fydrych

PL 26.06.2023 12:10
I dlatego reparacje i odszkodowania NOW !

ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaNowe mieszkania na sprzedaż, Osiedle "Szklane Tarasy" - Gorlice, ul. Kapuścińskiego
AKTUALNOŚCI
Reklama
Reklama
POPULARNE
Reklama15, 16 listopada 2025 - Ekspedycja Słodkości, Ekspedycja Orientalna, DARMOWE DMUCHAŃCE - Arena Gorlice
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 8°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 0 km/h

Reklama
OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: JurTreść komentarza: Taki pobożny/a, a podaje biblijny cytat bez księgi, czy wersetu. Kopiuj/wklej, nie? Weekendowy katolik - alkoholik?Data dodania komentarza: 8.11.2025, 21:29Źródło komentarza: Święto krwiodawców - wielka gala PCK w Gorlicach [FOTO]Autor komentarza: Ave 1921Treść komentarza: Brakuje charatkeru w srodku pola .Data dodania komentarza: 8.11.2025, 16:33Źródło komentarza: Glinik walczył o ligowe punkty w Ryczowie na boisku wicelidera ligiAutor komentarza: XTreść komentarza: Też jestem ciekaw na jakiej podstawie są rozsyłane zaproszenia. Mam już 20l oddanej krwi (wiem że mało ale jak Bóg pozwoli to będzie przynajmniej 2x tyle :D ) i nigdy takiego zaproszenia nie otrzymałem podczas gdy moja żona otrzymała telefon z zaproszeniem na galę już przy pierwszej odznace :) Nie zrozumcie mnie źle - nie żebym z tego powodu płakał, poprostu miło by było zostać od czasu do czasu docenionym w inny sposób niż czekolada i masło orzechowe 😄Data dodania komentarza: 8.11.2025, 15:16Źródło komentarza: Święto krwiodawców - wielka gala PCK w Gorlicach [FOTO]Autor komentarza: GnosisTreść komentarza: Uważajcie, abyście nie dawali jałmużny przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u waszego Ojca, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam: oni otrzymali swoją nagrodę. Lecz gdy ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, i niechaj nie wie twoja jałmużna pozostanie w ukryciu, aby Ten, który widzi w ukryciu, nie okazał tego upodobania.Data dodania komentarza: 8.11.2025, 13:52Źródło komentarza: Święto krwiodawców - wielka gala PCK w Gorlicach [FOTO]
Reklama Nowe mieszkania na sprzedaż - Szklane Tarasy, Gorlice, ul. Kapuścińskiego