Mecz na szczycie 3. ligi. Elektret kontra MKS Gorlice [RETRANSMISJA]

MKS Elektret Limanowa – MKS Gorlice 71:74 (14:22, 20:15, 21:16, 16:22)

Elektret: Kindlik 13, Sławecki 8, Frojdenfal 15, SIedlarz 12, Frączek 4 - Kasiński 2, Bulanda 10, Olczyk 7, Kempny, Golonka, Augustyniak. Trener: Piotr Kindlik.

MKS: Dynda 8, Nowacki 2, Rykała 18, Oczkowicz 32, Kawa 8 - Opiela 6, Gajek, Fejklowicz. Trener: Wojciech Rykała.

Sędziowie: Bartłomiej Grad, Filip Tyczyński
 

Gorliczanie zwyciężyli limanowski Elektret po bardzo zaciętym spotkaniu i rzucie Dariusza Oczkowicza na 3 sekundy przed końcową syreną. Trzeba zaznaczyć, że w składzie drużyny zabrakło dziś trzech podstawowych graczy.

Mecz lepiej rozpoczęli gorliczanie, którzy mieli inicjatywę, aż do zakończenia drugiej kwarty spotkania. Podopieczni Wojciecha Rykały kontrolowali przebieg zawodów, popisując się bardzo dobrą skutecznością w rzutach z dystansu i szczelną obroną.

Po zmianie stron lepiej zaczęli prezentować się gospodarze mający w swoim składzie zawodników o świetnych warunkach fizycznych. Limanowianie zdobyli kilka punktów przewagi i wydawało się, że pójdą za ciosem. Nasi koszykarze nie poddali się i dzięki dobrej, rozsądnej grze wrócili do meczu.

Przed ostatnią ćwiartką Elektret miał tylko 2 punkty przewagi (55:53), więc zapowiadała się ciekawa końcówka. Sygnał do ataku dał Sebastian Dynda, który na początku tej dziesiątki w odstępie dosłownie 5 sekund miał dwie akcje 2+1. Mimo że rzutów wolnych nie wykorzystał, to przywrócił wiarę w zwycięstwo. Gospodarze stracili skuteczność i zaczęły trząść się im ręce. W jednej z akcji pod tablicą gorliczan Tomasz Olczyk rzucał do kosza 4 razy, zanim piłka wpadła do kosza.

Gospodarze trzymali rywali na kilka oczek, ale nie udało im się zbudować bezpiecznej przewagi. Im bliżej końca spotkania tym dystans między drużynami zaczął topnieć (od 67:61 do 67:66).

Na minutę przed końcem limanowianie mieli już tylko 1 oczko przewagi (69:68) i piłkę do gry, popełnili błąd 3 sekund i od tego momentu rozpoczęła się wymiana ciosów, rzut za rzut. Najpierw próbował dwukrotnie za 3 punkty Darek Oczkowicz, ale ostatecznie trzecia próba za 2 znalazła drogę do kosza. Na zegarze było 17 sekund do końca (69:70). Gospodarze przy wrzawie publiczności rzucili dwójkę na 9 sekund do końca i to oni wysunęli się na prowadzenie (71:70).

Ostatnią akcję mieli gorliczanie. Po kombinacji zasłon i podaniu przez całą szerokość boiska, piłka trafiła w sam narożnik do Dariusza Oczkowicza. Ten, obstawiony przez dwóch zawodników gospodarzy, oddał rzut, a piłka leciała, leciała, leciała i wpadła do kosza. Gospodarze próbowali jeszcze zorganizować rozpaczliwie akcję, ale ostatecznie się pogubili, a w dodatku sfaulowali jeszcze zawodnika MKS-u.

Zwycięstwo stało się faktem, ławka gorliczan wystrzeliła na parkiet, a sam Darek utonął w objęciach kolegów. 

W przerwie spotkania na parkiecie zaprezentowała się grupa gimnastyczna z Limanowej. 

Warto również podkreślić, że do Limanowej wybrała się całkiem spora grupa kibiców, która w trudnych momentach była szóstym zawodnikiem na boisku. Brawo!
 

Bezpośrednią transmisję spotkania będzie można obejrzeć na profilu Facebook limanowskiego klubu. Będziemy też udostępniać tę transmisję na naszym kanale Facebook, a player tego wydarzenia znajdziecie pod tym artykułem.

Przed rozpoczęciem 3-ligowej potyczki drużyna Elektretu Limanowa ma rozegrane 4 spotkania, z czego 3 wygrała, i zajmuje w tym momencie 3 miejsce w tabeli.

Gorlicki MKS jak do tej pory grał 3 razy, wygrywając wszystkie mecze, zajmując 4 miejsce w ligowym zestawieniu.

Dzisiejsze spotkanie okrzyknięte jest meczem o pierwsze miejsce w tabeli w tej rundzie rozgrywek.
 

Jeśli chcecie wesprzeć klub MKS Gorlice i nasze transmisje obejrzyjcie to spotkanie korzystając z profilu halogorlice.info.