Nie łudź się, że w naszym klimacie wyhodujesz mandarynkę, która będzie wyglądała i smakowała, jak ta z supermarketu. Za to kiwi jak najbardziej, z tym że ono również będzie miało zupełnie inne owoce jak te, które kupujemy w sklepie – przekonuje Joanna Boczar, właścicielka gorlickiej firmy Eko-Tech. A siostra Monika dodaje z uśmiechem: Nasze kiwi je się jak agrest, nie trzeba go obierać i jest „na raz”.
Nawet najmłodsza - ośmioletnia Zuzia - wie, że bez sensu jest inwestowanie w egzotyczne drzewka owocowe, zwłaszcza te, które oferują sklepy „ze wszystkim”. Kupowanie roślin w miejscach, gdzie znajdziemy i bułki, i skarpetki jest dość ryzykowne.
Wybierajmy te sklepy, w których możemy porozmawiać ze sprzedawcą, dowiedzieć się czegoś więcej o danym gatunku, doradzić się w kwestii wyboru – wyjaśnia Joanna Boczar.
Zazwyczaj etykiety, które są dołączone do roślin, niewiele nam mówią, a zdjęcia wydają się odległą rzeczywistością.
Tak naprawdę, jeśli wiemy, jak „obchodzić się” się z daną rośliną, to rzeczywistość na sto procent przerośnie nasze najśmielsze oczekiwania – dopowiada Monika Boczar.
Ważne są również warunki, w jakich rośliny są przechowywane u sprzedawców. Wszystkie zewnętrzne powinny stać pod gołym niebem i być narażone na działanie słońca, wiatru, deszczu.
Joanna i Monika Boczar podkreślają, że chcą obalić mit, iż jakoby rośliny sadzimy tylko na wiosnę lub jesienią. Nic bardziej mylnego! Wszystkie kwiaty, drzewka i krzewy, które kupujemy w doniczkach, możemy sadzić przez cały rok.
No może nie przez cały, ale dopóki możemy wbić łopatę w ziemię, żeby wykopać dołek – dodaje Joanna Boczar.
Co najczęściej kupują gorliczanie?
Z kwiatów róże, od których liczby gatunków i kolorów można dostać oczopląsu, do tego hortensje i piwone - w najbardziej nieoczywistych dla tych kwiatów kolorach.
Hitem są pomarańczowe i czerwone peonie. Jak ciepłe bułeczki schodzą nam również różaneczniki, ale tak jest każdej wiosny – kontynuuje Joanna.
Nie stronimy również od zieleni, zwłaszcza tej „iglastej”. Wynika to przede wszystkim z tego, że dzisiaj mamy wybór pomiędzy tradycyjnymi drzewkami a tymi karłowatymi, które zmieszczą się nawet w najmniejszym ogrodzie czy na miniaturowym balkonie.
Na gorlickich balkonach królują pelargonie, petunie, surfinie, ale także zyskująca coraz większą popularność ipomea.
Sosny, świerki, jodły – wylicza Monika. A Joanna dodaje: Płaskokuliste, stożkowe, kolumnowe…
Ową zieleń widzimy również na rabatach, często pełniącą charakter stonowanego tła dla kolorowych kwiatów.
I tu z pomocą przychodzą trawy, które również nie wyglądają spektakularnie w doniczkach, ale kiedy wsadzimy je w ziemię i damy czas, aby „doszły do siebie” możemy być pewni, że będą zachwycać równie mocno, jak wspomniane wcześniej, pomarańczowe piwonie – zapewnia Joanna.
Oczywiście nie brakuje i takich, którzy stawiają na połączenie ładnego z praktycznym i wybierają drzewka i krzewy owocowe. Tutaj również mamy pole do „popisu”, bo odmian, kształtów, kolorów i smaków jest zatrzęsienie.
Najważniejszym przesłaniem dla gorliczan niech będzie to, że w planowaniu ogrodu najważniejszy jest czas. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, nie kupować wszystkiego naraz, ale odwiedzać ulubiony sklep przynajmniej raz w miesiącu. No i oczywiście sprzedawca, którego możemy do woli „zamęczać” pytaniami – dodaje na koniec Joanna Boczar.
Napisz komentarz
Komentarze