Jerzy Michał Murawski, absolwent krakowskiej ASP i artysta z imponującym dorobkiem, od lat konsekwentnie eksploruje fotograficzne medium w sposób daleki od dokumentalizmu. Jego fotogramy to raczej wizualne poematy – subiektywne, przejmujące wizje, w których światło, cień i kompozycja opowiadają o naszych lękach i pytaniach bez użycia słów.
Tym razem artysta zdecydował się na radykalny zwrot – intensywne barwy ustąpiły miejsca czerni i bieli, co wzmocniło dramatyzm i nadało obrazom niemal proroczy charakter. Apokalipsa w interpretacji Murawskiego przestaje być abstrakcyjnym symbolem, a staje się mocnym, osobistym komentarzem do wydarzeń, które dzieją się tuż obok nas.
Wystawa jest otwarta do końca sierpnia – warto zobaczyć ją na żywo, bo choć mówi o końcu, to prowokuje do bardzo żywych refleksji nad światem, w którym przyszło nam żyć.
Napisz komentarz
Komentarze