Z ubiegłorocznych statystyk wynika, że w pożarach zostało rannych siedem osób (w 2015 roku – sześć osób rannych, jedna zginęła), a straty finansowe, jakie ponieśli mieszkańcy powiatu w skutek pożarów zostały oszacowane na około 3 miliony 800 tysięcy złotych.
Najtrudniejsze akcje ratowniczo-gaśnicze, z którymi mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku miały miejsce w Ropicy Górnej, gdzie palił się zakład galanterii drzewnej, w Libuszy – pożar zabytkowego kościoła i ostatnio w Bobowej, gdzie zapaliła się piekarnia – wylicza młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy gorlickiej PSP.
Pomimo tego, że w 2016 roku pożarów budynków było o 43 mniej, niż w 2015 roku, to jednak strażacy na brak pracy nie mogli narzekać, bo z kolei częściej wyjeżdżali do pożarów sadzy w kominie: w 2016 roku – 43 razy, a w 2015 roku – 33 razy.
W trwającym sezonie grzewczym odnotowaliśmy już 26 przypadków pożarów sadzy. Przyznam, że w swojej pracy zawodowej nie pamiętam, aż tylu zdarzeń tego typu, w tak krótkim czasie – mówi rzecznik Surmacz.
Strażacy są również często wzywani do sprawdzenia stężenia tlenku węgla w pomieszczeniach naszych domów.
Tylko w tym sezonie wyjeżdżaliśmy już czternaście razy do mieszkań, w których domownicy mieli wątpliwości, czy w powietrzu, którym oddychają nie występuje tlenek węgla potocznie zwany czadem. Do szpitala trafiło w sumie siedem osób, ale sezon grzewczy trwa, a ze statystyk z 2015 roku jasno wynika, że przez podtrucie czadem w szpitalu wylądowało 23 mieszkańców Gorlickiego – wyjaśnia Dariusz Surmacz.
Zauważalny spadek interwencji związanych z podtruciami tlenkiem węgla to większa świadomość mieszkańców i efekt prowadzonych przez strażaków akcji informacyjnych przez prasę, radio, telewizję czy portale internetowe oraz w postaci przekazywanych ulotek, których tylko w ubiegłym roku strażacy rozdali ponad 15 tysięcy.
Ubiegłoroczne statystki pokazują także, że gorlicką komendę PSP odwiedziło ponad 600 dzieci, by z bliska zobaczyć jak pracują strażacy. Natomiast w prelekcjach i pogadankach związanych z udzielaniem pierwszej pomocy, ochroną przeciwpożarową i bezpieczeństwie w czasie zabaw (w różnych porach roku) uczestniczyło blisko trzysta dzieci, młodzieży i dorosłych.
Bardzo aktywnie włączamy się również w praktyczną edukację seniorów, bo dzieci i młodzież mają bardzo dużą wiedzę, na przykład, jeśli chodzi o kwestie związane z udzielaniem pierwszej pomocy, natomiast starsi często mają z tym problem – mówi Dariusz Surmacz.
Strażacy prowadzą wykłady w ramach zajęć Uniwersytetów Złotego Wieku działających w Bieczu i Gorlicach. Biorą również udział w imprezach plenerowych, w czasie których „przemycają” wiedzę, która czasami wydaje się nam niepotrzebna, a innym razem ratuje nam życie.
Foto: Dariusz Surmacz, oficer prasowy PSP w Gorlicach.
Napisz komentarz
Komentarze