Jak w siatkarskim porzekadle: kto zagrywa, ten wygrywa.

GKPS Gorlice - UKS Sparta AGH Kraków 3:2 (25:15, 29:31, 16:25, 25:23, 15:12)

Mecz rozpoczął się po myśli gospodarzy, którzy wygrali pierwszego seta szybko do 15.

Krakowianie nie zamierzali sprzedać tanio skóry i w kolejnym secie postawili dużo wyższe warunki. Kluczem do odbudowania się gry drużyny gości była mocna zagrywka, która zaczęła funkcjonować za sprawą Michała Pierko i Romana Kąckiego. Set rozstrzygnęła gra na przewagi, gdzie więcej siły zachowała drużyna z Krakowa i to ona doprowadziła do remisu.

Trzeci set to znów lekka przewaga gości, którzy zbudowali 3-punktową przewagę i nie spuszczali z tonu na zagrywce. Gdy przy stanie 13:13 na zagrywkę wszedł wspomniany Michał Pierko, nie schodził stamtąd do stanu 13:18, zupełnie rozbijając defensywę gospodarzy. Zawodnikom Sparty wychodziło niemal wszystko, grając na luzie, wygrali tę partię do 16 i wydawało się, że nic już ich nie zatrzyma.

Niestety dla podopiecznych Krzysztofa Kozłowskiego czwarty set miał podobny przebieg do tych dwóch poprzednich, krakowianie byli o 3-4 oczka z przodu, kontrolując przebieg rozgrywki. Kluczowym momentem dla gospodarzy było wejście na zagrywkę Przemysława Nikiela. Przy jego podaniu przyjęcie gości znacząco spadło, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy GKPS-u, odblokowując się na kilku pozycjach, skutecznie obijał blok Adrian Turek i Paweł Czupik a Bartosz Szpyrka szalał na prawym skrzydle.

Tie-break lepiej rozpoczęli gospodarze i to oni prowadzili już 11:6. Krakowianie dzięki atomowym bombom kapitana Romana Kąckiego zdołali zmniejszyć przewagę do 2 punktów. Rozpoczęła się gra nerwów, więcej opanowania zachowali w niej gospodarze i to oni przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

I liga małopolska siatkówki mężczyzn