1 liga piłki nożnej kobiet. Runda wiosenna wystartowała

UKS Trójka Weronica Staszkówka Jelna – Ślęza Wrocław 1:1 (0:0)

Bramki: Tomasiak (karny) 90+2′ - Matuszewska 70′

UKS: Hebda, Cygan, Dudka, Dziób (80’Beczkowska), Muniz, Haberna (80’Gniadek), Kaim (46’Kalinowska), Hajnal, Sobkowicz (58’Sobkowicz), Tomasiak

Ślęza:  Raduj, Szewczyk, Woźniak, Gaber, Krawczyk, Adamiec, Gruchała (65’Góra), Kravchuk (75’Domaszewicz), Walczak (85’Mieszczak), Matuszewska (85’Gąsiorek), Rogus (65’Rozwadowska)
 

Sędziny: Aneta Kowalska oraz Edyta Mazur, Dominika Rosak.

Kibice zgromadzeni na boisku w Siennej byli świadkami ciekawego widowiska, w którym okazji do zdobycia bramek nie brakowało, tylko albo strzelczynie miały rozregulowany celownik, albo na swoim posterunku były bramkarki obu drużyn. Bramki padły ale tylko dwie, po jednej dla każdej ze stron.

Pierwsze do siatki trafiły przyjezdne, gospodyniom udało się uratować jeden punkt praktycznie w ostatnim momencie meczu. Gola na wagę jednego, bardzo cennego punktu, strzeliła Paulina Tomasiak.

Wczorajszy mecz rozgrywany w Siennej był bardzo dobrym emocjonującym i stojącym na wysokim poziomie widowiskiem – powiedział trener UKS Staszkówka Jelna, Wojciech Mróz.

Obydwa zespoły udowodniły, że nieprzypadkowo walczą o najwyższe cele w lidze. Nasz zespół szczególnie dobrze wyglądał w pierwszej połowie, kiedy graliśmy w wysokim pressingiem i raz po raz udawało się zabrać piłkę przeciwnikowi oraz stworzyć groźną sytuacją pod bramką bramkarki Raduj. 

Niestety żadnej z dogodnych sytuacji nie udało się wykorzystać.

W drugiej połowie na boisku było dużo więcej niedokładności oraz momentami w grę naszej drużyny wkradał się chaos. Niestety w 70 minucie spotkania po stałym fragmencie gry, drużyna przyjezdna wyszła na prowadzenie. Utrata bramki wpłynęła bardzo mobilizująco na moje zawodniczki, które do ostatniego gwizdka walczyły o korzystny rezultat. 

Sztuka ta udała się w doliczonym czasie gry, kiedy po faulu na Weronice Beczkowskiej sędzina podyktowała jedenastkę. Pewną egzekutorką okazała się Paulina Tomasiak i ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. 

Cały mecz mieliśmy w głowie to, żeby grać o pełną pulę, ale biorąc pod uwagę przebieg boiskowych wydarzeń szanujemy jeden punkt.